Leśna wyprawa 13
SPEKTAKL DWÓCH AKTORÓW
Byłem już bardzo blisko naszych namiotów. Słyszałem dochodzące rozmowy z obozowiska. Zwolniłem więc i uspokoiłem swój oddech. Postarałem się przybrać obojętną minę i jak gdyby nigdy nic wszedłem na zajmowaną przez naszą grupę polankę. Tam zastałem Bartka i Wojtka, którzy gotowali żarcie z puszki. Przyjemny zapach ciepłego jedzenia roznosił się po całym obozowisku. Kilka metrów dalej na kocu leżała Monika, która ucięła sobie krótką drzemkę, a z jednego z namiotów, wystawały nogi Igora.
Nikt nie zwrócił na mnie szczególnej uwagi. Udałem się więc do swojego lokum i wyjąłem z niego koc. Włożyłem też rękę do plecaka i wyczułem pod palcami kanciaste, kartonowe pudełko. A więc moje zakupy się przydadzą! Pomyślałem w duchu, wciąż nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Szybko schowałem gumki do kieszeni. Lepiej nic nie sugerować kumplom, którzy mogli z ciekawości udać się moim tropem.
· Widziałeś gdzieś Arka? - zapytał Wojtek.
· Niee. On chyba z Olkiem i Kingą poszedł. - odparłem naturalnie.
W tym momencie Monika uniosła głowę, obrzucając mnie zaskoczonym spojrzeniem. Czyżby Kinga zdradziła jej, że wybiera się z Olkiem na intymne spotkanie? Trudno to było stwierdzić, na szczęście nasza koleżanka nic nie powiedziała i ponownie położyła się na wznak na kocu. Ja nie dając reszcie czasu na kolejne pytania, udałem się w drogę powrotną. Nerwowo oglądałem się za siebie, ale nie zauważyłem by ktokolwiek mnie śledził. Jakoś nie chciałem się tą chwilą dzielić z innymi.
Gdy wróciłem na polankę, na której zostawiłem Arka z moją żoną ujrzałem widok, którego się zupełnie nie spodziewałem. Aga stała oparta o drzewo, nie miała już na sobie spodenek i majtek. Przed nią klęczał mój kolega, który ustami przywarł do jej cipki. Co więcej, moja ukochana położył jedną nogę na jego ramieniu, powodując że nogi były szeroko rozwarte, a jej kochanek miał lepszy dostęp do jej kwiatka. Jego język penetrował rozkoszną dziurkę mojej wybranki, a ona pojękiwała z przymkniętymi oczami i rozchylonymi lekko ustami.
Trzask łamanej pod moimi stopami gałązki, zaanonsował moje przybycie. Arek oderwał się od mojej żony i spojrzał przelotnie w moim kierunku. Udałem, że nie zwracam na nich szczególnej uwagi i zabrałem się za rozkładanie koca. Gdy wszystko było gotowe odsunąłem się na bok, robiąc miejsce dla pary kochanków. Agnieszka podeszła do mnie i szepnęła mi do ucha.
· Na pewno tego chcesz?
· Tak, chcę zobaczyć, jak robisz to z innym. Kocham cię. - wyszeptałem do niej.
· Ja ciebie też. - zapewniła mnie. Nie miałem powodów by jej nie uwierzyć.
Dała mi gorącego buziaka. Zapewne z boku musiało to wyglądać bardzo słodko. Jednak poza Arkiem, nie było żadnego świadka tego miłosnego wyznania. Agnieszka położyła się już na kocu, obok swojego nowego partnera. Przywarli do siebie i wtedy po raz pierwszy zobaczyłem jak moja żona całuje się z innym. Nie byłem pewny jak na to zareaguję, dotychczas jej usta były zarezerwowane tylko dla mnie. Mój stojący kutas udzielił mi natychmiastowo odpowiedzi. Była ona nad wyraz wymowna.
Arek masował srom Agi, a ona zajmowała się jego penisem, który w międzyczasie oswobodził się z ograniczających go ciuchów. To co miałem przed oczami, było najzwyklejszą w świecie grą wstępną. Grą, która miała się skończyć upragnionym przeze mnie finałem. Oparłem się o drzewo, pod którym kilka minut temu, moja żona odbierała przyjemność w postaci minetki. Nie mogłem ufać moim nogom, które wręcz uginały się pode mną z emocji.
Tymczasem Agnieszka pozbyła się zarówno swojej koszulki jak i stanika. Była teraz kompletnie naga. Nasz kolega poszedł w jej ślady i teraz pieścili się rozebrani do rosołu. Czułem, że ten moment się zbliża. Sięgnąłem do kieszeni i wyjąłem małe kartonowe pudełko. Wyjąłem z niego cienkie, kwadratowe opakowanie, w którego wnętrzu dało się wyczuć gumowy krążek. Ten miał się zaraz rozwinąć na przyrodzeniu mojego kolegi.
· Stary, podasz mi gumkę? - wydyszał podniecony Arek.
Szybko doskoczyłem do koca i podałem mu to o co mnie prosił. Ten rozerwał opakowanie i nie odrywając ust od mojej żony zaczął sobie nakładać kondoma. Patrzyłem jak plastikowy uniform oplata jego kutasa. Poczułem ukłucie zazdrości, nie dało się zaprzeczyć, że jego sprzęt był większy od mojego. W takich chwilach jak tam, powiedzenie, że rozmiar nie ma znaczenia, brzmi jak kiepski żart. Bo ma znaczenie, bo zaraz te kilka dodatkowych centymetrów wejdzie w moją żonę, a ona poczuje różnicę. Poczuje jak to jest być z innym.
Splunął na swoją dłoń i wysmarował przyodzianego ptaka, dla lepszego poślizgu. Usadowił się między nogami mojej żony. Weźmie ją w klasycznej pozycji na misjonarza. Tak niezwykłe zdarzenie dopełni się w tak zwykły, przyziemny sposób. Poczułem dodatkowy przypływ podniecenia, wręcz czułem się jakbym to ja zagłębiał się w norkę mojej żony, ale właśnie w tym momencie robił to ktoś inny.
Arek położył się na mojej żonie i nie było mi dane widzieć, jak pompuje moją wybrankę. Widziałem tylko dwa splecione ciała i ich przyśpieszone oddechy. Byli całkowicie zajęci sobą, a ja byłem całkowicie pochłonięty nimi. To była nasza wspólna chwila. Napawałem się nią, a oni napawali się sobą. Magia chwili trwała, a ja tylko modliłem się, by nic jej nie przerwało.
Obszedłem ich, tak by znaleźć się za nimi. Widziałem napinające się pośladki kolegi, ten widok nieszczególnie mnie interesował. Jednak poniżej udało mi się dostrzec jego jądra i fragment kutasa, który co chwila niknął we wnętrzu mojej żony. Nie symulowali. Po prostu się ruchali.
Położyli się na boku. Teraz penis kolegi wchodził w moją Agnieszkę od tyłu. Uniósł jej nogę do góry. Byłem w stanie dojrzeć jego kutasa, który wchodził i wychodził z jej cipki. Teraz miałem kolejny, dowód na to, że nie symulują, że to dzieje się naprawdę. Jej pasek ciemnych włosów łonowych, był oblepiony soczkami, dowodem zdrady i oddania się innemu. Jak w transie sięgnąłem po swój telefon i zrobiłem im zdjęcie. Stało się ono dla mnie cenną pamiątką z tego niezwykłego wydarzenia.
Wyszedł z niej i zasugerował, by odwróciła się do niego tyłem, na czworakach. Wykonała to polecenie, wiedząc co zaraz ją spotka. Pozycja na pieska bardzo przypadła jej do gustu. On ją nadziewał od tyłu, trzymając za jedno ramię, drugą ręką wymierzając klapsy. Ona zaś patrzyła na mnie zamglonym wzrokiem. Nie wiem czy mnie w tym momencie widziała, czy była w zupełnie innym świecie. Ja za to nie miałem możliwości, że widzę wszystko dobrze i wyraźnie. Oto dokonało się, moja żona przyprawiła mi rogi, a całe zdarzenie działo się na moich oczach.
Wcześniej zastanawiałem się, czy to jest to czego chcę. Teraz wiedziałem, że to zdarzenie było moim głęboko skrywanym pragnieniem i w momencie, gdy stało się już faktem czułem dziwny spokój. Ta leśna wędrówka przestała być tylko podróżą w głąb lasu, stała się również podróżą w głąb siebie. Właśnie wtedy pomyślałem, że otrzymałem już wszystko, że ten dzień nie zaoferuje mi już niczego więcej. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że nie było to prawdą.
Komentarze
Prześlij komentarz