Pamiętniki III
3. W POTRZASKU Nie było jej ledwie dwie godziny, a ja czułem się jakby wyszła dobę temu. Siedziałem na kanapie w naszym salonie i zupełnie nie potrafiłem znaleźć dla siebie miejsca. Telewizor był włączony, ale do mnie zupełnie nie docierało co się dzieje na bieżącym kanale. Wciąż wracałem myślami do jej ostatniej wiadomości. “Będę jutro. Telefon będzie wyłączony.”. Nie tak miało być. Nie dość, że oznaczało to brak kontaktu, to w dodatku jej wypad miał się przeciągnąć do jutra. Na to nie byłem przygotowany. Nie dość, że zżerała mnie ciekawość i zazdrość, to w dodatku ta pieprzona klatka! Dobra, tylko spokojnie. Sam się na nią zgodziłem, nikt mnie nie przymuszał. Nawet po części sam byłem ciekaw jak to będzie? No to teraz wiem. O ile na co dzień jest to do zniesienia, to w trakcie gdy żona jest poza domem z obcym facetem to klatka staje się mega uciążliwa . Metalowy ring opinał moją mosznę, a kapturek szczelnie zakrywał mojego towarzysza, pozostawiając tylko ma...