Podzielmy się 4

 … a efekt był zniewalający. Patrząc na nią czułem, jak krew napływa mi do głowy... i nie tylko. Jednocześnie poczułem zawstydzenie, że ten widok przeznaczony dla mnie podziwia też on. Ten drugi. Czarna, koronkowa bielizna nie zasłaniała zbyt wiele. Do tego Czarny pas i cienkie pończochy o tym samym kolorze dodawały jej niegrzecznego charakteru. Ten strój był przeznaczony na inną okazję! Ale czy na pewno? Czy aby nie pasował doskonale do okoliczności? Z trudem przyznałem przed samym sobą, że tak. 

·        No witam panowie. - powiedziała z uśmiechem. - Mam nadzieję, że nie zasnęliście jeszcze? 

·        Skądże, było na co czekać! - zapewnił ją Kamil. 

Przeszła koło kanapy, na której siedzieliśmy. Patrzyłem na jej profil, jej powolne, płynne kroki. Przyłożyła wskazujący palec do ust i musnęła nim języczek. Spojrzała przelotnie w naszym kierunku i zrobiła obrót. Ponownie przeszła się wzdłuż kanapy, jednak tym razem zatrzymała się koło mnie i wykonała półobrót, tak by znaleźć się tyłem do mnie. Zaczęła się powoli pochylać. Patrzyłem jak jej pupa kręci się na wysokości mojego wzroku. Woow, była taka seksowna! W pokoju panował półmrok. Dla zapewnienia klimatu zgasiłem główne źródło światła, pozostawiając jedynie halogeny nad aneksem kuchennym. To dodawało nieco tajemniczości i zmysłowości temu pokazowi. A przy okazji choć odrobinę ukrywało szczegóły przed oczyma naszego towarzysza. 

Zacząłem się zastanawiać czy nie byłoby lepiej, gdybyśmy byli teraz we dwoje. Bez oporów zabrałbym się za nią. Zdarł z niej te ciuszki i spenetrował swoim drągiem, a ona jedynie by jęczała, prosząc o więcej! Tak jednak nie było. Koło nas siedział Kamil, który ograniczał moje pole manewru. Nie mogłem pozwolić sobie na zbyt wiele. Tymczasem moja żona ruszyła w stronę naszego kolegi. Znowu ustawiła się tyłem, tyle że tym razem to on miał dobry widok na jej wdzięki, nie ja. Poczułem ukłucie zazdrości. Ale okej, na tym właśnie polegała ta gra. Gdy zostaniemy już sam na sam, wspomnienia wciąż będą żywe. Będą stanowić pożywkę dla naszych seksualnych fantazji. Kamil ponownie zawita do naszej sypialni, jednak tym razem w innej, niematerialnej roli bodźca, który będzie nas dodatkowo nakręcał. 

·        “A pamiętasz jak się na mnie gapił? Oczy mu wychodziły z orbit.” - będzie mi szeptać na ucho moja żona, a ja będę przytakiwać, sztywniejąc momentalnie. 

… Tymczasem ona usiadła na jego kolanach. Położył dłonie na jej kolanach i zaczął po nich sunąć, to w górę to w dół. Patrzyłem na to lekko się czerwieniejąc. W zasadzie jakie granice sobie wyznaczyliśmy? Cóż, nie było czasu by to przegadać. Zresztą jakby to wyglądało? Targowalibyśmy się czy Kamil może dotknąć jej nogi, czy ramienia? A on by jeszcze na to wszystko patrzył i słuchał? Szliśmy na żywioł, zarówno my, jak i on. Choć akurat on miał znacznie więcej do ugrania niż stracenia. Ja sobie filozofowałem, a on wodził rękoma po jej biodrach, zahaczając przy tym o skraj bielizny. Kręciła tyłkiem. Zachęcała go do śmielszych ruchów. Wreszcie bez pytania jego ręce poszły w górę i spoczęły na jej okrytych stanikiem piersiach. Zaczął je masować, następnie lekko ugniatać. Widziałem, jak przymknęła oczy. Oddawała mu się. Pozwalała mu na to, a ja zamiast reagować tylko się przyglądałem. 

Nie do końca świadomie oddawałem inicjatywę mojemu kumplowi. Ten zaczął schodzić rękoma niżej. Zaczął masować ją po brzuszku. Czułem, że zejdzie niżej, że będzie brnął dalej, póki któreś z nas nie powie stop. Nie chciałem tego przerwać, choć jednocześnie paliła mnie zazdrość. Jeszcze nie, jeszcze chwilkę. Ale coś musiałem zrobić, ręce mnie swędziały, nogi drżały. Musiałem czymś zająć swoje ciało, które odmawiało posłuszeństwa. 

·        A może... napijecie się czegoś? - zapytałem w końcu. 

·        Napijmy się po kieliszku czystej. - prawie szeptem powiedziała moja żona. 

Widocznie ta sytuacja ją nakręciła, ale czuła jeszcze pewne napięcie. Alkohol mógł ukoić zmysły... i przełamać kolejne bariery. Poszedłem do zamrażarki, gdzie mieliśmy resztkę wódki z poprzedniej imprezy. Nalałem trzy kieliszki, do tego po szklance wody z cytryną. Po napojach miewamy rano problemy z żołądkami, sok z cytryny chroni przed tą niedogodnością. Całe szkło położyłem na plastikowej tacce i wróciłem do pary na kanapie. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że nie było mnie przez dobrych kilka minut, a w tym czasie panowała kompletna cisza. 

On całował ją po karku, jedna ręka wylądowała na piersi, druga między nogami. Włożył dłoń w jej majtki, ona nie protestowała. Czułem, że coś się święci, ale nie wiedziałem jeszcze co. Gdy zobaczyli, że jestem z powrotem trochę się opamiętali. Kamil wyciągnął rękę z jej majtek, ona strąciła jego dłoń z piersi, wstając pośpiesznie. Położyłem tacę na stoliku, wszyscy wstaliśmy by wznieść toast za spotkanie. 

Przechyliłem swój kieliszek, poczułem ostry, piekący smak wódki w gardle. Przełknąłem swoją porcję i popiłem sokiem cytrynowym. Ona i on zrobili to samo. Popatrzyliśmy na siebie. Atmosfera jakby trochę się uspokoiła. Jak gdyby Kamil nie trzymał przed chwilą ręki w majtkach mojej żony. Ale ta myśl szybko wróciła do mojej głowy. Poczułem się zaniedbany i to przez własną żonę! Chciałem udowodnić koledze, kto tu rządzi. Kto jest mężem i kto ma prawo do tej ślicznotki. Co mi tam, czas zaspokoić swoją próżność! 

·        Kochanie? Może pójdziemy do naszej sypialni? Mam na ciebie ochotę. - oznajmiłem niskim głosem, dotykając jej ramienia. 

Odwzajemniła mi się uśmiechem. Przywarła do mnie i podniosła lekko głowę, by zalotnym głosem powiedzieć do mojego ucha. 

·        No to chodź mój ty ogierze! 

Odwróciła się do mnie plecami. Przekręciła głowę, by spojrzeć w moją stronę. Przygryzając dolną wargę skinęła na mnie palcem. No chodź. Wiadomość była nazbyt oczywista. Byłem trochę pijany, ale nie na tyle, by mój mocno pobudzony członek nie uniósł się ku górze. Poszła przodem, ja tuż za nią. Gdy stałem w drzwiach przypomniałem sobie o Kamilu. Zawahałem się chwilę. Spojrzałem na niego, a on jedynie wyczekiwał tego co mu powiem. 

·        Poczekaj chwilę. Niedługo do ciebie wrócimy. 

Udałem się do sypialni. Ona stała tyłem do mnie a przodem do łóżka. Stanąłem za nią i objąłem ją w talii. Przytuliłem się do niej nadając tej chwili intymny i zmysłowy charakter. Delektowałem się tą chwilą, triumfem mojej próżności. Sięgnąłem do jej majtek i pociągnąłem je ku dołowi. Ona ruchami bioder spowodowała, że zsunęły się aż do kostek. Teraz stanik. Tutaj też nie stawiała najmniejszego oporu. Została w samych pończochach i szpilkach. Popchnąłem ją na łóżko, a gdy na nie opadła, pomogłem się jej obrócić przodem do mnie. Patrzyłem jej w oczy, samemu się rozbierając. Kiedy byłem już kompletnie nagi przystąpiłem do natarcia. Była cała wilgotna, nie musiałem jej szykować na małżeńskie igraszki, po prostu była już na nie gotowa. Dobrze wiedziałem, że to zasługa pokazu, który przed chwilą dała. To jasne, że Kamil odegrał w tej całej grze wstępnej niebanalną i znaczącą rolę. Tak, miałem tego pełną świadomość, gdy nadziewałem się na jej cipkę. Gdy czułem jej wilgoć i podniecenie. Słychać to było w jej westchnieniach, widać w jej spojrzeniu. Wszędzie tam był Kamil, a przynajmniej ja go tam widziałem. To on (nie ja), ją podniecił. Ale to ja czerpałem z tego największe korzyści, gdy mój członek penetrował jej wnętrze.  

·        Dojdziesz we mnie? - zapytała, czy raczej poprosiła mnie szeptem. 

A owszem i to z wielką chęcią. Zacząłem dopychać swojego kutasa na maksymalną głębokość. Poczuła mnie ze zdwojoną siłą. Doszła, a ja wraz z nią. Moja sperma wypełniła cipkę. Czułem, jak wypełnia jej wnętrze. Niedługo potem mój towarzysz opuścił swoją bojową pozycję i wysunął się z norki żony. Opadłem na nią. Zaczęliśmy się całować. Kompletnie zapomniałem o całym świecie, a już szczególnie o gościu, który siedział w pokoju obok i bez wątpienia wszystko słyszał. Zresztą nie kryliśmy się z tym co mieliśmy zamiar zrobić w naszej sypialni. No halo? A co innego mają robić małżonkowie w swoim łóżku? 

To ona pierwsza się podniosła i naciągnęła na siebie swoje majtki. Na wierzch narzuciła czerwony szlafrok i gestem ręki wskazała mi, że czas wracać do kolegi. Wstałem niechętnie i naciągnąłem na siebie same slipki. Uznałem, że takie okrycie mojej nagości jest dostateczne. Wróciliśmy więc do Kamila, a ten wciąż czekał posłusznie na kanapie, aż skończymy. Nie miałem wątpliwości, że to było dla niego duże wyzwanie, jednak dał radę. Nie podglądał, tak przynajmniej mi się wydawało. Byłem bardzo zajęty swoją ukochaną, ale mimo wszystko pewnie coś bym usłyszał. 

Znowu siedzieliśmy razem. My po bokach, ona na środku. Patrzyła na nas z naturalnym uśmiechem, w którym nie dostrzegałem żadnego podtekstu, po prostu była zadowolona z satysfakcjonującego seksu. Czułem jednak, że na tym się nie skończy. 

·        Wybacz Kamil, nie mogliśmy się powstrzymać. - powiedziała, ciągle patrząc zalotnie w moim kierunku. 

·        Jasne... nie ma sprawy. 

·        Twój kolega był bardzo ruchliwy. - tym razem spojrzała w jego kierunku. 

Pozwoliła, by szlafrok nieco jej się rozsunął, między jego krańcami dało się dostrzec zarysy jędrnych cycuszków, których nie zabezpieczyła przecież żadnym stanikiem. Kamil patrzył w ten wyłom w stroju jak zahipnotyzowany. 

·        Podobają ci się? - zapytała. 

·        Tak! - odparł od razu Kamil, nie kryjąc się ze swym pożądaniem. Flirtowała z nim, a ja się temu przyglądałem, siedząc tuż obok. 

Byłem rozluźniony i lekko zamroczony po dobrym i satysfakcjonującym seksie. Miałem wrażenie, że szlafrok jeszcze bardziej się rozsunął. Czy był już w stanie dostrzec jej sutki? Być może, to było całkiem prawdopodobne. 

·        Pewnie chciałbyś ich dotknąć? - dopytywała dalej, bardzo sugestywnym tonem. 

Jakby na zachętę, jej szlafrok rozchylił się jeszcze odrobinkę. Tak, teraz z pewnością miał możliwość dostrzec jej aureolki, być może nawet same sutki, a te bez wątpienia wciąż sterczały od niedawnych doznań. Kamil oczywiście potwierdził, że chciałby ich dotknąć. Każda inna odpowiedź zostałaby uznana za okrutne kłamstwo. 

·        Dobrze, ale... 

Komentarze

  1. Super :)
    Ekstra budowanie akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj chyba poczekam na kolejne 3-4 części i hurtem przeczytam :) bo po kawalku to nie wytrzymam hehe - rewelacja

    OdpowiedzUsuń
  3. Można i tak. Choć radzę tak długo nie zwlekać, bo możesz się nie doczekać ;) Do końca pozostały dwie części.

    OdpowiedzUsuń
  4. A kiedy wrócisz do Agnieszki i kolegi?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak będę miał wenę. Scenariusz mam z grubsza gotowy, potrzeba jedynie chęci i czasu

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6