Dawny kochanek 3

 Patrzyliśmy na siebie bez słowa. Pociągnąłem łyk wina. Byłem porażony tą historią, ale i doceniałem jej szczerość. Niczego nie przemilczała. Ten tajemniczy Krzysiek kompletnie zawrócił jej w głowie. Czy zostali po tym wieczorze parą? Uprawiali seks? Raz? Więcej? Tyle miałem pytań, a przecież historia nie dobiegła jeszcze końca. 

·        Teraz rozumiesz czemu wcześniej nie opowiadałam o tej imprezie? Poniosło mnie wtedy, nie byłam sobą. 

·        Ale... to nie jest jeszcze koniec, prawda? 

Teraz to ona upiła nieco wina. Dało to jej chwilę na przemyślenie odpowiedzi, ale ja byłem cierpliwy. Czekałem. W końcu uznała, że nie może dłużej przeciągać tej ciszy. 

·        Nie, to nie był koniec. Ale... czy na pewno chcesz słuchać co było dalej? Czy to coś da? 

·        Chcę wiedzieć wszystko. 

·        No dobrze. Niech będzie po twojemu. 

Kasia zrezygnowała z dalszego oporu i opowiedziała historię do końca. 

*** 

Krzysiek położył dłoń na mojej łechtaczce i zaczął nią poruszać w poszukiwaniu wrót do mojego wnętrza. Gdy znalazł wejście do mojej norki, bez ostrzeżenia wbił we mnie swój środkowy palec i parł póki nie docisnął go do końca. Jęknęłam z przyjemności, a on zaczął poruszać się we mnie. Penetrował mnie bezpardonowo swoim palcem. Robił to patrząc w moje oczy. A ja powoli odpływałam do krainy rozkoszy. 

·        Wolałabym żebyś włożył mi tam coś innego. - jęknęłam, łapiąc oddech. 

·        Ale to nie tutaj. 

·        Pójdziemy do ciebie? - zapytałam. 

·        Zapraszam. 

*** 

Ponownie zmierzyła mnie wzrokiem. Chyba wyczytała z mojej twarzy co najmniej połowę pytań, które kotłowały mi się w głowie. 

·        Zapewne zastanawia cię, czy byłam wtedy dziewicą. Nie, nie byłam, ale teraz to nie jest ważne. To zupełnie inna historia. Byłam za to młodą kobietą, która wie czego chce. Seksu z kolegą ze studiów. I tak, nie będę zaprzeczać, przeleciał mnie. Byliśmy młodzi i głupi, ale mieliśmy też sporo szczęścia. 

·        Chwila, nie zabezpieczyliście się? - zapytałem z niedowierzaniem. 

·        Nie miał gumek. Ja też nie. To było silniejsze ode mnie! 

*** 

Pojechaliśmy do niego. Oczywiście wcześniej odebrałam swoje ubrania, z pokoju na tyłach sceny i ponownie założyłam je na siebie. Zatem z klubu wychodziłam jak każda inna dziewczyna. Na odchodne pomachałam jeszcze do Ewy, która również doskonale się bawiła z jakimś nieznanym mi chłopakiem. Dla mnie jednak kończył się czas w klubie, choć nie był to koniec zabawy. Wręcz przeciwnie, jechałam do kolegi na bliższe zapoznanie. 

Zadzwonił po taksówkę, jechaliśmy przez uśpione miasto do jego stancji. Z radia sączyła się cicha muzyka. Taksówkarz był wyraźnie senny, dlatego w pełni skupił się na obserwowaniu drogi. Siedzieliśmy na tylnej kanapie, ale darowaliśmy sobie grę wstępną w towarzystwie obcego faceta. Na tyle jeszcze było nas stać, dotrwaliśmy do końca trasy. Teraz Krzysiek pokazał mi drogę do jego stancji. Mieszkał z dwoma kumplami, ale każdy z nich miał swój własny pokój. Swoją odrobinę prywatności. 

Gdy weszliśmy do mieszkania okazało się, że jeden z jego współlokatorów nie śpi. Jak się potem dowiedziałam nazywał się Marcin. Spojrzał na nas sennym wzrokiem. Krzysiek się z nim przywitał i przedstawił mnie. 

·        To jest Kasia. Będzie u mnie dzisiaj nocować. 

·        Luz. Miłej nocy, ja idę w kimę. 

Kiedy kolega nas opuścił, Krzysiek wytłumaczył mi, że to zagorzały gracz komputerowy, który nie przepada za imprezami w klubach. Cóż, gracz czy nie, wątpiłam, żeby nie pomyślał co też obca laska robi u jego kumpla w środku nocy. Z pewnością pomyślał, że przyjechałam do jego kolegi na seks... No i miał całkowitą rację. O to właśnie chodziło. Niby to nic nadzwyczajnego, ale poczułam lekkie zawstydzenie. 

·        Może chcesz wziąć najpierw prysznic? - zasugerował Krzysiek. 

Przytaknęłam, a gospodarz przyniósł mi czysty ręcznik. Przeprosił mnie jednak, gdyż poza ręcznikiem i żelem pod prysznic, nie miał mi nic więcej do zaoferowania. W mieszkaniu byli sami chłopacy, więc nie mieli damskiej piżamy. Cóż warunki może i polowe, ale dałam radę. Ciepły prysznic nieco mnie otrzeźwił i zaczęłam poważnie się zastanawiać, czy aby na pewno dobrze robię. Podjęłam już jednak decyzję. Miałam ochotę na Krzyśka. Dawno nie uprawiałam seksu, miałam chcicę. Wytarłam się w ręcznik i zaczęłam myśleć co dalej? Przystanęłam pod drzwiami. Cisza. Ubrałam więc samą bieliznę i na palcach przeszłam do pokoju mojego kolegi. Jedynego, w którym paliło się światło. 

On leżał na łóżku, ale gdy mnie zobaczył wstał i również udał się do łazienki. Siedziałam przy zapalonej nocnej lampce. Okryłam się jego kołdrą, aby żaden postronny gość nie zobaczył, że jestem prawie kompletnie naga. Obyło się jednak bez niespodziewanych wizytacji, a kiedy drzwi ponownie się otworzyły stał w nich Krzysiek. W samych bokserkach. Patrzyłam na jego dobrze zbudowane ciało, przyszłego fizjoterapeuty. Nie mogłam się go doczekać. Chciałam, żeby już mnie wziął. Tylko to się dla mnie liczyło. Byłam młodą, ciekawą życia dziewczyną, która dawno nie miała bolca, która ponownie chciała się poczuć kobietą. Widziałam pożądanie w jego oczach. On też pragnął się ze mną bzykać. 

Wstałam z łóżka i zdjęłam stanik. Potem odwróciłam się tyłem i ściągnęłam majtki. Całkowicie naga usadowiłam się na czworakach na materacu. On wszedł na łóżko, ściągając swoją bieliznę i usadowił się za mną. Nie byliśmy parą, ledwie się znaliśmy. Nie chodziło tu o przesadne czułości. Chodziło o seks. Ja miałam swoje potrzeby, a on swoje i jak dwoje dorosłych ludzi postanowiliśmy sobie pomóc. Oczywiście nic by z tego nie wyszło, gdyby mnie nie kręcił. Ale kręcił mnie i to bardzo. Poczułam, jak zaczyna na mnie napierać od tyłu swoją twardą męskością. 

·        Chwila! Nie zabezpieczasz się? - zapytałam poddenerwowana. 

·        Nie mam żadnych gumek. Myślisz, że masz dni płodne? - zapytał. 

·        Chyba nie... no dobra. Weź mnie. 

Podjęłam decyzję. Oddałam się mu cała. Posuwał mnie od tyłu, a jego łóżko skrzypiało. Penetrował moją cipkę, a ja oparłam głowę o poduszkę, by stłumić swoje jęki. Nie byłam zadowolona, że muszę hamować swoje emocje, ale nie byliśmy tutaj sami. Wątpiłam, że Marcin nic nie słyszał, a przecież był jeszcze drugi współlokator, którego nie miałam okazji poznać. Krzysiek klepnął mnie w tyłek. Głośno. On też hamował jęki, ale nie dbał o przesadną ciszę. On patrzył na to inaczej niż ja. Dla niego fakt, że bzyka laskę w swoim pokoju był powodem do dumy, a nie czymś co należy ukrywać. Po prostu nie chciał przesadnie przeszkadzać kolegom. 

·        Dajesz od przodu. - rzucił w moim kierunku, wyjmując swojego kutasa z mojej pochwy. 

Położyłam się na plecach i rozłożyłam szeroko nogi, uginając je w kolanach. Wszedł między nie. Widziałam jego sterczącego penisa. Spory, gruby. Podobał mi się. Splunął na rękę i nasmarował nim swoją pałę. Tym samym dał mi do zrozumienia, że ma ochotę na dalszą zabawę. Skinęłam głową na zachętę, ale on jej nie potrzebował. Był na mnie napalony, teraz dobrze to widziałam. Jego pożądanie dodatkowo mnie nakręcało. Wszedł we mnie i oparł się rękoma o materac, tak że jego ciało stykało się jedynie z moim podbrzuszem. Kontynuował przerwaną penetrację. Robił to raz szybciej, raz wolniej. Kontrolował się, aby nie dojść zbyt szybko. Było mi nieziemsko. Wtedy miałam pierwszy orgazm. On nachylił się nad moim uchem, wciąż mnie pieprząc. 

·        O kurde, ale dobrze się z tobą pieprzy. Jesteś nie tylko odważna, ale i ciasna. 

·        Ty też jesteś świetny. - wydyszałam. 

·        O kurwa, chyba zaraz dojdę. 

Nie kończ jeszcze, myślałam w duchu. On jednak nakręcił się swoją gadką i po serii zdecydowanych pchnięć doszedł we mnie. Tak spuścił się w mojej cipce. Wpompował we mnie swoje nasienie, a ja leżałam w bezruchu przyjmując gorący ładunek. Serce mocniej mi zabiło, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nic złego z tego nie wyniknie. Przecież mogłam zajść w ciążę. To było głupie, ale podjęłam ryzyko i finalnie się opłaciło. 

Wysunął się ze mnie i przetoczył na bok, po mojej lewej stronie. Wtuliłam się w niego. Kiedy ochłonął, zaczął bawić się moimi piersiami. Dotykał je po raz pierwszy, a moje sutki robiły się twarde. Leżałam z przymkniętymi oczami, oddając się pieszczotom. On niespiesznie bawił się moimi cyckami, miał do tego moje pełne przyzwolenie. Miał tego świadomość, byłam w jego posiadaniu. Tymczasem ja odszukałam ręką jego penisa. Był w połowie miękki, ale miałam nadzieję, że jeszcze uda mi się go zagonić do roboty. Ku mojej uciesze, wykonywane zabiegi przynosiły zamierzone efekty. Jego kutas sztywniał, a ja już odliczałam minuty do kolejnej zabawy. 

·        Masz ochotę się nieco pouczyć? - zapytał. 

·        Pouczyć? - powtórzyłam zaskoczona. 

·        Tak. Podejdź do biurka i oprzyj się o blat. - wyjaśnił. 

Ochoczo wykonałam jego polecenie. Wypięłam się na tyle na ile to możliwe. On usadowił się za mną i ponownie natarł na moją cipkę od tyłu. Po pierwszym wytrysku jego penis był poddawany mniejszemu ciśnieniu, zatem był w stanie zabawić się ze mną znacznie dłużej niż za pierwszym razem. W sobie wciąż miałam poprzednią porcję spermy, która mieszała się z moimi soczkami i oblepiała jego pracującego penisa. Nasze wydzieliny ściekały mi po udach, a on mnie pieprzył. Czułam zapach seksu, unosił się w całym pokoju. Pojękiwałam, a on lekko wzdychał. W tej pozycji dał mi kolejne dwa orgazmy. Tuż po drugim doszedł i on. Druga dawka spermy wylądowała w mojej cipce. Byłam wyczerpana, kiedy wyszedł ze mnie osunęłam się na kolana i usiadłam pod biurkiem. 

·        Było... super. - zdołałam z siebie wyrzucić. 

·        Ooo tak... było zajebiście. - przyznał mój kochanek. - Rozumiem, że przenocujesz u mnie? - zapytał, a ja się zgodziłam. 

Umyłam się ponownie. Tym razem jeszcze dokładniej niż poprzednio. Musiałam pozbyć się wypływającego wciąż ze mnie nasienia. Potem poszłam spać do Krzyśka. Byłam w samych majtkach. Rano zaprosił mnie do kuchni na śniadanie. Kiedy poszedł na chwilę do łazienki, przyszedł Marcin. Patrzył na mnie przeciągle, ale nic nie mówił. Wiedziałam, że on wie co się działo. 

·        I jak tam się spało? - zagadnął. 

·        A dobrze, nie narzekam. 

·        Było tam u was trochę głośno, ale udało mi się w końcu zasnąć. 

·        Przepraszam. - odparłam zakłopotana. 

·        Będziesz nas częściej odwiedzać? - zapytał, aby wyprzedzić nadchodzącą niezręczną ciszę. 

·        Nie wiem... znaczy ja i Krzysiek... No wiesz, my nie jesteśmy razem. 

·        Jasne, rozumiem. 

Chyba faktycznie mi uwierzył. 

*** 

·        I co? Odwiedzałaś go częściej? - zapytałem żonę. 

·        Coś dużo chcesz wiedzieć. - skontrowała. 

Była cała czerwona na twarzy. Czy to były tylko rumieńce wstydu? Czy też podnieciły ją te wspomnienia, które na nowo odżyły po wielu latach? Ona również musiała mi się przyglądać... 

·        Zaraz, zaraz. Czy tobie kochanie, aby przypadkiem nie stanął?! - zawołała zaskoczona Kasia. 

·        Opisywałaś to zajście z takimi szczegółami, że ciężko było się nie podniecić. - odparłem z przekąsem. 

·        I nie przeszkadzało ci, że w tej historii był inny facet? 

To było słuszne pytanie, wszakże powinienem czuć wszechogarniającą zazdrość. Przecież chodziło o kobietę, która kilka lat później została moją żoną! Tak jednak nie było i nie potrafiłem tego zbytnio wytłumaczyć. Przecież to historia sprzed wielu lat. Zanim się poznaliśmy. To tak jakby wydarzyła się w innym życiu, zupełnie innym osobom. Powiedziałem jej to, a ona skinęła głową ważąc te słowa. 

·        Myślałam, że będziesz wściekły. Dlatego nigdy nie opowiadałam ci tej historii. - wyjaśniła. 

Jasne, nie miałem jej się co dziwić. Małżonkowie często nie lubią wracać do swoich poprzednich relacji, woląc patrzeć przed siebie, a nie rozpamiętywać przeszłość. Musiałem jej przyznać, że jest rozgrzeszona ze swojego małego sekretu. Wciąż nurtowała mnie jedna kwestia... 

·        To jak? Spotykaliście się jeszcze później? - ponowiłem pytanie. 

·        Nie zostaliśmy parą, jeżeli o to pytasz... Ale tak, zdarzało się nam od czasu do czasu spotkać... W wiadomym celu. 

A więc moja żonka miała kochanka, z którym uprawiała seks w trakcie studiów. Cóż, to już przeszłość. Musiałem przełknąć tą pigułkę. Każdy człowiek ma swoje potrzeby. Kiedy nie jest się w związku trzeba sobie jakoś radzić. Albo ręką, albo z czyjąś pomocą. Ona wybrała to drugie rozwiązanie. Nie powiem, znacznie bardziej kompleksowe. Ale czy tak naprawdę to wiele zmienia? Przecież, gdy zacząłem z nią chodzić to wiedziałem, że nie jest dziewicą. Wiedziałem, że to nie ja jestem tym pierwszym. Że był ktoś wcześniej. Co najmniej raz, ale nic nie stało na przeszkodzie, żeby uprawiał z nią seks więcej razy. Właściwie na tym powinienem skończyć to przesłuchanie, ale mi to nie starczyło. Chciałem wiedzieć jeszcze jedną rzecz. 

·        A kiedy spotkaliście się po raz ostatni?... W wiadomym celu. 

Pobladła słysząc to pytanie. Miałem przeczucie, że odpowiedź może mnie mocno zaskoczyć. Przez pewien czas milczała, a ja cierpliwie czekałem. Nie wypowiem słowa zanim nie udzieli mi odpowiedzi. Trwało to dłuższą chwilę, ale ostatecznie zdecydowała się na wyznanie. 

·        Ostatni raz spotkałam się z nim już po tym jak się poznałam z tobą. Ale jeszcze zanim zaczęliśmy oficjalnie chodzić. 

 

Komentarze

  1. Super, coraz fajniejsza fabuła oraz coraz lepiej piszesz literacko 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie czy Kasie bedzie cos laczylo z Marcinem... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dotychczasowe odcinki jasno tą relację wyjaśniają :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6