Woda i ogień 11

 Od czasu weekendowych przygód minęło kilka dni. Przez ten czas nie miała kontaktu ze swoim kolegą. Miała wrażenie jakby jej unikał, a ona nie potrafiła wykonać pierwszego kroku. Wreszcie spotkali się w pustej biurowej kuchni. Była już dość późna godzina i większość osób poszła już do domu. 

·        Jeszcze w pracy? - zapytał on. 

·        Taak... sporo na głowie. - odparła nie pewnie. - A ty? Unikasz mnie po tym co się stało w weekend? - zapytała otwarcie. 

·        To nie tak... Po prostu sam nie wiem. Przecież ty masz męża! - wyrzucił z siebie. 

Rozejrzała się niepewnie. Potem podeszła do drzwi i wyjrzała na korytarz. Pusto. Zaczęła nasłuchiwać, ale było cicho jak makiem zasiał. Czyżby zostali sami? Pewności mieć nie mogła, jednak wydawało się, że nikt im nie będzie przeszkadzać. Zamknęła delikatnie drzwi i wróciła do swojego rozmówcy. 

·        Sam słyszałeś co ci powiedział po wszystkim. On nie ma nic przeciwko. Przyznał mi, że go to kręci. 

·        Jak coś takiego może kogokolwiek kręcić. - uniósł się Bartek. 

·        Po prostu szukaliśmy jakiejś zmiany. W nasze życie łóżkowe wdarła się rutyna i chcemy ją w ten sposób przełamać. A od kiedy zamknęłam go w klatce... Jestem bardzo wyposzczona. - dodała sugestywnie. 

Mierzyli się wzrokiem. Obydwoje wspominali uniesienia jakie przeżyli przed paroma dniami. Jednak ani on, ani ona nie potrafili przełamać tej ciszy. Magda uznała, że to ona musi zrobić pierwszy krok, by przekonać swojego kochanka. Uklękła z bijącym sercem na kuchennych kafelkach i zaczęła masować krocze Bartka. Patrzył na nią z góry z zaskoczeniem i niedowierzaniem. Ale fakty były takie, że oto jego koleżanka z pracy zaczyna się dobierać do jego penisa. I to nie w domowym zaciszu, ale w biurowej kuchni, do której w każdej chwili może wejść jakaś niepożądana osoba. Ona jednak była gotowa ponieść to ryzyko lub po prostu je zignorowała. Pozwolił jej odpiąć guzik od spodni. Chwilę później opadły one do kostek, podobnie jak bielizna. Zaczęła masować jego pałkę ręką. Patrzyła przy tym na nią jak zahipnotyzowana. Nie była w stanie oderwać oczu od narzędzia rozkoszy, którego tak pożądała. To dla tego kutasa była gotowa na takie ryzyko, dla niego się zatraciła. 

·        Possij go. - polecił coraz bardziej napalony Bartek. 

Patrzył, jak otwiera usta i powoli wsuwa sobie parówkę do buzi. Najpierw samą główkę, którą bawiła się swoim językiem. Potem stopniowo pozwalała, by wchodził w nią głębiej. Robiła mu loda w miejscu publicznym. Tylko to miało teraz znaczenie, a zarazem wydawało się kompletnie nierealne. Ona porządna pracowniczka. Przykład, dla reszty osób w firmie. Zawsze terminowa, zawsze przygotowana. Wręcz nieco sztywna... Teraz znalazła się w totalnie odmiennej roli, która kompletnie nie pasowała do jej poprzedniego wizerunku. Widocznie ludzie się zmieniają. A może po prostu mają w sobie ukryte drugie ja, które potrafi być latami uśpione? Bartek zastanawiał się nad tym, patrząc jak jego penis to wysuwa się z ust koleżanki, to znowu się w nich zagłębia. Chciał, by trwało to wiecznie. Jednocześnie wiedział, że każda dodatkowa minuta oznaczała wzrastające ryzyko wykrycia. Skąd pewność, że wszyscy wyszli już z biura? 

Uznali jednak, że ryzyko jest warte swojej ceny. Obydwoje czerpali przyjemność i satysfakcję z tego zdarzenia. Magda coraz lepiej wczuwała się w swoją rolę. Fakt, nie miała wielkiego doświadczenia. Fakt, przez te lata małżeństwa niechętnie obciągała swojemu mężowi. Uważała to za nieco uwłaczające kobiecie. Nie chodzi o to, że zmieniła swoje zdanie, jednak teraz zaczęła odnajdywać w tym coś podniecającego. Bartek pochylił się nieco i jedną ręką odpinał guziki jej białej koszuli, kiedy dotarł do połowy, wydyszał podniecony. 

·        Odepnij stanik. 

Wciąż ssąc penisa, Magda sięgnęła oboma rękoma do tyłu i odpięła zapięcie stanika. Ten poluzował się uwalniając tym samym jej cycki. Bartek ugniatał jej lewą pierś w dłoni, a ona nieprzerwanie robiła mu loda. Czuła jak jej sutki twardnieją. Szczególnie ten pobudzany ręką kolegi. Totalnie zatracili się w sobie. Chcieli, by ta chwila trwała jak najdłużej. Bartek czuł narastające podniecenie. Starał się je maksymalnie hamować. Nie chciał dojść za szybko, jeszcze chwila, jeszcze moment... 

...Trzask! Byli tak zajęci sobą, że nie usłyszeli cichych kroków na korytarzu. Dopiero dźwięk otwieranych drzwi, który w tej kompletnej ciszy wydawał się wystrzałem z armaty, sprowadził ich brutalnie na ziemię. 

·        A co wy?... O kurwa! - wyrwało się z ust młodzieńca stojącego w drzwiach kuchni. 

Obydwoje spojrzeli w jego kierunku, kompletnie zbici z tropu. To był Marcin, młody stażysta, który przed tygodniem zaczął pracę w firmie. Patrzył na nich wytrzeszczonymi oczami, które miały teraz wielkość spodków. Lekko rozchylone usta wręcz niedostrzegalnie mu drgały. Widać było jego bezgraniczne zdziwienie i niedowierzanie. Przyłapana para była nie mniej zaskoczona. Mimo, że mieli racjonalne podstawy, by dopuszczać taki scenariusz do swoich rozpalonych głów. No właśnie rozpalonych. Ten fakt odebrał im resztki racjonalności, a finał tego był taki jak widać. 

Po pierwszym momencie zaskoczenia, Magda szybko podciągnęła poluzowany stanik. Bartek podobnie postąpił ze swoimi majtkami i spodniami. Po chwili obydwoje stali obok siebie, mając naprzeciwko młodego stażystę. Zapadła niezręczna cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć w tej sytuacji. O dziwo pierwszym, który zdecydował się na komentarz był ten najmłodszy. 

·        Serio? Przecież ty masz męża! - wskazał przy tym znacząco w kierunku jej prawej dłoni. 

·        Tak, ale to nie tak jak myślisz. - bąknęła nerwowo Magda. 

·        No jak to nie? Przecież wiem co widziałem, a on nie jest przecież twoim mężem. - Marcin nabrał nieco odwagi w momencie, gdy jego starsza koleżanka przybrała defensywną postawę. 

·        Dobra, dobra. To prawda. Mamy coś w rodzaju romansu, ale nie robimy tego po kryjomu. 

Faktycznie! Przecież kolega z pracy ich przyłapał, nie siląc się przy tym na jakiekolwiek działania, mające na celu ich wykrycie! Po prostu wszedł do firmowej kuchni. 

·        Jej mąż o tym wie. - przytaknął Bartek. - To taki rodzaj zabawy. - dodał. 

·        Otwarty związek? - zaciekawił się Marcin. - Czytałem kiedyś o tym. 

·        Może usiądziemy przy stole jak ludzie i napijemy się po filiżance kawy? - zaproponowała Magda, chcąc nieco ostudzić emocje. Dodatkowo, gdyby ktoś wszedł do środka, zobaczyłby trójkę pracowników rozmawiających przy kawie. Teraz ta scena wydawała się nieco podejrzana. 

Panowie przystali na jej prośbę, a jako że ona wyszła z propozycją, to zajęła się obsługą ekspresu. Marcin jednak nie odpuścił tematu. Kiedy cała trójka usiadła już do stołu ze swoją porcją pobudzającego napoju. Zaczął zadawać nurtujące go pytania. 

·        To mój mąż wyszedł z tą propozycją. Chciał przełamać rutynę. - tłumaczyła Magda. - W zasadzie to jest świeża sprawa i nie wiemy co z tego wyjdzie na dłuższą metę. 

·        Niezła zabawa. - westchnął Marcin. 

·        A ty Marcin. Masz jakąś dziewczynę? - zapytała dla zmiany tematu. 

·        Sam. Wiesz, ja mam dopiero 21 lat. - odparł szczerze. 

·        Prawiczek? Nie miałeś nigdy żadnej kobiety? 

To było odważne pytanie zważywszy na okoliczności, ale Magda nie potrafiła się opanować. Szkarłatny rumieniec na policzkach młodszego kolegi był dla niej najlepszym dowodem. 

·        To nie powód do wstydu. Każdy kiedyś zaczynał. 

·        Jak widać nie trzeba mieć nawet stałej partnerki, żeby się dobrze bawić. - wypalił Marcin. Pijąc oczywiście do zastanej niedawno sytuacji. 

·        Chciałbyś dołączyć. - stwierdził Bartek. 

·        Może wiele nie widziałem, ale dostatecznie wiele, by stwierdzić, że Magda to piękna kobieta. - tym razem powiedział to z najszczerszym uśmiechem na twarzy. 

Nie powiedział tego wprost, ale najwyraźniej oczekiwał zaproszenia do zabawy. Magda z Bartkiem spojrzeli na siebie. Oczywiście decyzja należała do Magdy. W końcu ustaliła z mężem, że w kwestii doboru kochanków, to ona ma decydujący głos. Teraz gdy siedzieli przy kawie, poczuła, że sytuacja nie jest tak beznadziejna jak się początkowo wydawało. Marcin najwyraźniej nie zamierzał ich wydać, co więcej zainteresowała go cała ta sprawa. Stwierdziła, że może warto zaryzykować. Wyciągnęła telefon i zadzwoniła do męża: 

·        Cześć kochanie. Jesteś już w domku? - zapytała przymilnie. - To super, bo będziemy mieli dzisiaj gościa... Nie, nie Bartka. To będzie ktoś inny. - odpowiedziała na pytanie, którego jej koledzy nie mogli dosłyszeć. - Jak wrócimy to dowiesz się więcej. - podsumowała rozmowę. 

Ona nie pytała męża o zdanie. Po prostu stawiała go przed faktem dokonanym. Ale mimo wszystko była w porządku. Dała mu nieco czasu na przygotowanie. Na co? Tego nie doprecyzowała. Nie była to kwestia jakiejś tajemniczości, właściwie sama jeszcze nie podjęła decyzji czego oczekuje po Marcinie. Postanowiła dać się ponieść chwili i pozwolić biec wydarzeniom własnym tempem. Dodatkowo czuła, że ta sytuacja może jej pomóc w zwiększeniu kontroli nad mężem. To było tylko przeczucie? Czy może jakiś kiełkujący plan? 

·        Dokończymy naszą zabawę innym razem. - zwróciła się do Bartka. 

Ten wydawał się zawiedziony. Pewnie myślał, że i on dostanie zaproszenie do domu gorącej koleżanki, jednak ona miała inny plan. Pożegnali się więc dyskretnie. Bartek postanowił zostać jeszcze chwilę w biurze, zaś Magda i jej nowy towarzysz udali się prosto do windy. 

·        Poznasz mojego męża. - oświadczyła. 

Marcin najwyraźniej nie tego się spodziewał, ale uznał, że nic nie traci. Przecież sama stwierdziła, że jej mąż o wszystkim wie. No i zaanonsowała go przez telefon. Czy jego niegrzeczna koleżanka odważy się na coś więcej w obecności swojego faceta? Miał co do tego wątpliwości. Ruszyli w drogę powrotną. Gdyby ktoś powiedział mu kilka godzin temu, że taki będzie finał jego dnia pracy, to nigdy by nie uwierzył. Ale fakty były takie, że jechał do domu koleżanki, którą przyłapał na robieniu loda. 


Komentarze

  1. Warto było czekać bo ta cześć to ogień 🔥🔥🔥. Magda robi się coraz bardziej konsekwentna i niegrzeczna 👍

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne rozwinięcie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekamy na ciąg dalszy 😈

    OdpowiedzUsuń
  4. Super historia, ciekawe jak się zakończy i jakie granice w ich związku zostaną jeszcze przekroczone ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Super sie czyta ale to czekanie jest niemozliwe

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie nie rozpieszczam w tym roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czas najwyzszy to zmienic haha

    OdpowiedzUsuń
  8. Przed świętami może się nie udać, ale myślę że niedługo coś się pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Święta, świeta i po świetach, a dalszych czesci nadal nie ma. Czekamy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 6