Pamiętniki II

2. PAMIĘTNIKI Z WAKACJI 

Wszystko zaczęło się dość niewinnie i nieoczekiwanie. Byliśmy szczęśliwym małżeństwem od trzech lat, żyliśmy w zgodzie, dobrze się dogadywaliśmy. Do przełomowych zdarzeń, które miały ostatecznie doprowadzić do mojej zdrady, doszło w trakcie naszego upragnionego urlopu. Dwa tygodnie w Grecji, były długo wyczekiwanym czasem odpoczynku od pracy i szarej codzienności. Zameldowaliśmy się w dosyć dużym, czterogwiazdkowym hotelu. Poza głównym budynkiem, w którym znajdowała się recepcja z jadalnią, na terenie hotelu znajdowało się wiele bungalowów. W jednym z nich przyszło nam zamieszkać. 

W centralnym punkcie hotelu znajdował się spory basen. Dookoła niego rozstawiono leżaki z parasolami, a w rogu znajdowała się duża, zadaszona wiata ze stolikami i barem. Tego nam było potrzeba. Chwili wytchnienia i oddania się leniwemu rytmowi hotelowego życia. Od razu po zameldowaniu w pokoju, postanowiłam przebrać się w mój granatowy strój kąpielowy i udałam się złapać pierwsze promienie słońca na leżaku. 

Idąc wzdłuż basenu czułam na sobie spojrzenia innych wczasowiczów. Głównie męskiej części, ale było też trochę spojrzeń zazdrosnych kobiet. Faktycznie na tle większości z nich wypadałam dobrze. Młode zadbane ciało, bez zbędnych kilogramów, długie blond włosy i zgrabna figura. Na co dzień jestem skromną osobą, ale pewną świadomość swoich atutów posiadam. Zawsze mogło być coś lepiej, każda kobieta ma swoje kompleksy, ale chyba nie było źle, tym bardziej na tle kobiet wylegujących się nad basenem. 

Mój mąż nie przepadał za wylegiwaniem się na słońcu, więc zajął miejsce przy barze. Ja tymczasem rozłożyłam się na jednym z leżaków. Nie zastanawiałam się zbyt wiele nad wyborem miejsca. Traf tak chciał, że wylądowałam tuż obok trzech kobiet, które najwyraźniej przyjechały tutaj same. Ot babski wypad na Kretę. Z początku wymieniały się uwagami, szepcząc do siebie i chichocząc. Po pewnym czasie uznały jednak, że warto zapoznać się z nowo przybyłą, która rozłożyła się koło nich. 

  • Jestem Dagmara, a to Jola i Baśka. - przedstawiła najodważniejsza z nich. 

Wyglądała na liderkę tej małej grupy. Wszystkie były lekko po trzydziestce, ale tylko jedna z nich miała obrączkę na palcu. Tą szczęśliwą wybranką nieobecnego mężczyzny była Dagmara. Szybko okazało się, że moje podejrzenia były słuszne. Dziewczyny wybrały się do słonecznej Grecji na babski wypad. Dalsza rozmowa okazała się jednak znacznie bardziej zaskakująca. 

  • Szczerze mówiąc to przyjechałyśmy się tutaj trochę zabawić. - rzuciła luźno Daga. 
  • Hmmm? Co masz przez to na myśli? - zapytałam zaintrygowana. 
  • No, że jesteśmy na łowach... samców szukamy... no wiesz do towarzystwa. - odparła na to. 

Z początku myślałam, że żartuje. Szybko okazało się jednak, że nic z tych rzeczy. Jej koleżanki były wolne. A ona, choć miała męża, to traktowała swój związek dosyć luźno. Z jej relacji wynikło, że bawili się z mężem w swing. Ona wyjechała do Grecji, on został w domu i szukał szczęścia na mieście. Taki mieli sposób na odpoczynek od siebie. 

  • Wiem, jak to brzmi. - tłumaczyła Dagmara. - Ale taki odpoczynek od siebie nawzajem dobrze robi. Po wyjeździe z kilkoma łóżkowymi przygodami, seks z mężem znowu nabiera smaku. - widząc moje niedowierzanie dodała - Ale skoro ty żyjesz z jednym facetem i ci to odpowiada to pewnie tego nie zrozumiesz. 

Dziwna to była rozmowa i po jej zakończeniu miałam mocno mieszane uczucia. Udałam się do męża, aby odpocząć od słońca i schłodzić się szklaneczką zimnego piwa. On szybko wyczuł, że myślami jestem gdzieś daleko i zaczął się dopytywać o co chodzi. Nie wiedziałam, jak zareaguje na moją relację, ale uznałam, że podzielę się z nim opowieścią o nowych znajomych. Gdy skończyłam, spojrzał na mnie, jakby zastanawiając się nad odpowiedzią. 

  • W sumie słyszy się o Polkach wyjeżdżających za granicę na seks. To chyba nic nowego, tyle że większość kobiet tak otwarcie się nie przyznaje. Nie nasza sprawa kochanie. 
  • Tak nie nasza... ale poza tym jednym szczegółem, to dziewczyny są całkiem sympatyczne. - wyznałam. 
  • Nie widzę problemu, żebyś się z nimi zaprzyjaźniła. - odparł mąż. 
  • Naprawdę nie masz nic przeciwko? - zapytałam zaskoczona. 
  • Daj spokój, przecież ci ufam. - zapewnił mnie mój ukochany 

I tak oto zyskałam nowe koleżanki. Okazało się, że szybko złapałyśmy wspólny język, a temat ich łowów schodził na drugi plan. Dobrze się dogadywałyśmy, a mój mąż postanowił nie wtrącać się nadmiernie do naszej grupki. Chyba to babskie gadanie go trochę męczyło. Tak minęły dwa pierwsze dni naszego wyjazdu. Przez ten czas całkowicie przesiąknęliśmy życiem hotelowym, odmierzanym kolejnymi posiłkami. 

Dziewczyny powiedziały mi, że wybierają się na saunę. Z początku byłam zaskoczona, gdyż nie wiedziałam o jej istnieniu, jednak okazało się, że hotelowe podziemia kryją swoje sekrety. Spytałam męża, czy chce się wybrać z nami. On jednak szybko uznał, że to nie jego klimaty. 

  • ...Ale jak chcesz kochanie to idź. - rzucił bez szczególnego namysłu. 

Z perspektywy czasu wiem, że po prostu nie przemyślał swojej odpowiedzi, wtedy jednak się nad tym nie zastanawiałam. Po prostu przebrałam się w strój kąpielowy i udałam się do sauny. Przed wejściem czekały już dziewczyny, które były w wyraźnie dobrym nastroju. Nie do końca to rozumiałam, jednak one postanowiły szybko rozwiać moje wątpliwości. 

  • Tylko wiesz kochana, w tej saunie panują pewne reguły, mam nadzieję, że o nich wiesz? - rzuciła Jolka. 
  • Jakie reguły? - zapytałam zaskoczona. 
  • No, że do środka wchodzi się bez bielizny! 
  • Jak to!? - zawołałam zaskoczona. 
  • No tak to, na golasa. - odparła Dagmara, która właśnie zaczęła się rozbierać. 

W końcu wszystkie trzy stały przede mną nago. Każda z nich miała nieco inną figurę, ale każda mogła się podobać facetom. Oceniłam, że przy odrobinie dobrej woli, każda z nich jest w stanie znaleźć sobie adoratora. Najlepiej prezentowała się Daga, a jakże! Patrzyłam na zgrabne ciało nieco starszej koleżanki, podświadomie ją oceniając i porównując do siebie. Miała nieco większe piersi od moich, ale za to ja miałam bardziej zgrabny tyłek. Cóż, ciało kobiety z wiekiem się zmienia, na razie powinnam się cieszyć młodością i jej przywilejami. 

  • I co? Będziesz tak stała? No daj spokój, w środku jest pusto. - zachęcała mnie Baśka. 

Ostatecznie z lekkim oporem zgodziłam się pozbyć stanika i majtek. Szybko dałam nura do środka nim ktoś mnie zobaczył. Gdyby tylko mąż mnie widział! Chyba by mnie obdarł ze skóry! W środku zgodnie z zapewnieniami było pusto, panował półmrok a całe pomieszczenie oblekała niezbyt gęsta para. Pozwalała ona dostrzec dosyć dużo, ale bez wszystkich szczegółów. Trochę mnie to uspokoiło, ale tylko trochę. 

Dziewczyny przystąpiły do plotkowania, co chyba było ich ulubionym zajęciem, ale ja jakoś nie mogłam pozbyć się myśli, że oto siedzę nago w saunie z trzema kobietami, które dopiero co poznałam. Co więcej nic nie stało na przeszkodzie, aby ktoś do nas dołączył. Okazało się, że moje obawy nie były bezpodstawne, a drzwi sauny dosyć szybko otworzyły się ponownie. Serce podskoczyło mi do gardła, gdy w wejściu pojawiła się męska sylwetka. 

To był obcokrajowiec, byłam tego prawie pewna, jego ciemna skóra sugerowała południowe pochodzenie. Gdy przekroczył próg zauważyłam, że coś porusza się pomiędzy jego nogami. Ujrzałam zarysy zwisającego kutasa. Wydawał się być całkiem spory. Usiadł w pewnej odległości od nas i udawał, że nas nie widzi. Założyłam nogę na nogę i czekałam. Sytuacja zaczęła się dla mnie robić nader niezręczna, przecież mój mąż popijał piwko kilka metrów nad nami! Na domiar złego dziewczyny nie miały zamiaru przegapić takiej okazji i zaczęły rozmawiać z nowo przybyłym. Rozmowa toczyła się po angielsku, poziom raczej niewysoki, ale dostateczny by złapać kontakt. 

  • Skąd jesteś? 
  • Z Portugalii. 
  • My z Polski. 
  • Cztery dziewczyny same w saunie? Ale trafiłem! - zażartował. 

Wszystkie się zaśmiały poza mną. Rozważałam szybką ewakuację. Postanowiłam jednak, że nie będę błaznować i przeczekam tą krępującą sytuację. Dyskusja dosyć długo mnie unikała, jednak w końcu nieznajomy zainteresował się milczącą towarzyszką jego nowych koleżanek. 

  • A ty tak milczysz. Nie rozumiesz po angielsku? - zapytał. 
  • Rozumiem. - odburknęłam. 
  • Pierwszy raz na saunie? 
  • Tak, nie wiedziałam, na co się piszę. - wyznałam. 
  • Nie masz się czego wstydzić, masz piękne ciało. - skomplementował mnie. 
  • Ja... nie powinnam. Tam u góry czeka na mnie mąż. - wydukałam w odpowiedzi. 
  •  Oczywiście, żaden problem. Nie zamierzam przecież mu ciebie zabierać. - zapewnił mnie Portugalczyk. 

Ten koszmar trwał jeszcze dobry kwadrans nim wyszłyśmy się ochłodzić. Ja postanowiłam odpuścić sobie drugą sesję w saunie i udałam się do męża. Uznałam, że lepiej zachować dla siebie ten gorszący epizod. Okazało się, że na moje nieszczęście prawda miała wypłynąć na jaw i to całkiem szybko. W trakcie kolacji, do naszego stolika podszedł Portugalczyk, ze swoim szerokim uśmiechem przyklejonym do twarzy. 

  • Pozdrawiam. - mąż spojrzał na niego pytająco. - Ma pan bardzo piękną żonę. Poznaliśmy się w saunie. Czy ma pan coś przeciwko, żebym po kolacji zaprosił pana żonę na drinka? 

Jego bezpośredniość była rozbrajająca, a wręcz bezczelna. Mimo to nie dostrzegłam w jego twarzy złych intencji. 

  • Pogrzało cię? O czym ty mówisz?! - te słowa mojego ukochanego padły po polsku, ale ich wydźwięk był nader oczywisty dla obcokrajowca. 
  • Och... Proszę wybaczyć, nie miałem nic złego na myśli! - odparł zakłopotany i odszedł, życząc nam udanego posiłku. 

Gdy wróciliśmy do pokoju, wybuchła niemała awantura. W trakcie rozmowy wyznałam prawdę, cóż innego miałam zrobić? 

  • Ja pierdole! Widział cię nago? Serio?! - wkurzał się. 
  • To nie był mój pomysł. Wiem, że źle wyszło. 

To nie był przyjemny wieczór. Siedzenie w milczeniu w hotelowym pokoju, w trakcie wymarzonego urlopu nigdy nie jest niczym dobrym. Rano nastąpił jednak zaskakujący zwrot sytuacji. 

  • Przemyślałem sprawę. - powiedział z powagą mój mąż. - Chyba faktycznie nie powinienem był cię za to winić, a i ten obcy nie wydaje się mieć złych intencji. Myślę, że nic złego się nie stanie jak postawi ci drinka. 

Byłam tym mocno zaskoczona. Spodziewałam się focha na cały wyjazd, a tu taka przemiana! Nawet nie spytał mnie czy mam ochotę na tego drinka z obcym, ale uznałam, że lepiej nie będę nic kombinować, byle tylko załagodzić sytuację. Dzień minął we względnie dobrej atmosferze, a przy kolacji mój facet podszedł do stolika, przy którym siedział Portugalczyk i przeprosił go za swoje agresywne zachowanie. Myślę, że to przyjazna hotelowa atmosfera, sprawiła taki wzrost jego kultury osobistej. W kraju z pewnością by się na coś takiego nie zdecydował. 

Nie zmieniło to faktu, że po skończonej kolacji wylądowałam przy jednym stoliku z obcym facetem. Tymczasem mój mąż siedział w pewnej odległości i przyglądał nam się z nieprzeniknioną miną. Czyżby czekał na jakiś błąd z mojej strony? O dziwo rozmowa była nadzwyczaj sympatyczna, a nieznajomy, który jak się okazało miał na imię Andre, w ogóle nie wracał do tematu sauny. Po dobrej godzinie zaproponował, żebyśmy dosiedli się do mojego męża. 

  • Dziękuję panu. Pańska żona jest czarująca. - powiedział grzecznie. - Wydaje mi się jednak, że to ja powinienem pana przeprosić. Nie wiedziałem, że tak pan zareaguje na sytuację z sauną. U nas w kraju podchodzimy do tego tematu znacznie bardziej liberalnie. 
  • Polska bywa pod tym względem nieco zaściankowa - odparł mój Arek. 

Dalsza rozmowa toczyła się w bardzo przyjaznej atmosferze, a mój mąż pił coraz więcej, w końcu zamknięto bar. Zaczęliśmy zbierać się do swoich pokoi. Gdy staliśmy już na ścieżce do naszego bungalowu Andre wyszedł z propozycją. 

  • Mam w pokoju butelkę tutejszego raki, może macie ochotę spróbować? 
  • Dla mnie na dziś już wystarczy... ale jak chcecie to wypijcie moje zdrowie. - zaproponował mój wybranek serca. 
  • Puścisz ją tak samą po nocy? - zdziwił się Andre. 
  • Jesteś spoko facet, ja wam bronić nie będę. - odrzekł mało sensownie. Czyżby to sprawka alkoholu? Chyba tak. 
  • Dobrze skoro tak... 

*** 

Słuchałem tego z wyraźnym zainteresowaniem. Niezła historia, ciekaw byłem jej zakończenia. Uznałem jednak, że na ten moment czas na przerwę. Jeszcze wrócimy do tematu. Ona nadal klęczała z zasłoniętymi oczami. 

  • Dobra, a teraz ustaw się na czworakach. - poleciłem. 
  • Nie chcesz wysłuchać mojej historii do końca? - zapytała zawiedziona. 
  • Spokojnie, wrócimy do niej później 

Dziewczyna postanowiła nie protestować, tylko przyjęła oczekiwaną pozycję. Właściwie powinienem był to zrobić znacznie wcześniej. Nie spodziewałem się jednak, że jej historia będzie tak rozbudowana. 

  • Znasz moje zasady. Na pierwszej randce nie posuwam w cipę... 

Tak tak, brzmi to dziwnie, ale zauważyłem, że kobiety rajcuje jak facet ma swoje zasady, nawet jeśli są one nieco dziwne. 

  • Mówiłaś, że nie masz dużego doświadczenia w analu? 
  • Tak, z mężem rzadko to robimy. Trochę się tego obawiam. 

Uśmiechnąłem się pod nosem. Wiele kobiet się krępuje, unika tego. Ale seks analny potrafi dostarczyć wielu niesamowitych przeżyć... 

  • Nie zapomniałem o tym. Mam to na uwadze i dlatego przygotowałem dla ciebie ten o to korek analny. Co prawda go nie widzisz, ale uwierz mi na słowo, że bardzo się z nim polubisz. 

Nachyliłem się nad nią i splunąłem na wypięty tyłek. Rozsmarowałem ślinę wokół jej odbytu a potem podsunąłem korek ze stali nierdzewnej, aby go nawilżyła go ustami. Tak przygotowane narzędzie zacząłem wprowadzać do wnętrza jej ciasnej dziurki. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6