Podzielmy się 5

 

·        … będziesz musiał coś zrobić w zamian... - nastąpiła pełna wyczekiwania pauza. Zarówno ja, jak i mój kumpel, zupełnie nie mieliśmy pojęcia o co też może chodzić mojej małżonce. Ona trzymała nas przez dłuższą chwilę w niepewności. Aż chciałem zawołać: “Dość już tego! Po prostu powiedz o co ci chodzi!”. Spojrzałem przelotnie na Kamila, jego mina mówiła dokładnie to samo. - Mój mąż doszedł we mnie i czuję się trochę niekomfortowo z jego nasieniem. Rozumiesz, zaraz zacznie wyciekać ze mnie na kanapę. Nie chciałbym jej pobrudzić. Pomożesz mi się jej pozbyć? 

To była najbardziej wyuzdana rzecz z jaką się dotychczas spotkałem. Nawet bardziej od spustu Kamila do ust mojej pijanej ślicznotki. Oto on, miał się teraz nachylić między jej nogami i spić z jej warg sromowych moją spermę. Nasienie kolegi, który go ubiegł. Nie tylko tego jednego wieczora, ale i dużo wcześniej, gdy zdobył serce siedzącej między nami białogłowej. 

Widać, że go zatkało. Nie wiedział co ma powiedzieć. Ona jednak wstała i zsunęła swoje majteczki. Jej skarb wciąż pozostawał zakryty przez szlafrok. Patrzył na nią z rozdziawionymi ustami. Widać, że się wahał, to była naprawdę bardzo zaskakująca propozycja. Nic nie mówiłem. Pozostawiłem losy swojej spermy w rękach kumpla. 

·        Ale... ale jak? - zapytał, jakby to nie było oczywiste. 

·        Klękniesz między moimi nogami i ją wyliżesz. - odparła z nieukrywaną satysfakcją. 

Czułem, że liczył na coś innego. Jednak sytuacja potoczyła się tak, a nie inaczej. Padła taka, a nie inna propozycja. Bierzesz panie? Czy się zawijasz? Czułem przy tym dziwną satysfakcję. Czy ten samotny, zgłodniały kobiecego ciała chłopak, zgodzi się schować na chwilę swoją męską dumę. Czy zgodzi się zlizać spermę kumpla z cipki swojej koleżanki. Im dłużej patrzyłem tym większe miałem wątpliwości. I właśnie wtedy padła odpowiedź. 

·        Ja pierdole. Niech będzie! 

Szok, niedowierzanie. Takie emocje mi towarzyszyły, gdy kolega usadawiał się między nogami mojej kobiety. Ona bez krępacji odrzuciła na boki swoje zgrabne nóżki, a szlafrok rozjechał się na przeciwległe strony, odsłaniając jej norkę, nad którą znajdował się dokładnie wydepilowany paseczek włosków łonowych. Spomiędzy jej zaczerwienionych warg zaczynała wypływać moja sperma. Kamil musiał się szybko zabierać do roboty. On jednak wahał się jeszcze przez kilka chwil, dopiero potem przywarł do jej cipki i zaczął ssać rozwarte wargi. W ten sposób zaczął wysysać moje nasienie z jej wnętrza! Niesamowite! 

Patrzyłem jak jego język porusza się wzdłuż warg mojej żony, a kolejne porcje spermy lądują w jego ustach. Zupełnie nie zważałem na to, że obcy facet liże skarb mojej żonki, liczyło się to, że zlizuje spermę, którą ja sam wyprodukowałem i zapakowałem do wnętrza ukochanej kobiety. 

·        Ochh tak. - jęknęła - Włóż język do środka, proszę! 

Widać, że nie potrafiła się pohamować, a Kamil spełnił jej prośbę bez większego zastanowienia. Widziałem jak jego język znajduje wejście do pochwy mojej małżonki. Na moich oczach zaczął wpychać go do kanału, w którym dopiero co gościłem i który rozepchałem na tyle, że jego obecna wędrówka do wnętrza okazała się znacznie prostsza. Po drodze bez wątpienia znajdował kolejne porcje spermy, które posłusznie przełykał. 

Trwało to dobre kilka minut, aż doszedłem do wniosku, że cipka mojej żony musi być już dawno czysta. On jednak nie przestawał, a ona znowu robiła się wilgotna. Coraz bardziej wilgotna. Mi również zaczął stawać. Byłem chętny na powtórzenie zabawy. Ponownie chciałem przelecieć moją żonkę. Wstałem i podszedłem do niej. Zacząłem głaskać ją po głowie, a ona jakby kompletnie nie zwracała na to uwagi, po prostu pojękiwała, otrzymując bardzo satysfakcjonującą minetkę od naszego kolegi. 

·        Kochana, masz ochotę jeszcze raz? - zapytałem z nadzieją w głosie. 

·        Poczekaj, teraz jest kolej Kamila. Tak dobrze mu idzie... ochhh. Nie przestawaj, proszę... włóż mi ten język jeszcze głębiej. Ochhhhh! 

·        Kochanie, proszę. - podjąłem temat ponownie. 

·        No dobrze... ale będziesz to musiał wynagrodzić Kamilowi, jak skończymy. - oznajmiła tonem, który nie podlegał negocjacjom. 

Wynagrodzić? Czy zgadzając się nie ponosiłem zbyt dużego ryzyka? Przecież nawet nie wiedziałem, czym będzie ta nagroda. Czy ponownie wyliże moją spermę? Czułem, że tym razem może chodzić o coś innego. Nie dawało mi to spokoju, a jednocześnie moje podniecenie rosło. Chciałem się z nią bzykać. Z każdą chwilą czułem, że jestem w stanie poświęcić więcej by to dostać. 

·        Zgoda. Chodź do sypialni. - podjąłem decyzję. 

·        Nie kotku, tym razem weźmiesz mnie tutaj na kanapie. Siądź sobie mój ty ogierze, a ja cię dosiądę. - jasno wyjaśniła mi jak będzie wyglądać nasze zbliżenie. 

Czemu nie? Brzmiało to całkiem zachęcająco. Zawsze dobrze sprawdzała się w roli dżokejki. Nie miałem nic przeciwko, by oddać jej nieco kontroli. A Kamil? I tak widział ją już nago. Wychodzi na jedno i to samo. Kiwnąłem głową i usiadłem na kanapie. Podeszła do mnie niespiesznie i usadowiła się między moimi nogami, jej nogi znalazły się po obu stronach moich. Pomasowała się po cipce i powoli opuściła się tak by nadziać się na mojego wacka. Tak, ponownie byłem w niej i to było niesamowite uczucie, bo tym razem nie byliśmy sami. Był też on, Kamil. Skinęła na niego palcem. 

·        Teraz możesz masować moje cycki. - powiedziała niskim, cichym głosem. 

On jak na komendę stanął za nią i złapał ją oburącz za piersi. Masował je, a ja doskonale widziałem jego dłonie, które bezwstydnie obmacywały jej dorodne półkule. Robił to dosłownie parę centymetrów od mojej twarzy! Chciałem przyspieszyć, lecz to nie ja miałem kontrolę. A ona jak na złość zwolniła tempo. Dawała Kamilowi szansę na spokojną eksplorację jej kobiecych atutów. Ja patrzyłem i coraz bardziej się nakręcałem, ale nie było mi dane dojść. Nie przy tym wolnym tempie. Wtedy wyciągnęła ręce do tyłu. Po omacku odnalazła zapięcie jego rozporka. Pomógł jej oswobodzić się z ubrania. Widziałem jak jego spodnie opadły, jak to samo stało się z bielizną. A jej ręce? Pozostały z tyłu. Co więcej wykonywały bardzo sugestywne posuwiste ruchy. Kochała się ze mną jednocześnie robiąc dobrze Kamilowi! 

Bawiła się jego penisem oburącz, w tym samym czasie patrząc mi głęboko w oczy. Badała moją reakcję, a ta nie pozostawiała złudzeń, nie było mowy o żadnym sprzeciwie. Cofnęła jedną rękę do swoich ust i oblizała ją, pozostawiając grubą warstwę śliny na palcach. Wciąż nie odrywając ode mnie wzroku przeniosła rękę do tyłu i poczęła smarować kutasa naszego kumpla. 

·        Będziesz musiał ze mnie wyjść. Nie pomieszczę was obu na raz. - rzekła neutralnym tonem. 

Na raz? Jak to? Czy ona mi właśnie sugerowała. Wyjdź ze mnie, by zrobić miejsce koledze? Bez słowa patrzyłem w jej oczy, które mówiły: “Tak kochanie, dokładnie to mam na myśli!” Uniosła biodra, a ja posłusznie wyślizgnąłem się z jej wnętrza. Nachyliła się do przodu i oparła ramiona na mojej klatce piersiowej. Wyginając się w ten sposób zrobiła miejsce Kamilowi, który z pomocą jej ręki znalazł wejście do środka. Nie miałem jak tego zobaczyć, ale nagły ruch ciałem mojej żony jasno zasugerował mi, że właśnie sią na nią nadział. Cholera! To się nie dzieje naprawdę! Mój stojący penis znajdował się dosłownie kilka centymetrów od członka kolegi, tyle że teraz to on zajmował kluczową pozycję w pochwie naszej wspólnej kochanki. 

Pierwsze mocne pchnięcie było tylko zapowiedzią, tego co miało nastąpić chwilę później. Seria kopulacyjnych ruchów Kamila wprawiła ciało mojej żony w permanentny ruch. A ja? Ja siedziałem na kanapie ze stojącą pałką i patrzyłem na jej falujące ciało. Ciało, w które zagłębiał się właśnie mój kumpel. Oparła głowę o moje ramię i zaczęła pojękiwać. Było jej dobrze, to nie wymagało komentarza. Ja za to kompletnie nie wiedziałem co robić. Byłem wyłączony z akcji, nie miałem jak się ruszyć. Jedyne co mogłem zrobić to jakaś zdecydowana, nerwowa reakcja, która wywróciłaby całą sytuację do góry nogami. Z perspektywy czasu myślę, że mogłem tak zrobić... ale nie zrobiłem. Po prostu pozwoliłem Kamilowi penetrować moją żonkę.  

Dopiero po czasie doszło do mnie, że brał ją bez żadnej prezerwatywy. Gdy to już do mnie dotarło po plecach spłynął mi zimny pot. Zabezpieczała się... ale jakieś ryzyko zawsze pozostawało. Teraz zrozumiałem, że nie mogę tak dłużej zostawiać tego przypadkowi. Odezwał się we mnie długo tłumiony głos rozsądku. W tym czasie mój kolega nie próżnował i dalej zapinał od tyłu wybrankę mego serca, a ja czułem na swym ramieniu każde jego pchnięcie. Każde pchnięcie, które przybliżało go do wytrysku. Wątpiłem w ich racjonalne myślenie. To ja musiałem podjąć jakieś środki zaradcze, nim będzie za późno. 

·        Kochanie... przecież wy to robicie bez zabezpieczenia... - wydukałem, wciąż będąc w głębokim szoku. 

·        Wiem... no i co? - wydyszała. 

Dotarło do mnie, że ta sytuacja ją przerosła. Że po prostu dała się ponieść chwili i całkowicie straciła rozum. Stwierdziła, że skoro się zabezpiecza, to jej kochanek (bo jak inaczej go nazwać?) może robić cokolwiek na co ma ochotę. Uznałem, że trzeba ją trochę sprowadzić na ziemię. 

·        Wiesz, że to nie jest zbyt bezpieczne? - zapytałem spokojnym tonem. 

To była najdziwniejsza wymiana zdań z moją żoną, gdyż rozmawialiśmy sobie, jak gdyby nigdy nic, gdy inny facet zapinał ją od tyłu. Lekko pokręciła głową, jakby starając się skupić na czymś myśl. Spojrzała na mnie mętnym wzrokiem i wydyszała prawie szeptem. 

·        To na co czekasz? Przynieś nam jakąś gumkę... 

Oderwała się ode mnie, a ja wyszedłem spod niej i na miękkich nogach, nie oglądając się za siebie pobiegłem do sypialni. Na co dzień nie używamy gumek, ale gdzieś powinna być stara paczka, trzymana na awaryjne sytuacje. Zacząłem przeszukiwać szuflady, aż w końcu natrafiłem na kwadratowe opakowanie. Durex. Jest i mój święty Graal! Dopiero po chwili dotarło do mnie, że moja radość była przedwczesna. W paczce nie było ani jednego kondoma. Kurwaa! 

Komentarze

  1. bardzo fajnie, akcja wartka, Hotka wyuzdana :) a rogacz coraz bardziej jej podporządkowany

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie umiem przestać czytać. Bardzo prosimy o więcej bo genialnie sie to nakręca ☺️

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby w takim razie kolega był "zmuszony" znaleźć sobie inny otwór. Ale cliffhanger na koniec :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6