Kolega Agnieszki 2
Odpaliłem komputer. Zdecydowanie wolałem obejrzeć to na większym ekranie. Wszedłem w przeglądarkę, odpaliłem konto w chmurze i znalazłem folder z mediami. Tam wciąż były jedynie nasze ostatnie zdjęcia z weekendowego spaceru. Cierpliwie czekałem, aż pojawi się coś nowego. Wierzyłem, że Agnieszka ma włączony transfer danych. Nigdy go nie wyłączała, zawsze była online, ot znak naszych czasów. Nie zawiodłem się, po paru minutach pojawiła się pierwsza fotka. A tam ona stała przodem, rękoma podpierała biodra. O tak, wyglądała bardzo apetycznie. A strój? Cóż, czarna koronka, bardzo delikatna. Prześwitująca wręcz. Dało się dostrzec obrys jej sutków okolonych aureolkami, a poniżej niewyraźne zarysy jej waginy i paseczka włosków łonowych. Tamten musiał to widzieć równie dobrze co ja, jak nie lepiej! Kolejne zdjęcie. Podobne, tyle że od tyłu. Jej jędrne pośladki prezentowały doskonały owalny kształt. Koronkowa bielizna wpijała się w rowek, coś pięknego... i jakże podniecającego. Mogłe...