Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2022

Leśna wyprawa 5

NIEDOTRZYMANA OBIETNICA   Już czas. Wstała bez słowa i spojrzała na mnie przelotnie, jakby bojąc się zatrzymać na mnie swój wzrok na dłuższą chwilę. Zarzuciła bluzę i odpięła zamek w namiocie, wpuszczając falę świeżego nocnego powietrza. Ja również postanowiłem nic nie mówić. Agnieszka wyszła bez słowa zapinając za sobą wejście do naszej skromnej komnaty. Leżałem teraz sam, myśląc nad tym, co chodziło po mojej głowie przez cały wieczór. Obietnica, obietnicą, zaufanie, zaufaniem, ale ciekawość brała nade mną górę. Ubrałem się, starając nie wydawać niepotrzebnych dźwięków. Nie potrafiłem się opanować. Wiedziałem, że powinienem dotrzymać słowa, ale najzwyczajniej w świecie nie potrafiłem.   Wychyliłem głowę z namiotu, sprawdzając czy nikogo nie ma na zewnątrz. Zauważyłem Bartka, idącego po cichu w stronę leśnej ścieżki, prowadzącej w głąb gęstwiny. Idzie się odlać? Być może. Odczekałem jeszcze kilka sekund i bezszelestnie ruszyłem za moim kolegą. Czyżby to on m

Leśna wyprawa 4

  WYZWANIE   Gdy dotarliśmy do obozowiska zobaczyliśmy trzech kumpli stojących przy żarzących się resztkach ogniska. Dyskutowali przy tym przyciszonymi głosami. Jednocześnie syknęliśmy z żoną.   A co wy tu robicie?   W jej głosie dało się wyczuć zdziwienie i przestrach, a co jeśli nas podglądali? Wprawny obserwator zauważyłby nutę wyrzutu i irytacji. Koledzy jednak nie przejęli się tym nadto, tylko spojrzeli na nas zaaferowanym wzrokiem i przyłożyli palce do ust, dając do zrozumienia, żebyśmy byli cicho. Podeszliśmy bliżej, wtedy wyjaśnili nam w czym rzecz.   Przed chwilą widzieliśmy jak Igor i Monika idą razem w głąb lasu. Chyba nietrudno się domyślić po co tam poszli? - Wojtek spojrzał na nas znacząco.   Niezły wkręt, pomyślałem. Jednak kumple mnie kryją. Męska solidarność ponownie zwyciężyła...   Naprawdę? - z moich rozważań wyrwał mnie głos żony - Idziemy sprawdzić? - zapytała konspiracyjnym szeptem.   Nie

Leśna wyprawa 3

  NOCNE OBSERWACJE Agnieszka wróciła do wody, patrzyliśmy na jej nagie piersi i skąpo odziane pośladki, które szybko zniknęły pod taflą wody. Słońce zachodziło już za drzewami, jednak dawało na tyle dużo światła byśmy mogli podziwiać oddalone sylwetki dziewczyn. Moja Aga i Monika prezentowały się jak wodne nimfy, również Kinga, na co dzień skromna, szara myszka, pomimo bardzo drobnej budowy i niewielkiego biustu, mogła się podobać.   Patrzyliśmy na ten spektakl na łonie natury przez dobre dziesięć minut. Gdy zobaczyliśmy, że dziewczyny zaczynają zbliżać się do wyjścia, ponownie weszliśmy w głąb lasu. Było już jednak zbyt ciemno by dojrzeć tak ważne dla wszystkich szczegóły. Dziewczyny stanowiły jedynie ciemne kontury, mimo to nie potrafiliśmy odejść. W końcu jednak nie było wyboru. Po ciemku zebraliśmy nieco suchych gałęzi i wróciliśmy do obozowiska.   Olek nie był zachwycony naszą długą nieobecnością. Stwierdziwszy, że się nas nie doczeka, sam zebrał nieco drewna z okolicy i r

Leśna wyprawa 2

  POTRZYMAJ MI PLECAK Zrównałem się ze swoją żoną, by zobaczyć co u niej. Jej koleżanki mocno zwolniły, zostając daleko w tyle. Szła więc sama, wciąż mając za sobą ogon w postaci moich kumpli. Nie miałem nic przeciwko, w końcu nie robili nic złego. Patrzyli tylko na moją ślicznotkę i podziwiali to co dla nich niedostępne.   Jak tam leci skarbie? - zapytałem.   Twoi kumple cały czas za mną idą. Czuję się, jakby mnie obserwowali. - wyznała z przekąsem.   Przesadzasz. Droga jest zbyt wąska, by wszyscy szli w jednym rzędzie. - uspokoiłem ją   Trochę mnie to krępuje.   Nie wiem co tam oni kombinują, ale wiem że jesteś bardzo atrakcyjna, więc nie zdziwię się jeżeli ci się przyglądają. - odparłem, mimo że domyślałem się prawdziwych intencji panów, idących za nami.   Podoba ci się, że tak mi się przyglądają? - zapytała, jakby wyczuwając moje emocje. Kobiety są w tym wyjątkowo dobre, o niebo lepsze od facetów.   Wiesz, jesteś moją żoną i m

Leśna wyprawa 1

 Słowem wstępu. Jest to opowiadanie, które już w przeszłości publikowałem na pewnym forum. Tutaj pojawi się w rozszerzonej poprawionej wersji. Zatem, jeżeli znasz już tą historię, zachęcam do ponownego zanurzenia się w świat Leśnej Wyprawy! :-)     POCZĄTEK WĘDRÓWKI Wybiegliśmy przez otwarte drzwi, jak grupa łowców wracających do wioski z polowania na wielką zwierzynę. W sklepie zaopatrzyliśmy się w kilka zgrzewek piwa, które miały starczyć całej grupie na resztę wieczoru. Reszta kumpli czekała na nas na zewnątrz, słychać było pomruk zadowolenia i aprobaty. Zdążyliśmy przed zamknięciem sklepu, a w środku nie zabrakło złotego trunku. Rozdysponowaliśmy z Arkiem piwo i całą grupą ruszyliśmy na pobliskie ławki.   Było tuż przed 22, a to była niewielka miejscowość na skraju lasu. Ryzyko zastania tutaj patrolu policji, lub kogokolwiek innego poza właścicielem sklepu, który niedługo opuści swój lokal, graniczyło z cudem. Rozsiedliśmy się więc wygodnie i otworzyliśmy butelki. Była ciepła