Leśna wyprawa 3
NOCNE OBSERWACJE
Agnieszka wróciła do wody, patrzyliśmy na jej nagie piersi i skąpo odziane pośladki, które szybko zniknęły pod taflą wody. Słońce zachodziło już za drzewami, jednak dawało na tyle dużo światła byśmy mogli podziwiać oddalone sylwetki dziewczyn. Moja Aga i Monika prezentowały się jak wodne nimfy, również Kinga, na co dzień skromna, szara myszka, pomimo bardzo drobnej budowy i niewielkiego biustu, mogła się podobać.
Patrzyliśmy na ten spektakl na łonie natury przez dobre dziesięć minut. Gdy zobaczyliśmy, że dziewczyny zaczynają zbliżać się do wyjścia, ponownie weszliśmy w głąb lasu. Było już jednak zbyt ciemno by dojrzeć tak ważne dla wszystkich szczegóły. Dziewczyny stanowiły jedynie ciemne kontury, mimo to nie potrafiliśmy odejść. W końcu jednak nie było wyboru. Po ciemku zebraliśmy nieco suchych gałęzi i wróciliśmy do obozowiska.
Olek nie był zachwycony naszą długą nieobecnością. Stwierdziwszy, że się nas nie doczeka, sam zebrał nieco drewna z okolicy i rozpalił niewielki ogień. Wkroczyliśmy w krąg światła jak bohaterowie wrzucając do ognia kolejną porcję drewna. Niedługo potem dołączyły do nas panie. Miały mokre włosy i z chęcią usiadły przy ognisku by wyschnąć po wieczornej kąpieli. Po posiłku przyszedł czas na gwóźdź programu każdego studenckiego wyjazdu. Zaczęliśmy pić. Rozdzieliliśmy się na grupki, a od czasu do czasu pojedyncze osoby przemieszczały się by zagadać z kimś innym.
W pewnym momencie zostałem sam z Arkiem, Wojtkiem i Bartkiem. Nierozłączny dotychczas Igor, był pochłonięty bajerowaniem Moniki, która z chęcią przystała na jego towarzystwo. Wyglądało, że nieźle się dogadują.
Myślicie, że uda się mu dzisiaj zamoczyć? - zapytał Wojtek z zazdrosną miną.
Wątpię, tylko takiego zgrywa - odparł Arek. Jego ton nie był jednak do końca przekonywujący. Widocznie on również czuł ukłucie zazdrości, pewnie sam zamierzał zagadać do Moniki, ale Igor go ubiegł.
Czy mu się uda to nie wiem, ale ja po tym co dziś widziałem nie odpuszczę mojej Adze. - odpowiedziałem pewnym tonem.
No tak, jak się ma żonę to inna gadka. Nie trzeba się wiele dopraszać. Chyba zajmę miejsce przy waszym namiocie i będę słuchać jak ci idzie grzmocenie, twojej piękności. - odrzekł Wojtek ze złośliwym uśmieszkiem.
Haha, chciałbyś zobaczyć jak się z nią bzykam? - zapytałem z bananem na twarzy – Przyznaj, najchętniej popatrzyłbyś na mojego wacka!
Humory wyraźnie nam dopisywały, alkohol dostał się już do krwioobiegu, a my śmialiśmy się jak głupi. Moja żona obrzuciła nas litościwym spojrzeniem i wróciła do rozmowy z Olkiem i Kingą.
Ja to bym sobie na twoją fujarę popatrzył stary. - rzucił Arek – Tylko, kurde, zapomniałem mikroskopu! - kolejna salwa śmiechu wybuchła w naszym kółku.
Ja również się śmiałem, takie docinki, były u nas na porządku dziennym. Dobrze, że nie było Igora, bo on w te klocki był najlepszy.
Dobra, a tak serio. Chcielibyście zobaczyć, jak ją posuwam? - zapytałem z poważną miną.
Nastała dłuższa pauza. Wreszcie Bartek kiwnął lekko głową. To dodało odwagi Arkowi i Wojtkowi, którzy również przyznali, że choć model może i kiepski, to aktorka porno pierwsza klasa.
W takim razie, gdy skończy się impreza, odczekam pół godziny i zaproponuję Agnieszce, żebyśmy poszli nad jezioro. Tam gdzie się dzisiaj kąpały. To co zrobicie z tą informacją to wasza sprawa. - powiedziałem konspiracyjnym szeptem.
Nie wiem co we mnie wstąpiło, nie mogę przecież wszystkiego zrzucać na alkohol. Fakt pozostawał faktem, zaproponowałem moim kolegom, żeby popatrzyli, jak posuwam swoją żonę. Teraz nie mogłem już tego odkręcić, to już była sprawa honorowa. Gdyby Agnieszka mi odmówiła, wyszedłbym na idiotę i mięczaka. Rozmowa zeszła na inne sprawy, jak gdyby temat wieczornej schadzki był tematem tabu. Zresztą niedługo potem wróciła do nas moja żona, pytając co nas tak śmieszyło. Nasze wymijające odpowiedzi nie wzbudził jej podejrzeń. Było lato, alkohol, wakacyjna atmosfera. Śmiech i dobra zabawa były nieodłączną częścią w takich okolicznościach.
Gdy wreszcie wszyscy rozeszli się do namiotów, przystąpiłem do działania. W trakcie wieczoru zadbałem o wprowadzenie się w dobry stan, jednak nie przegiąłem ze spożytym alkoholem, musiał mi przecież stanąć. Położyłem się koło mojej żony i zacząłem ją delikatnie masować. Ta z początku zaskoczona, szybko uległa moim zalotom.
Ciii, nie tutaj, jeszcze ktoś nas usłyszy. - powiedziałem szeptem - Chodź.
Spojrzała na mnie i zamarła w bezruchu. Z początku nie była chętna na wychodzenie z naszego “lokum” w środku nocy, jednak w końcu dała się przekonać. Wyszliśmy z namiotu i ruszyliśmy ścieżką w kierunku jeziora. Byłem bardzo ciekaw, czy mamy ogon, czy jednak moi kumple uznają moją propozycję za puste przechwałki. Na razie nic nie wskazywało, by ktoś na za nami szedł. Jednak otaczający nas mrok i odgłosy nocnego życia w lesie działały na korzyść potencjalnych obserwatorów.
Dotarliśmy na brzeg jeziora, usiadłem na piasku i wskazałem miejsce obok siebie dla Agi. Usiadła obok mnie a ja żałowałem, że nie wziąłem koca z naszego namiotu, trudno. Zacząłem się z nią całować, ale bardziej niż na tym byłem skupiony na nasłuchiwaniu, czy ktoś się nie zbliża. Nic takiego nie dotarło do moich uszu. Napalona już Agnieszka zaczęła dobierać się do moich spodenek. Zdarła je ze mnie i odciągnęła gumkę majtek. Zabrała się do masowania mojego na wpół miękkiego penisa. Ten zaczął powoli stawać, lecz szło to dość opornie, ze względu na alkohol, który wciąż utrzymywał się w moim krwioobiegu. Liczyłem, że jej starania przyniosą zamierzony efekt i że wszystko pójdzie po mojej myśli.
Żona ściągnęła swoją koszulkę, pod spodem były tylko nagie piersi. Klęknęła między moimi udami i nachyliła się nad sztywniejącym wackiem. Zaczęła go ssać, co zadziałało na mnie bardzo pobudzająco. Widziałem cienie jej piersi, które kołysały się na boki, przy kolejnych ruchach głową. Gdy uznała, że efekt jej zabiegów jest zadowalający wstała i jednym ruchem pozbyła się swoich spodenek i majtek. Usiadła na mnie okrakiem, przyjmując pozycję na jeźdźca. Ujeżdżała mnie a ja przyglądałem się jej piersiom, które rozświetlał księżyc. Było dobrze, dżokejka ujeżdżała mojego konia, a po moim ciele rozlewała się ciepła fala przyjemności. Nie mogłem oderwać oczu od jej zgrabnej sylwetki. Wyciągnąłem ręce i złapałem ją za cycki. Lubiła, gdy ugniatam je w trakcie seksu.
Z tyłu dobiegał dźwięk szeleszczących gałęzi. Czy to wiatr, czy może?... Dałem znać Adze, że czas zmienić pozycję. Teraz klęczała na czworakach z twarzą w kierunku jeziora. Przyglądała się srebrnej tafli wody, w miejscu gdzie padał na nią blask księżyca, cała reszta była spowita mrokiem. Usadowiłem się za nią i wszedłem, nie bez trudu. Ze zdenerwowaniem stwierdziłem, że mój towarzysz nie był w pełnym wzwodzie. Zmiana pozycji odcięła go chwilowo od przyjemnych bodźców i zaczął mi opadać! Jednak był w na tyle dobrym stanie by zagłębić się w rozpaloną pochwę mojej ślicznotki.
Obejrzałem się nerwowo za siebie. Między drzewami zobaczyłem twarz jednego z kolegów. Obok dało się dostrzec dwie kolejne sylwetki. Zmiana pozycji, w której Aga nie patrzyła w kierunku drzew, najwyraźniej ich ośmieliła. Przystąpiłem do zaciekłego ataku. Pchałem moją żonę, lecz penis zaczął wiotczeć. Nie trwało to zbyt długo, gdy moja żonka zrozumiała, że na wiele więcej nie może dziś ode mnie liczyć. Podniosła się więc do pionu, następnie odwróciła i znowu zanurkowała w dół. Ssała mojego penisa, ale ten nie podniósł się tego wieczora więcej. Widziałem jej lekkie rozczarowanie, ale myślę, że rozumiała, że facet po alkoholu nie zawsze może tyle co zwykle.
Uniosła głowę i dała mi gorącego buziaka. Nie był to może idealny popis, ale wierzyłem, że z daleka moi koledzy nie dostrzegli tych wstydliwych detali, że skupili się na podziwianiu mojej żony, a model, czyli ja, stanowił tylko zbędne tło. Dobrze, że było ciemno. Nie widziała moich zaczerwienionych policzków. Ubraliśmy się i ruszyliśmy niespiesznie w kierunku namiotów. W lesie panowała kompletna cisza, nie licząc cichego szelestu gałęzi i pohukiwania sowy. Ani śladu moich kumpli.
Cześć, fajnie rozwijasz opowiadanie. W porównaniu do tego co opublikowałeś na innej stronie to jest dojrzalsze i lepiej rozwija postaci. Tak trzymać. Publikuj dalej.
OdpowiedzUsuńNiektóre wątki faktycznie są lekko rozwinięte, więc nawet jeżeli ktoś zna już dotychczasowe losy bohaterów to może w publikowanych tu odcinkach znaleźć coś nowego. Na razie nie planuję zmieniać wcześniej opisanych wydarzeń, ale raczej je rozszerzać, choć nie wykluczam, że w kolejnych częściach pojawią się pewne zmiany względem poprzedniej wersji :)
OdpowiedzUsuńJedna uwaga - trudno cię tu znaleźć. Nie wiem czy można ale jeśli można to zareklamuj się na c-place. Ja musiałem trochę poszukać...
OdpowiedzUsuńFaktycznie, nie jest łatwo znaleźć tego bloga, ale dzięki temu trafia tu ci czytelnicy, którzy się nieco wysila, lub po prostu spytają mnie o linka :)
OdpowiedzUsuń