Kolega Agnieszki 2

Odpaliłem komputer. Zdecydowanie wolałem obejrzeć to na większym ekranie. Wszedłem w przeglądarkę, odpaliłem konto w chmurze i znalazłem folder z mediami. Tam wciąż były jedynie nasze ostatnie zdjęcia z weekendowego spaceru. Cierpliwie czekałem, aż pojawi się coś nowego. Wierzyłem, że Agnieszka ma włączony transfer danych. Nigdy go nie wyłączała, zawsze była online, ot znak naszych czasów.  

Nie zawiodłem się, po paru minutach pojawiła się pierwsza fotka. A tam ona stała przodem, rękoma podpierała biodra. O tak, wyglądała bardzo apetycznie. A strój? Cóż, czarna koronka, bardzo delikatna. Prześwitująca wręcz. Dało się dostrzec obrys jej sutków okolonych aureolkami, a poniżej niewyraźne zarysy jej waginy i paseczka włosków łonowych. Tamten musiał to widzieć równie dobrze co ja, jak nie lepiej! Kolejne zdjęcie. Podobne, tyle że od tyłu. Jej jędrne pośladki prezentowały doskonały owalny kształt. Koronkowa bielizna wpijała się w rowek, coś pięknego... i jakże podniecającego. Mogłem takie zdjęcia oglądać godzinami, mimo że widziałem jej zgrabne ciało wielokrotnie. Ten widok po prostu nigdy mi się nie nudził. A tamten? Miał to przed oczami po raz pierwszy, cóż to musiało być dla niego za przeżycie! 

Kolejne zdjęcie. Znowu od przodu, tym razem była jednak pochylona, ręce na kolanach, ściskały jej piersi do środka, do tego czerwone, lekko otwarte usta. Aż chciało się je pocałować, jednocześnie łapiąc w ręce te dwie dorodne półkule poniżej. Tak, ta sesja zaczynała nabierać erotycznego podtekstu. Na następnej fotce, znowu ustawiła się od tyłu. Tym razem wypięła się do obiektywu z lekko rozstawionymi nóżkami, na których było widać delikatne pończoszki, stanowiące część kompletu. Jej pośladki lekko się rozwierały. Dzięki temu było widać paseczek do majteczek, który wcześniej niknął między zaciśniętymi półdupkami. Teraz było wszystko widać jak na dłoni. Na szczęście materiał szczelnie opinał jej wzgórek i pochwę, zapewniając choć odrobinę przyzwoitości. 

Gdy ponownie odświeżyłem stronę zobaczyłem kolejny plik, po jego otwarciu aż ciarki przeszły mi po plecach. Aga znowu była przodem, tym razem jej ręka ciągnęła majteczki ku górze. Dzięki temu zabiegowi wpiły się one w jej cipkę pokazując fragment warg sromowych, które wystawały po bokach materiału. Dodatkowo dało się dostrzec niewielki fragment jej ciemnych włosów łonowych. Czy ona, aby nie przegina? Ten facet zaraz się na nią rzuci i bez słowa wyrucha! 

Na kolejny materiał musiałem trochę zaczekać. Jednak okazało się, że tym razem nie była to fotka, lecz film! Otworzyłem go z bijącym sercem. Na pierwszym planie ona. Na szczęście w bieliźnie. Stała na środku pokoju, on widocznie stał gdzieś w okolicach kanapy. 

  • Rozumiem, że moja modelka przystaje na moją małą propozycję? - zapytał głosem, w którym bez problemu dało się wyczuć mocne podniecenie. 
  • Tak, ale tak jak powiedziałam, światło ma zostać zgaszone. 

Serce zabiło mi mocniej. Chyba coś ustalili w trakcie robienia fotek o czym ja nic nie wiedziałem! Tak to jest jak słuch został zastąpiony wzrokiem. Tymczasem na nagraniu światło faktycznie zgasło, widziałem tylko niewyraźne cienie i kontury, które poruszały się w bliżej nieokreślony sposób. To musiała być moja Aga, ale co ona robiła? Czyżby tańczyła? Po co więc gasić do tego światło? Nagle dotarła do mnie myśl aż nazbyt oczywista. Brak oświetlenia robił tu za cenzurę! Moja żona po prostu się rozbierała! No to się porobiło! Co mam robić? Co mam do cholery robić? Odpowiedź była jednak oczywista. To co zwykle w podobnych sytuacjach. Milczeć. Patrzyć. Nie przeszkadzać. Korzystać z chwili... Masturbować się. 

Światło zapaliło się ponownie, a wtedy ujrzałem ją. W samych pończochach na środku pokoju. Jedną ręką zakrywała obie piersi. Drugą łono. Nie zmieniało to jednak kompletnie faktu, że stała całkiem naga naprzeciwko swojego nowego kolegi. Właściwie mógłby teraz wstać, odciągnąć jej ręce na bok i patrzyć do woli na jej cycki, na jej cipkę... i wcale nie musiał poprzestać na patrzeniu! On jednak tylko stał i napawał się tym widokiem z pewnej odległości. W końcu jednak przemówił. 

  • To jak? Mogę zrobić zdjęcie? 
  • Tak jak się umawialiśmy, potem koniec. - uściśliła Agnieszka. 

Na tym nagranie się skończyło. Znowu straciłem wzrok i słuch. Byłem ślepy, głuchy i nieświadomy tego co się dzieje. Nie byłem ani w swoim salonie, ani w salonie jej kochanka, zawisłem gdzieś w czasoprzestrzeni. Czekałem. Czekałem na to ostatnie zdjęcie. A ono nadeszło. Nie kazali mi długo czekać. Z bijącym sercem je otworzyłem. Była na nim Agnieszka, zakryta tak jak na filmiku. Prawą ręką zakrywała piersi, lewą łono. A więc jednak, ufff. 

Na tym sesja się skończyła, a ja ponownie pogrążyłem się w totalnej dezinformacji. Czekałem, a czas dłużył się niemiłosiernie. Czy dalej tam byli? Czy dalej rozmawiali? A może robili coś więcej? Coś co nie było przeznaczone dla moich oczu? Kiedyś było łatwiej. Mogłem wszystko bezpiecznie obserwować. Nie było przede mną tylu tajemnic. To się jednak zmieniło. Moja rola się zmieniła i ciężko mi się było do niej przyzwyczaić. Minęła godzina, gdy usłyszałem szczęk zamku. Wróciła do mnie. Nie została u niego na noc, czego zacząłem się już powoli obawiać. Weszła do ciemnego przedpokoju, zdjęła buty i przyszła do salonu, gdzie na nią czekałem. 

  • I jak ci się podobało kotku? - zapytała zmęczonym głosem. 
  • Było... inaczej. Ale emocje nie odpuszczały nawet na moment. 
  • Mi też się podobało... podoba mi się. - wyznała. 
  • To znaczy, że chciałabyś się z nim... no wiesz? - zapytałem, kończąc zdanie koślawo. Jakbyśmy mówili o temacie tabu, jakbyśmy byli niedoświadczonymi nastolatkami. 
  • Pieprzyć? Tak... - dokończyła za mnie, wyraźnie rozbawiona moim zawstydzeniem.

Czas było zadać kolejne pytanie. Z jednej strony chciałem znać na nie odpowiedź, z drugiej nieco obawiałem się co też usłyszę. Ostatecznie się przełamałem. 

  • I co dalej? 
  • Przeleć mnie. - powiedziała mi na ucho. 

Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się takiej odpowiedzi, ale jakże ona była dla mnie miła! Rzuciłem się więc na nią bez dalszego gadania, zapominając o poprzednim pytaniu. Zdjąłem jej koszulkę, rozpiąłem spodnie. Po chwili była już w samej bieliźnie. Ale nie tej od kochanka, tylko w swojej, niewyzywającej, normalnej. Poczułem zawód, ale zrozumiałem, że tamten strój jest przeznaczony dla niego. Przyjąłem to do wiadomości. Może i on oglądał ją w skąpym stroją, ale to ja tego wieczora zarucham! Z tą myślą zerwałem z niej stanik i majtki. Kompletnie nagą poprowadziłem do sypialni, gubiąc po drodze swoje odzienie. Tak wylądowaliśmy w naszym małżeńskim łożu. 

Mój penis sztywniał, ona pomagała mu dojść do pełnych rozmiarów swoją ręką. Ja tymczasem zacząłem masować jej waginę. Spomiędzy jej warg sromowych wyciekały soczki świadczące o jej narastającym podnieceniu. Miała ochotę na seks, ale czy ze względu na moje zabiegi? Czy z powodu wcześniejszego spotkania. Chciałem wierzyć w to pierwsze, jednak coś mi mówiło, że to jednak zasługa wieczornego wyjścia. Nie miało to jednak większego znaczenia. Mój penis znalazł drogę do jej pochwy w pozycji na misjonarza. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, a ja ją w tym czasie penetrowałem. Uśmiechała się do mnie, a mój penis nadziewał jej ciasną cipkę. Brałem ją bez gumki, tak jak zwykle. Zastanawiałem się czy swojemu kochankowi pozwoli na to samo na dzień dobry. Czy może jednak będzie musiał swoje odbębnić w kondomie? 

  • Mmm, mój ty ogierze. Ależ mi dzisiaj z tobą dobrze! - westchnęła nie odrywając ode mnie wzroku. 

Nie powiem, zrobiło mi się bardzo miło i zachęciło mnie to do podkręcenia tempa. Gdy po całym wieczorze z kochankiem, twoja żona wraca do domu i mówi ci takie słowa to czujesz, że wciąż jest twoja. O tak, to było wspaniałe uczucie! 

  • Ale następnym, który mnie przeleci, będzie mój nowy kolega. - dodała z szerokim uśmiechem. 

Te słowa zadziałały na mnie jak samowyzwalacz. Zupełnie niespodziewanie doszedłem. Moja sperma wlewała się do jej norki a ja złapałem ją za jej jędrne piersi i pompowałem w nią swoje nasienie. Czułem, że mnie nie okłamuje. Że już podjęła decyzję i być może jej przyszły kochanek już o tym wie. Leżeliśmy w milczeniu na łóżku, patrząc w sufit. Odpoczywając i zbierając myśli. 

  • Nie odpowiedziałaś mi na poprzednie pytanie... Co dalej? - zapytałem z bijącym sercem. 

Milczała przez pewien czas. Możliwe, że zastanawiała się jak to ubrać w słowa, albo po prostu chciała potrzymać mnie przez chwilę w niepewności. Czekałem więc potulnie i nic nie mówiłem. 

  • Spotkamy się ponownie... obiecałam, że na drugiej randce dostanie coś więcej. 

Zaczerpnąłem głęboko powietrze. Co to miało oznaczać? Jak dużo więcej miał dostać jej nowy kolega? To wciąż pozostawało niejasne. Spojrzałem na nią pytająco, licząc że udzieli mi więcej wskazówek. 

  • Spokojnie, to jeszcze nic pewnego. Będzie musiał wygrać nagrodę, żeby dostać coś więcej. 

To zabrzmiało bardzo intrygująco. Czyżby jeszcze się wahała? A przecież dopiero co mi powiedziała, że chce się z nim pieprzyć! Musiałem poznać szczegóły jej planu. Drążyłem temat na tyle długo, że wyjawiła mi o co w tym wszystkim chodzi i na czym polega jej gra z nowym kolegą. Gdy poznałem szczegóły dotarło do mnie, że pomysł choć ciekawy, był nieco ryzykowny. Ona jednak najwyraźniej już postanowiła. Nie pozostało mi nic innego jak zgodzić się na jego realizację. Miał on również swoje dobre strony. Tym razem będę w stanie zobaczyć coś na własną rękę.

Komentarze

  1. Coś chyba poszło nie tak...jakieś rwane to opowiadanie...chyba że tylko u mnie tak się wyswietla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, nie wiedzieć czemu edytor ustawił wszystkim akapitom nie dialogowym kolor czcionki taki sam jak kolor tła strony. Już to poprawiłem.

      Usuń
  2. Robeks, jak zwykle mistrzostwo swiata. Mam nadzieje ze nie bedziesz nam kazal czekac dlugo na trzecia czesc! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również mam nadzieję, że tym razem uda mi się opublikować kontynuację szybciej. Jedyne co mogę zdradzić to to, że części będzie więcej niż przy ostatnich opowiadaniach na tym blogu. Ile konkretnie? Tego jeszcze sam nie wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Codziennie zaglądam z nadzieją na kolejną część. Budowanie napięcia jest mistrzowskie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę cierpliwości. W okresie wakacyjnym powinienem mieć trochę więcej czasu, więc jest szansa, że nowe części będą się pojawiać z większą częstotliwością :)

      Usuń
  5. Oj robeks wystawiasz fanów na ciężką próbę

    OdpowiedzUsuń
  6. W ten weekend coś na pewno się pojawi, być może nawet z małym bonusem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6