Pamiętniki V

 

5. NA PIĘTRZE 

Wysłuchałem historii do końca. Nie powiem była całkiem ciekawa i nawet mnie nakręciła. Co prawda nie doszło w niej do czegoś naprawdę zdrożnego, ale emocje na twarzy mojej nowej partnerki pokazywały jak wiele dla niej znaczyły te wydarzenia i jak silne emocje się z tym wiązały. Portugalczyk jej ostatecznie nie zaliczył, ale to co zrobiła było pewnego rodzaju preludium do zdrady. Pewnie wiele osób już zwykłe pokazanie się nago, uznałoby za zdradę. Ja jednak, nie byłem aż tak rygorystyczny. 

  • Dobrze, a teraz wstań. Zaprowadzę cię na piętro. 

Złapałem ją pod ramię i ruszyliśmy powoli w kierunku schodów. Szła dosyć niepewnie. Korek w jej tyłku z pewnością utrudniał jej swobodne poruszanie. Trudno, musi się przygotować na dalszą część tego wieczora. Gdy byliśmy na górze skierowałem ją do mojej sypialni. Posadziłem ją na łóżku i zostawiłem na chwilę samą. Udałem się do innego pokoju, w którym miałem trochę gadżetów do zabaw z moimi partnerkami. Zastanawiałem się od czego zacząć. Padło na szpicrutę. Nie zamierzałem przesadnie się nad nią pastwić, ale chciałem, żeby poczuła kto tu rządzi. Wróciłem do sypialni. 

  • Ustaw się na czworakach na łóżku, już! 

Mój ton nie pozostawiał miejsca na sprzeciw, ale i moja partnerka sama chętnie wykonała moje polecenie. Pogładziłem ją czule po pośladkach. Upewniłem się, że korek siedzi głęboko w jej odbycie i zapytałem ją cicho. 

  • Wiesz co myślę o mężatkach, które puszczają się z obcymi facetami? - milczała - Uważam je za zwykłe dziwki. Ale masz szczęście, nie mam nic przeciwko temu, żeby taką kurewkę zaliczyć. 

Głośno zaczerpnęła powietrze. Widocznie była zaskoczona tak mocnymi słowami. Ja jednak lubiłem wykorzystywać słowa, by nakręcać moje partnerki. Sam zresztą bardzo się przy tym nakręcałem. Wymierzyłem pierwsze uderzenie szpicrutą. Nie było mocne, ale pozostawiło wyraźny ślad na lewym pośladku. Zadrżała. Była zaskoczona. 

  • Tak cię wyrucham w dupę, że przez tydzień na niej nie usiądziesz. - kontynuowałem swoją grę. 

Zobaczyłem, że jej cipka zaczyna robić się wilgotna. A więc moje słowa faktycznie na nią podziałały! Przejechałem szpicrutą po wyeksponowanej pochwie. Odchyliłem nieco na bok lewą wargę sromową. Moim oczom ukazało się różowe wnętrze. Chętnie bym się w nim zagłębił swoim kutasem, ale zasady to zasady. Dzisiaj to inna dziurka przywita mojego towarzysza. Kolejne uderzenie szpicrutą spadło na prawy pośladek. 

  • Myślę, że zasłużyłaś na karę za swoje rozpustne zachowanie. 

Następne dwa szybkie uderzenia dosięgły jej tyłka. Jęknęła z bólu. Dobrze, nie zaszkodzi jej. 

  • Zamiast siedzieć ze swoim mężem, spotykasz się z innymi jak zwykła dziwka! Może jeszcze myślisz, że ci za to zapłacę? - zapytałem, wymierzając jej kolejnego raza. 
  • Ohhh... nie, zrobię to dla pana za darmo! - wyjęczała. 
  • Świetnie, szkoda mi pieniędzy na takie tanie dziwki jak ty! - zabawa była przednia. 

Złapałem za korek i zacząłem powoli wyciągać go z jej tyłka. Wychodził z lekkim oporem, ale dało się wyczuć, że jej zwieracze nie były już tak mocno zaciśnięte. Jej odbyt był znacznie luźniejszy niż na początku. Dla pewności wsadziłem jej palec w dupę i trochę nim poruszałem. 

  • Zawsze się zastanawiałem. Jakie to uczucie, gdy obcy facet wkłada ci palec w dupę? - zapytałem z satysfakcją. 
  • Trochę mi wstyd. Nie przydarza mi się to zbyt często. - odparła szczerze zawstydzonym tonem. 

Zacząłem dociskać drugi palec. Szło to opornie, a dziewczyna stękała z bólu. Zaraz wejdzie tam coś większego, więc ciesz się że nie przechodzę od razu do konkretów, pomyślałem. Wreszcie drugi palec zaczął się poruszać w jej tyłku dosyć swobodnie. Patrzyłem z zainteresowaniem jak jej kakaowe oczko powoli zaczyna się rozciągać. 

  • A teraz trochę cię skrępuję, żebyś mi nie uciekała jak cię będę dymał. 

Zadrżała na te słowa. Dokładnie taki efekt chciałem osiągnąć. Przyszła na pierwszą randkę do faceta poznanego w sieci, a teraz miała zostać unieruchomiona, całkowicie zdana na jego łaskę. Mnie taka sytuacja tylko nakręcała. Wiedziałem, że nie zrobię jej krzywdy, no może poza tym, że przez pewien czas będzie miała problem z siadaniem, ale ona nie mogła być tego pewna. Ponownie wyszedłem z sypialni i udałem się do przylegającego do niej pokoju. Wróciłem z dwiema parami kajdanek. Z pewnością słyszała dźwięk obijającego się o siebie metalu. Postanowiłem jej dać iluzoryczne prawo wyboru. 

  • Oczywiście, możesz się nie zgodzić. Żyjemy w wolnym kraju. 

Cisza. Nic nie mówiła. Może nie spodziewała się takiej propozycji, a może była zbyt przestraszona? Dałem jej czas na przetrawienie moich ostatnich słów. 

  • Możesz mnie skuć... proszę? - odparła niepewnie po chwili namysłu. 
  • Ależ naturalnie. 

I tak oto za jej przyzwoleniem skułem ją z pomocą kajdanek. Pierwsza obręcz zacisnęła się na nadgarstku lewej ręki, druga na kostce lewej nogi. Podobną czynność wykonałem z użyciem drugiej pary. Jej twarz spoczęła na łóżku, a ugięte nogi wypychały tyłek ku górze. Dokładnie tak jak tego oczekiwałem. Patrzyłem z zadowoleniem na swoje dzieło. Rozebrałem się do naga i wskoczyłem na łóżko, które głośno zaskrzypiało pod moim ciężarem. Ustawiłem się nad nią i wycelowałem penisa w jej kakaowe oczko. Nim wbiłem się w nią nawilżyłem śliną jej otworek, oraz swoje prącie. 

  • No to do roboty. 

Co tu dużo opowiadać. Wbiłem się w nią, aż zaczęła się wyrywać. Jednak kajdanki znacznie zawężały jej pole manewru. Pompowałem swojego kutasa w jej dziurkę, czułem że pomimo wcześniejszego rozciągania korkiem analnym wciąż jest ciasna. Idealnie oplatała mojego wacka, a ja czerpałem maksymalną przyjemność z samego faktu jej posuwania i władzy jaką nad nią uzyskałem. Ta grzeczna niewinna dziewczyna oddała mi się bez reszty. Ciekawe co by pomyślał jej mąż, gdyby nas teraz zobaczył? Byłby podniecony? A może zawstydzony, że sprowadził swoją żonę do tak upodlonej pozycji? 

Gdy byłem blisko dojścia, wyszedłem z niej i przewróciłem na plecy. Skrępowana dwoma parami kajdanek była całkowicie zdana na mnie. Jej głowa zwisała z krańca łóżka. Stwierdziłem, że to dobry moment na to, żeby zdjąć jej z oczu opaskę. Tak oto odzyskała wzrok, a to co zobaczyła mogło ją tylko dodatkowo wystraszyć. Nad jej głową stał nagi facet ze stojącym fallusem, który zaczął się nad nią nachylać tak, aby jego penis trafił w okolicę jej ust. 

  • Otwórz buzię kotku, mam coś dla ciebie. - powiedziałem ciepłym głosem. 

Wprowadziłem swoje prącie do jej ust. Oboma rękoma przytrzymałem jej głowę i zacząłem ponowne dymanie. Tym razem odbyt zastąpiła jej piękna i przestraszona buźka. Krztusiła się, charczała, ale ja nie przestawałem swojego tańca. Robiłem tak dopóki nie poczułem spermy, która zaczyna napływać mi do ujścia cewki. Wtedy wyciągnąłem swojego towarzysza i zalałem jej zwisającą twarz salwą gorącej mazi. Kolejna spoczęła na jej piersiach i powoli zaczęła spływać w kierunku szyi. 

  • Poczekaj, pójdę się umyć. - oświadczyłem jej, jakby nic się przed chwilą nie wydarzyło. 

Poszedłem do łazienki i spędziłem w niej kolejne piętnaście minut. Czy potrzebowałem tyle czasu? Oczywiście, że nie. Ale chciałem ją jeszcze chwilę potrzymać w niepewności, w tej poniżającej, skrępowanej pozycji. Wróciłem do sypialni luźnym krokiem, z wackiem zwisającym między nogami. Nic nie mówiąc odpiąłem obie pary kajdanek i opadłem na łóżko koło niej. Patrzyłem przed siebie nic nie mówiąc.  

Kątem oka widziałem jak się podnosi i siada bokiem (widocznie tyłek bolał ją zgodnie z moimi zapowiedziami). Nic nie mówiła. Cóż miała powiedzieć w takiej sytuacji? Obcy facet wyruchał ją w dupę, a ona sama się na to zgodziła. Ona, młoda mężatka! 

  • I jak się podobało? - zapytałem wreszcie. 
  • To było... mocne. - odparła - Nie wiedziałam czego się spodziewać przed spotkaniem... i jak zareaguję na to co się wydarzy. 
  • Dałaś radę. Jestem pod wrażeniem. - odrzekłem zgodnie z prawdą. 

Widziałem, że nieco się zarumieniła na te słowa. Zabawa, zabawą, ale po drugiej stronie jest przecież człowiek. Zawsze starałem się o tym pamiętać. 

  • Jak się z tym czujesz? 
  • Nie wiem co o tym pomyśli mój mąż. - wyszeptała, tłumiąc emocje. 
  • Wiedział na co się piszecie. Tu nie było niedopowiedzeń. Miało być ostro i tak było. 
  • Niby tak... - przytaknęła. 
  • A jak czujesz się po tym jak cię potraktowałem? - drążyłem temat. 
  • Nikt nigdy nie był wobec mnie tak stanowczy i... brutalny. To mnie nakręca. Na co dzień taka nie jestem, ale czasem miałam fantazje, żeby zostać sponiewieraną. 

Patrzyłem na zasychającą na jej ciele spermę. Mogłem pozwolić się jej umyć, ale chciałem by przez jakiś czas czuła na sobie te piekące ślady swojej zdrady i upodlenia. Tymczasem moja ręka zaczęła zmierzać między jej nogi. Gdy poczuła mój dotyk na swej skórze, zadrżała. Zauważyłem jednak, że nieco luzuje ściśnięte nogi, tak by moja ręka mogła dotrzeć do jej nietkniętego skarbu. Do jej cipki. Zacząłem masować jej brzoskwinkę, czując jak robi się coraz bardziej wilgotna. No nieźle, chyba faktycznie ją ta cała sytuacja nakręciła. 

  • Klęknij przy łóżku. - poleciłem niespodziewanie. 

Niepewnie zeszła z mojego łoża i usadowiła się przy nim na kolanach. Doskonale, ciągle jej mało! Patrzyłem na nią z góry, napawając się swoją kontrolą. 

  • Masturbuj się. - rozkazałem. 

Jej ręka spoczęła między nogami i zaczęła swój taniec. Patrzyła w dół, między swoje uda, jakby nie wierząc, że właśnie to robi. Masturbowała się na moich oczach. Klęcząc przede mną. Doskonale. Widocznie ten samogwałt ją ośmielił, gdyż zapytała. 

  • Powiedz tak szczerze... podobam ci się? 
  • O tak i to bardzo. Twój facet ma dużo szczęścia. 

Kontynuowała swój masaż, a jej oddech zaczął przyspieszać. Widziałem jak jej palce zaczynają się powoli zagłębiać do wnętrza jej kobiecości. 

  • Weź mnie jeszcze raz... proszę. - powiedziała drżącym głosem. 

Ależ się rozochociła! Nawet nic nie musiałem robić! No cóż, ciężko jest mężczyźnie odmówić w takiej sytuacji. Skinąłem jedynie głową i złapałem ją za ramię. Popchnąłem ją w kierunku łóżka tak że jej kolana wciąż spoczywały na podłodze, a korpus opadł na łóżko. 

  • Wypnij się porządnie. - poleciłem, klepiąc ją w pośladek. 

Splunąłem na swojego członka, by ponownie go nawilżyć. Usadowiłem się za nią i ponownie wycelowałem swojego penisa na jej kakaowe oczko. Zapewne liczyła na coś innego, to jej cipka była spragniona wrażeń, ale... tak, miałem swoje chore zasady. Wszystko po kolei! Gdy poczuła mojego członka na swojej ciasnej dziurce, jęknęła zaskoczona. 

  • Ale... 
  • Nie ty tu decydujesz. Na posuwanie cipy trzeba sobie zasłużyć... ale możesz się dalej masturbować. - dodałem dobrodusznie. 

Z trudem wcisnęła swoją rękę między materac, a napierające na niego ciało i ponownie zaczęła masować się po swojej norce. Ja tymczasem napierałem na jej odbyt, fundując jej kolejny anal. Jęki rozkoszy przeplatały się z okrzykami bólu. Widziałem jednak, że daje jej to wszystko sporo satysfakcji i spełnienia. Tego co tutaj przeżywała nie mógł jej zapewnić mąż. To było całkowite oddanie obcemu facetowi i czerpanie z tego tyle przyjemności ile to tylko możliwe. 

Gdy czułem, że zbliża się czas wytrysku, wyciągnąłem swojego penisa z jej tyłka i spuściłem się jej na plecy. Salwy spermy dotarły aż do włosów, oblepiając ją całą moim nasieniem. Czułem się przyjemnie wypompowany. To było doskonałe zwieńczenie tego wieczora. Czułem, że jej ręka wciąż pracuje nad pobudzaniem łechtaczki. Chwilę po moim wytrysku ona również doszła. Czyżby zalewające ją nasienie było tym ostatecznym bodźcem, który dał jej orgazm? Myślę, że to bardzo możliwe. 

Ponownie wyszedłem z sypialni. Zszedłem na dół do kuchni i zajrzałem do mojej apteczki. Znalazłem tam maść na otarcia. Uznałem, że jej odbyt będzie wymagał małego wsparcia farmakologicznego. Wróciłem na górę i wręczyłem jej tubkę z maścią. Przyjęła ją z wdzięcznością i na stojąco zaczęła smarować sobie obtarte rejony. Parę razy syknęła. O tak, nie oszczędziłem jej tego wieczora. Dodatkowo przez cały wieczór jedynym nawilżeniem była ślina. 

  • Zapraszam na dół. Napijemy się trochę przed spaniem, a rano odwiozę cię do domu. - zaproponowałem kulturalnie. 
  • Dobrze... i dziękuję. 
  • Za co? - zapytałem z udawanym zaskoczeniem. 
  • Za wszystko co dzisiaj dla mnie zrobiłeś. -  powiedziała dobitnie. 

Nim usiedliśmy w salonie, pozwoliłem jej się umyć. Była cała oblepiona moją spermą, a nie chciałem, żeby pobrudziła mojej skórzanej kanapy. Gdy wróciła odświeżona wciąż była naga. Uznałem, że tego nie skomentuję, choć sam dawno się już ubrałem. Być może dawało jej to dodatkową przyjemność? To, że obcy facet podziwiał jej nagie ciało? Cóż, czemu nie dać jej tej satysfakcji? Patrzyłem więc. 

Popijaliśmy whisky i rozmawialiśmy na różne luźne tematy, które tematyką daleko odbiegały od seksu i tego co wydarzyło się w ostatnich godzinach. Poznawałem lepiej moją nową partnerkę seksualną. Z kawałka mięsa do przeruchania, stawała się interesującą kobietą, która ma swoje zdanie na wiele tematów... i potrafi je wyrażać siedząc nago w salonie nowego kolegi. Chyba czuła się coraz pewniej w moim towarzystwie. Z drugiej strony po tym co się dzisiaj wydarzyło, brak ubrania był naprawdę bardzo drobnym detalem. Liczyłem, że to nie będzie nasze ostatnie spotkanie... czułem to. 

Komentarze

  1. Podobnie jak w "Leśnej wyprawie", jedno zdanie w końcówce zburzyło mi nieco całokształt, ale to oczywiście tylko subiektywne odczucia. Poza tym fajna historia. Napisałeś wcześniej o jej zakończeniu, a z treści można wnioskować że coś się jeszcze może wydarzyć. Jak będzie w rzeczywistości?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozostawiam sobie furtkę do kontynuacji, ale jej na ten moment nie planuję. Założeniem tej historii było opisanie jednego spotkania.

    W tym roku planuję opublikować jeszcze jedno opowiadanie (jak czas pozwoli). Pojawi się też niedługo wpis z informacją jakie mam plany na 2022 rok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobre opowiadanie Robeks. Jak wszystkie z resztą. Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe. Dobrze, że jest ta furtka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojjjj szkoda, bo już chciałoby się przeczytać cz.6... chmmm

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6