Kolega Agnieszki 4
Wracałem leśną drogą do domu. Byłem wzburzony. Byłem zszokowany. Byłem... sam nie wiem. Wciąż do mnie nie docierało co wydarzyło się chwilę wcześniej. Ale czułem, że wpłynie to na dalszą relację mojej żony z nowym kochankiem... i na naszą relację również. Wiele już przeszliśmy i rzecz jasna to wydarzenie na niczym nie zaważy. Ale z pewnością zapamiętam je do końca życia. Usiadłem na zwalonym konarze drzewa. Silne wichury stały się ostatnio częstsze niż dawniej. Oparłem łokcie na kolanach, a oczy zakryłem drżącymi dłońmi. Postanowiłem raz jeszcze przeanalizować całe zajście. Musiało do mnie dotrzeć co faktycznie się wydarzyło. Spróbowałem uspokoić nieco oddech. Bezskutecznie. Wróciłem myślami do momentu, gdy jej kolega zachodził ją od tyłu. Początek nie wróżył w zasadzie nic złego. Stanął za nią i złapał ją za biodra. Zadrżała, czując na sobie dotyk jego rąk, a on powiedział. · Czas żebyś i ty dostała nieco przyjemności. ...