Monika na zaliczeniu II

 

Marcin opuścił gabinet, a Monika i Agnieszka pozostały sam na sam z panem Doktorem. Ten wciąż jakby zastanawiał się nad tym jak ugryźć temat. Wciąż siedział za biurkiem z opuszczonymi spodniami. Patrzył to na jedną to na drugą, aż w końcu podjął decyzję. 

·        Dobrze więc. Pani Agnieszko, proszę przekręcić kluczyk w drzwiach. Nie chciałbym, żeby ktoś zakłócił nam... zaliczenie. 

Agnieszka posłusznie wykonała polecenie. Jej początkowa niepewność ustąpiła miejsce coraz większemu spokojowi. Robiła podobne rzeczy nie raz. Taka forma zaliczenia, to dla niej zwykły spacerek a nie poważny egzamin. 

·        A teraz proszę obnażyć biust. - polecił nie mniej formalnie niż poprzednio Doktor. 

Gdy wykonywała swoje pierwsze zadanie, belfer wyszedł zza biurka i niezgrabnie pozbył się zwisających spodni i bokserek. Następnie stanął na środku gabinetu i wskazał obu dziewczynom, by zajęły miejsca po obu jego stronach. 

·        Na początku będą się panie musiały wykazać oralnie. 

Jak to akademiccy wykładowcy nie skupił się przesadnie na tłumaczeniu studentkom co mają zrobić. Studenci zawsze w jakiś magiczny sposób mieli to wiedzieć sami. Tym razem zdarzył się cud nad cudy i obie dziewczyny bez zająknięcia wiedziały co mają zrobić i ani przez moment się nie zawahały. Pierwsza przejęła ster śmielsza Monika. Ujęła w dłoń, lekko opadający ku dołowi członek i zaczęła go masować. Jej zabiegi powoli zaczęły przynosić rezultaty i po niedługim czasie penis wylądował w jej uroczej buźce. Po raz kolejny tego dnia obciągała swojemu nauczycielowi. Czyż nie należały jej się za to dwie oceny?! Nie narzekała jednak, wszak cel był jasny, zaliczyć ten egzamin... no i przy okazji nieco się zabawić. Ot mały bonus z bycia nimfomanką. 

·        Teraz pani Agnieszka. - polecił Doktor. 

Agnieszka odgarnęła opadające na twarz kosmki włosów i płynnie przejęła robotę po Monice. Ujęła sterczące prącie starszego mężczyzny w rękę i po krótkiej chwili wahania, ona również wsadziła go sobie w usta. Nie była aż tak śmiała jak Monika, ale nie mogła wyprzeć się tego, że swoje już w życiu przeszła, więc nie zgrywając cnotki zabrała się do pucowania berła. Penis niknął w jej ustach, by po chwili znowu wydostać się na powierzchnię. Bawiła się zaczerwienioną główką, smyrając ją zaczepnie swoim gorącym języczkiem. 

·        Pani Moniko, proszę rozebrać się do naga i usiąść na moim fotelu. 

Monia ochoczo wykonała polecenie, podczas gdy Aga wciąż ssała pytona Doktorowi. Gdy blondynka usadowiła się na miejscu belfra ten uśmiechnął się lubieżnie i polecił. 

·        Nogi powinny być wysoko. Proszę też unieść je trochę do góry. Ooo tak, kolanka do piersi. - stary zaczął się wczuwać w swoją rolę! 

Blondi czekała już na nieuniknioną penetrację. Pan Doktor miał jednak inny zamysł. Wyjął penisa z ust drugiej ze studentek i wskazał jej miejsce między nogami koleżanki, która wyczekiwała ostrego rżnięcia z rozmarzoną miną. 

·        Proszę przygotować łechtaczkę swojej koleżanki na kolejne zadania... no wie pani jak... językiem. - dodał nie pozostawiając najmniejszego złudzenia Agnieszce. 

Aga była nieco zaskoczona takim obrotem spraw. Jednak uznała, że nie ma co komentować poleceń belfra. Przeniosła się zatem między nogi swojej koleżanki i bez zbędnego gadania zabrała się za robienie minetki. Monika zaczęła pojękiwać, czasem lekko przy tym chichocząc. 

·        Aguś nieźle ci idzie! Ja to bym ci dała zaliczenie za taką obsługę. - zawołała rozradowana. 

·        Ale to nie pani jest tutaj od wystawiania ocen. - skarcił ją nauczyciel. - Tu nie chodzi o to czy jest pani przyjemnie, tylko o to czy będzie pani dostatecznie wilgotna, gdy rozpocznę penetrację. 

·        O to nie musi się pan martwić! - uspokoiła go Monika. - Z mojej cipki już cieknie jak z kranu. Hahaha... Aga, to łaskocze! 

·        Proszę o zachowanie powagi. To jest egzamin! - pouczył je Doktor, któremu luźna atmosfera wyraźnie nie odpowiadała. - Dobrze, dosyć tego! Pani Agnieszko proszę się odsunąć. 

Monika spojrzała zalotnie na zbliżającego się do niej mężczyznę. Ten jednak nie podchwycił kontaktu wzrokowego, tylko bezwstydnie wlepiał oczy w wygoloną norkę swojej studentki. 

·        Podoba się panu taka równo wygolona cipka? - zapytała blondynka, która najwyraźniej dobrze się bawiła. 

·        Szczerze mówiąc, wolę gdy kobieta ma włosy na łonie. To odróżnia prawdziwą kobietę, od młodej siksy. - odparł poirytowany nauczyciel. 

·        No cóż, nie zawsze ma się to czego się chce. Proszę więc skosztować wygolonej, młodej siksy! 

·        Nie tak prędko, a co z prezerwatywą. - przerwał jej, jakby dopiero teraz przypomniał sobie o tym istotnym fakcie. 

·        Myśli pan, że takie otwarte na nowe przygody studentki nie są odpowiedni zabezpieczone? - zapytała rozbawiona Agnieszka. 

·        Czyli... mogę bez? - zdziwił się belfer. 

Siedząca na jego fotelu dziewczyna jedynie kiwnęła głową. Teraz nie pozostało już nic innego. Klęknął na oba kolana i wszedł w nią bez dalszego gadania. Zaczęło się to co tygryski... a już na pewno rozgrzane studentki... lubią najbardziej. Seks. Monika mruczała niskim głosem, patrząc przy tym na swojego nauczyciela, dodatkowo go nakręcając. Nie był on demonem seksu, ale tego można było się spodziewać. Monia dodawał jednak nieco od siebie, a mężczyźnie zupełnie nie przeszkadzało, że młoda nieco udaje. Zresztą, pewnie nawet się nie zorientował. 

·        Pani Agnieszko, proszę tak nie stać! Proszę się rozebrać. Zaraz pani kolej. - pouczył drugą ze studentek. 

·        Aga, pokaż swojego pękniętego jeża! - zawołała radośnie Monika, której nie opuszczał dobry humor. 

Agnieszka puściła tą uwagę mimo uszu. Uznała, że nie ma co zwlekać z wykonaniem polecenia i zabrała się za zdejmowanie spodni. Potem w dół poszły majtki i po chwili stała na środku gabinetu w samych tenisówkach. Uznała, że one mogą zostać. Doktor nie wyglądał na fetyszystę, lubującego się w kobiecych stópkach. Poczuła przyjemny chłód między nogami. Zerknęła na swój równo przycięty paseczek włosków łonowych. Pęknięty jeż! Ty chyba nigdy nie widziałaś pękniętego jeża wredna jędzo! Prychnęła w myślach, wspominając żartobliwe słowa koleżanki. Tymczasem Monika wciąż pojękiwała, a Aga czekała grzecznie na swoją kolej. Trwało to jeszcze dłuższą chwilę, gdyż pan delektował się upojną chwilą. Był już wyraźnie nakręcony. Świadczyły o tym dobitnie słowa, które skierował do Agnieszki. 

·        Jako że jest pani mężatką, pewnie jest pani przyzwyczajona do przyjmowana męskiego nasienia w swojej pochwie. - zaczął patrząc na nią pożądliwie. - Dlatego zostawię w pani ładunek swego pożądania. Mam nadzieję, że nie ma pani nic przeciwko? 

A gdy jego uczennica kiwnęła przecząco głową, kazał jej oprzeć się o biurko i porządnie wypiąć. 

·        Nogi bliżej! Chcę poczuć pani ciasne wnętrze. 

Aga wykonała to polecenie, a pan Doktor złapał ją za barki i nadział na swoje prącie. Jęknęła jedynie, gdyż facet nie silił się na przesadną delikatność. To miała być lekcja, a nie romantyczna zabawa. Co tu dużo mówić, po prostu dymał ją bez opamiętania, a ona nie miała nic do gadania. Po prostu starała się z tego czerpać tyle przyjemności ile potrafiła. Po dłuższym czasie poczuła pulsowanie zagłębionego w niej penisa i wiedziała, że koniec jest bliski. Lepka gorąca sperma rozlała się po ściankach jej ciasnego kanału i dokładnie wypełniła jej wnętrze. Ładne mi zaliczenie. Pomyślała. Będę musiała wracać do domu w klejących majtkach! Ale co tam, teraz była pewna, że zaliczenie z dobrą oceną ma jak w banku. 

Pan Doktor przywarł do niej swoim niezbyt atrakcyjnym ciałem i leżał tak przez chwilę, do czasu aż jego wiotczejący wacek wysunął się samoczynnie z jej cipki. Ostatnie kropelki spermy ściekły na podłogę, a egzamin dobiegł końca. Dziewczyny zaczęły się ubierać. Monika lekko zawiedziona, że to nie ona dostała ostateczny ładunek, a Agnieszka szczęśliwa, że ten spektakl dobiegł końca i że niedługo uda się do swojego domu, aby się odświeżyć. 

·        No dobrze... zaliczyły panie. Obie dostają panie taką samą ocenę końcową... trójeczkę. 

·        Trójeczkę! - zawołała oburzona Monika. - Pani Doktorze, ależ jak to?! Po takim egzaminie? Trója?! Ja pierdole, po co ja się tyle starałam?! 

·        Szanowna pani, szanowna pani. Piątki i czwórki są dla tych co zaliczają w terminie. Dla takich jak panie, pozostaje się cieszyć, że nie muszą panie za rok poprawiać! - oświadczył z satysfakcją pan Doktor, kończąc w ten sposób temat zaliczenia. 

Komentarze

  1. Przykro mi to mówić robeks ale tracisz formę...leśna wyprawa była bardzo emocjonująca a to...hmmm sorry dla mnie czyste porno niskich lotow

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny motyw, ciekawe czy to początek sesji?

    OdpowiedzUsuń
  3. Seria opowiadań o Monice jest zbiorem krótkich, przejaskrawionych i przede wszystkim niepowiązanych że sobą historii. Taki jest zamysł tej serii. To nie jest kontynuacja Leśnej wyprawy, której struktura opiera się na zupełnie innych założeniach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6