Podzielmy się 2
Opadłem na moją ukochaną, zaczęliśmy się całować z zamkniętymi oczami. Było mi błogo, kompletnie zapomniałem o koledze, który tuż obok wciąż sobie trzepał konia. Przeturlałem się na bok i okryłem nas kołdrą. Karolina wierciła się niespokojnie i w końcu oświadczyła.
· Chyba będę musiała podejść do toalety się podmyć.
Na dole wciąż było słychać przytłumione dźwięki imprezy, jednak łazienka była tuż naprzeciwko naszej sypialni. Szansa, że ktoś ją zobaczy była minimalna. To raptem dwa kroki. Mimo wszystko serce zabiło mi mocniej. Gdy ona szykowała się do wyjścia, do głosu znowu doszedł Kamil.
· Skoro i tak idziesz się umyć do łazienki... to czy mógłbym się na ciebie spuścić? Nie wziąłem ze sobą chusteczek.
Powiedział to w tak rozsądny i przekonujący spokój, że po prostu nasze zamroczone umysły to łyknęły. Wstałem z łóżka, a na jego skraju usadowił się Kamil. Oparł się kolanami o materac i zaczął się masować po członku. Ja tymczasem usiadłem na jego łóżku, kompletnie nagi. Obserwowałem to wszystko bez dodatkowych emocji. Moja głowa stała się czystą kartką. Z letargu wyrwała mnie Karolina.
· Zapalę lampkę, żebyś trafił. - zaproponowała.
Tak też się stało. Jej ręka spoczęła na włączniku i po chwili, zarówno ja, jak i nasz kolega, mogliśmy podziwiać moją ukochaną, zakrytą od pasa w dół. To oczywiście oznaczało, że jej jędrne piersi były na widoku. Kamil patrzył na nie jak zahipnotyzowany. A muszę zaznaczyć, że cycki mojej żony były całkiem pokaźne, a przy tym bardzo jędrne i sprężyste. Świetnie komponowały się z jej zgrabną sylwetką. Moje serce zabiło mocniej, jednak nic nie mówiłem. Światło było jak olśnienie, zacząłem rozumieć co się dzieje, choć moje zmysły wciąż były przytłumione. Dotychczas było ciemno, wszystko wydawało się jak sen, pełen niejasności i rozmazanych kształtów. Teraz nastała światłość i wszystko nabrało ostrości i kolorów. Wtedy przyszła mi do głowy myśl, aby to upamiętnić, więc prawie po omacku zacząłem szukać swojego telefonu. Gdy włączyłem aparat, zobaczyłem scenę, która zupełnie mnie zaszokowała. Ale było już kompletnie za późno na jakąkolwiek sensowną reakcję z mojej strony.
Moja żona leżała z przymkniętymi oczami i otwartymi ustami. Kamil nachylił się jeszcze bardziej, a jego drgający w ręku członek począł się niebezpiecznie zbliżać do jej ust. Sądziłem, że dojdzie na jej piersi, on jednak postanowił pójść na całość. Zdecydował się położyć na szali całą naszą znajomość dla tej jednej chwili. Przyłożył główkę swojego penisa do jej ust. Jego żołądź dotykała języka mojej żony, byłem tego praktycznie pewny. Zsunął maksymalnie napletek. Tak, że ujście jego cewki było wycelowane dokładnie w gardło mojej ukochanej. Zrobiłem fotkę, gdy jego gorąca sperma zaczęła tryskać do ust Karoliny. Ona jedynie leżała, wciąż nie otwierając oczu i nie wykonując żadnego ruchu. Była kompletnie bierna, jednak ta bierność dawała pełną swobodę naszemu koledze. Czy w takich okolicznościach mogła być usprawiedliwiona?
Kamil dyskretnie wycofał się z naszego łóżka, a ja wróciłem do mojej żony. Gdy zgasło światło, ona ostrożnie wstała i na palcach udała się do łazienki. Udało się jej to bez większych przygód. Nikt z imprezowiczów nie postanowił wejść w tym czasie na górę. Wróciła z powrotem ubrana w piżamę. Pomimo wypitego alkoholu, żadne z nas nie mogło długo zasnąć. Wciąż miałem przed oczami kutasa mojego kolegi. Tego samego, który wcześniej rywalizował o względy Karoliny. Przegrał wojnę, ale z jednej bitwy powrócił zwycięsko. Naszła mnie myśl, że penis kolegi był ciut dłuższy od mojego. Niewiele, ale była to mała szpileczka wbita we mnie i w moją dumę. W końcu zmorzył mnie sen.
Rano zastanawiałem się czy aby mi się to wszystko nie przyśniło. Widząc jednak niepewną twarz żony i Kamila unikającego mojego spojrzenia, zrozumiałem że to wydarzyło się naprawdę. Westchnąłem. Stało się i nic na to nie poradzę. Żadna to tragedia, ot głupi wybryk po alkoholu. Wróciliśmy do domu nie poruszając kompletnie tego tematu.
Przez kolejny tydzień udawaliśmy, że nic się nie stało. Coś jednak się zmieniło, nie uprawialiśmy seksu od czasów nocnego wybryku, kończącego majówkowy wyjazd. W niedzielny wieczór Karolina przyszła do pokoju w samym szlafroku. Intuicyjnie wyczuwałem, że nie ma nic pod spodem. Mój członek budził się do życia, lecz ja nie wiedziałem, jak się zachować. Coś mnie blokowało, lecz nie wiedziałem do końca co. Poczucie, że Karolina nie jest całkiem moja?
· Dalej jestem twoja i tylko twoja, wiesz? - zaczęła.
· Wiem skarbie, wiem... - bąknąłem.
· To co się stało. Wiesz, jak jest. Po alkoholu czasem robi się dziwne rzeczy. Wszyscy byliśmy pijani.
· Taak, to było dziwne.
· Noo... - odparła Karolina, patrząc przed siebie. - Wiesz, on do mnie potem pisał.
Moje serce zabiło mocniej. Do niej? Czemu do niej? Czemu nie do swojego kumpla? To ze mną powinien to wyjaśnić.
· Co napisał? - zapytałem sztywno.
· Sam zobacz...
Żona sięgnęła po telefon i wyszukała rozmowę z Kamilem na WhatsAppie. Przejąłem telefon drżącymi rękoma. Rozmowa nie była długa, jednak bez dwóch zdań bardzo sugestywna.
· “Cześć Karolina, mam nadzieję, że ta sytuacja z wyjazdu nie wpłynie źle na nasze relacje. Dziwnie wyszło :(”
· “Fakt, to było bardzo niespodziewane...”
· ‘Ale nie odsunęłaś ust jak Ci go podsunąłem”
· “Alkohol stępił mój zdrowy rozsądek, wyszło bardzo niezręcznie”
· “Głupio mi to pisać, ale gdy tak nad Tobą klęczałem, to chciałem Ci włożyć wacka do buzi, ale czułem, że to by było już zbyt wiele”
Odsunąłem telefon wzburzony. Głośno oddychając wysapałem:
· No pewnie, że by to było za wiele!
· Uspokój się. Teraz zgrywasz cwaniak, a wtedy nic nie zrobiłeś.
Miała rację. Nieco ochłonąłem i przestałem zgrywać chojraka. Wręcz pozwoliłem sobie na odrobinę szczerości.
· No poryta sytuacja, ale było w niej coś podniecającego.
· To, że twój kumpel spuścił mi się do buzi?
· Jest to w pewnym sensie perwersyjne... - wyznałem.
Teraz ta sytuacja zaczęła mi się wydawać bardzo odległa, wręcz jak z innego życia. Od tego czasu często fantazjowaliśmy w łóżku, że koło nas stoi Kamil i się przygląda. Trochę się z tego śmialiśmy, trochę nas to nakręcało, a trochę zawstydzało. Przecież to nie jest normalna myśl w trakcie małżeńskiego seksu, czyż nie? Ważne jednak, że seks ponownie zagościł do naszego związku, z pozoru wszystko wydawało się układać normalnie. Jednakże sytuacja z majówkowego wyjazdu pozostała w nas głęboko i obydwoje wracaliśmy do niej myślami. Kamil ciągle w moim towarzystwie udawał, że nic się nie stało, choć nie był w tym aż tak dobry. Czułem pewną barierę, która się między nami wytworzyła.
Być może tak by już pozostało, a ta mała drzazga wbijałaby się coraz bardziej w naszą przyjaźń, powodując coraz więcej dyskomfortu. Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogło się to nawet skończyć powolnym oddalaniem się od siebie, a nawet ostatecznym zerwaniem kontaktu z kolegą. Z kolegą, który spuścił się do ust mojej żony! Gdy to sobie uświadamiałem, dochodziłem do wniosku, że to jednak nie powinien być powolny proces, lecz wręcz natychmiastowa i zdecydowana reakcja. Tak się jednak nie stało, a kilka miesięcy później, z okazji zbliżającego się końca lata, wraz ze znajomymi wybraliśmy się na imprezę do klubu. Miał być alkohol, przyjemne rozmowy i być może trochę tańców.
· To będzie pierwszy raz jak go zobaczę. No wiesz... od majówki. - napomknęła Karolina.
· Tak, zrobisz coś dla mnie? - zapytałem nagle. Pewna myśl przyszła mi nagle do głowy. Jakbym od dawna podświadomie o tym myślał.
· Co takiego?
· Ubierzesz się wyzywająco? - wypaliłem.
· Czemu...? - zaczęła. Urwała jednak, nie wiedząc jak ma dokończyć zdanie.
· Po prostu... Lubię jak ładnie wyglądasz. Jak inni na ciebie patrzą.
· Na przykład Kamil? - trzeźwo oceniła sugestię.
· Być może on, być może kto inny. Dużo ludzi będzie, a oczy mają wszyscy. To jak? - zapytałem niecierpliwie.
· No... skoro chcesz. - zgodziła się.
Zaczęliśmy się szykować do wyjścia, ona ubrała krótką, obcisłą, bordową sukienkę z koronkową górą, która odsłaniała jej ramiona oraz górną część biustu. Na nogi założyła cienkie rajstopy. Ja, jak na faceta przystało, postawiłem na zwykłe ciemne spodnie i koszulę w kratę z długim rękawem. Byliśmy już praktycznie gotowi, gdy podeszła do mnie. Ja w tym czasie siedziałem na kanapie. Obróciła się dookoła, pokazując ponętne kształty.
· I jak? - zapytała, posyłając mi promienny uśmiech.
· No, no. Naprawdę świetnie! - odparłem bez udawanego podziwu. Podobała mi się w tym wydaniu.
Patrzyła na mnie z zadowoleniem i pewnym lekkim, enigmatycznym uśmieszkiem. Zupełnie nie potrafiłem go rozszyfrować. Karolina nie kazała mi długo czekać na rozwiązanie tej zagadki.
· Pisał do mnie Kamil. - oznajmiła.
· Tak? A czego chciał? - serce zaczęło mi mocniej bić.
· Spytał czy z nim zatańczę. - odparła.
· I co mu odpisałaś? - zaciekawiłem się.
· Jeszcze nic... - zrobiła krótką pauzę. - Mam dzisiaj ochotę na dobrą zabawę na parkiecie... Ale chciałabym, żebyś ty kochanie, trzymał się od niego z daleka. - wyrzuciła z siebie na jednym oddechu.
Zamurowało mnie. Jak to? To z kim ona chciała się bawić jak nie ze swoim mężem! Byłem tym faktem wstrząśnięty. Ona tylko na mnie patrzyła, a gdy nic nie potrafiłem z siebie wyrzucić, sięgnęła po swój telefon i napisała.
· “Jasne, mam dzisiaj ochotę na dobrą zabawę!”
· Czy mam wysłać tą wiadomość? - zapytała, patrząc mi w oczy.
Patrzyłem na nią, nie wiedząc jak odpowiedzieć. Czułem się jakbym miał podpisać jakiś cyrograf. Ja mam siedzieć przy stoliku, a ona będzie hulać z moim kolegą na parkiecie. I to z którym? Z tym, który spuścił się prosto do jej ust! Czy to nie była lekka przesada?
· Czemu? - zapytałem jedynie.
· Sam widzisz jak wspomnienia tamtej nocy działają na nas w trakcie seksu. Od kiedy w naszym łóżku “zagościł” Kamil, nasz seks nabrał nowych kolorów. Nie chcę cię z nim zdradzać. Ale chcę nieco podkręcić atmosferę.
Zgodziłem się.
Robeks... Mistrzuuuuuu!
OdpowiedzUsuńPoleciałeś z grubej rury tym razem!
Błagam, nie każ nam długo czekać na 3cią część!
Jest spora szansa, że kolejna część pojawi się szybciej niż ostatnie opowiadania. Nic nie mogę obiecać na 100%, ale bądźmy dobrej myśli. Z czasem wciąż słabo, ale wena chyba nieco lepsza niż ostatnimi czasy :)
OdpowiedzUsuńSuper, ekstra się zapowiada, i super wciąga 🙂
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie, jestem bardzo ciekaw następnej części :)
OdpowiedzUsuń