Monika na zaliczeniu I
Faktycznie, nie miała ostatnio dobrej passy. Sesja ewidentnie nie szła po jej myśli, wiele poprawek nie było tylko jej problemem, ale nie pocieszało jej to zbytnio. Choć to nie w stylu Moniki, od tygodnia sumiennie ślęczała nad książkami, starając się zapamiętać bezsensowną teorię. Na co mi to wszystko do cholery! Nigdy tego nie wykorzystam. To jednak nie miało znaczenia, liczyło się tylko zaliczenie. Gdy nastał dzień zaliczenia, wcale nie czuła się pewnie. Długie godziny nauki nie przyniosły zamierzonego efektu. Nie była gotowa i miała tego pełną świadomość. Jako że odpowiedź miała formę ustną, stwierdziła, że nie ma nic do stracenia. Zrobi to co potrafi najlepiej, czyli postara się owinąć prowadzącego wokół palca. Krótka mini, duży dekolt i czerwone, świeżo pomalowane usta w połączeniu z jej blond włosami. Oto recepta na sukces. Taką przynajmniej miała nadzieję. Kiedy weszła do gabinetu pana Doktora, ten spojrzał na nią przelotnie znad lapto...