Dawny kochanek 5

 Byłam w samej bieliźnie, oni zaś rozebrali się do naga. Spojrzałam między nogi Witka. Jego penis był zbliżonych rozmiarów co Krzyśka. Podobał mi się, choć jednocześnie trochę się niepokoiłam, że dwa tak duże kutasy będą musiały pomieścić się w moim ciasnym wnętrzu. Potraktowałam to jednak jako wyzwanie. Również pozbyłam się bielizny. Teraz wszyscy siedzieliśmy nago. I wtedy zaczęliśmy planowanie całego przedsięwzięcia. Tak, to najbardziej pasujące słowo. Rolę głównego planisty przyjął Krzysiek. 

·        Na początku trochę się rozgrzejemy. Potem każdy z nas weźmie cię pojedynczo, a na koniec spróbujemy na raz. Co wy na to? - zaproponował scenariusz działania. 

·        Brzmi rozsądnie, bez odpowiedniego przygotowania raczej was obu na raz nie pomieszczę... Kto z was bierze cipkę, a kto tyłek? - zapytałam. 

·        Witek może zająć się cipką. Mamy dla niego gumki. Ja mogę zająć się tyłkiem... i chciałbym to zrobić bez gumy. - dodał z naciskiem. 

No tak, ostatnia taka okazja, chce sobie poszaleć. Zamyśliłam się nad tą propozycją, ale ostatecznie na nią przystałam. To miał być nasz ostatni raz. Niech będzie dziko. Z Witkiem nigdy wcześniej nie uprawiałam seksu, więc gumka na jego penisie nie podlegała dyskusji i cieszyłam się, że jego brat nie starał się przeginać struny. Witek nawet nie oponował. Widocznie taki układ mu pasował i zapewne przegadał go ze swoim bratem jeszcze przed moim przybyciem. 

Wszystko było zatem jasne. Położyłam się na łóżku a między moimi nogami usadowił się Krzysiek. Zaczął robić mi minetkę, pomagając sobie palcem. Znał moją waginę, wiedział jakie pieszczoty lubię i co mnie podnieca. Dlatego przyjął na siebie zadanie rozpalenia mnie. Tymczasem jego brat klęknął na łóżku obok mnie i podsunął mi na wpół sztywnego członka. Oparłam się na łokciach i przystąpiłam do feliato. Penis nowego kochanka szybko zaczął sztywnieć i lekko pulsować. Ssałam go, lizałam. Czasem pomagałam sobie ręką. Masowałam jego mosznę, a on dawał mi pełen dostęp do swoich organów rozrodczych. Ważyłam jego jądra na swoich dłoniach, a on klęczał nade mną z przymkniętymi oczami i twarzą skierowaną ku górze. Jego kutas osiągnął maksymalne rozmiary. A ja czułam się już mocno napalona poczynaniami Krzyśka. On to zauważył i szybko wręczył kondoma swojemu bratu. Ten odsunął się ode mnie i przywdział mundurek. Potem jeszcze raz dał mi swoją parówkę do naślinienia. Miała wejść gładko, bez zbędnego obcierania czy sprawiania mi jakiegokolwiek bólu. Ja jednak byłam już tak napalona, że z całą pewnością mi to nie groziło. 

Chłopacy zamienili się miejscami i teraz Krzysiek podsunął mi swojego sflaczałego penisa pod nos, a jego brat wszedł we mnie i zaczął wykonywać kopulacyjne ruchy. Tak, po prostu mnie pieprzył, choć na razie dosyć spokojnie. Rozpychał moją norkę. Na mocniejsze wrażenie miał jeszcze przyjść czas. Choć obaj panowie mieli podobne pałki, to jednak posługiwali się nimi w nieco odmienny sposób. Czułam różnicę w ruchach, które zwykł wykonywać Krzysiek, a które teraz wykonywał Witek. On stawiał bardziej na głęboką, spokojną penetrację, zaś mój stały kochanek uważał, że zachowanie odpowiedniego tempa przynosi lepsze rezultaty. Dzisiaj jednak musieli się zsynchronizować. 

Robiłam dobrze mojemu kochankowi. Jego fiut rósł w oczach, tak jak to się działo wiele razy w przeszłości. Podsunął mi swoje jajka, a ja wciągnęłam najpierw prawe, a potem lewe jądro i ssałam je delikatnie by dać mu maksymalną przyjemność. Potem wróciłam do lizania trzonka, a gdy dotarłam do jego szczytu, zaczęłam ssać jego zaczerwienioną żołądź. Czułam, jak mu pulsuje. Wiedziałam, że te pieszczoty na niego działają. Właśnie wtedy Krzysiek zarządził kolejną zamianę. Odszedł na chwilę od łóżka i wrócił z żelem. Wiedziałam dobrze do czego mu będzie potrzebny. 

Witek ponownie klęknął blisko mojej głowy, a ja poczęłam masować jego gorącego kutasa dłonią. Lekko, gdyż nie potrzebował dodatkowego podniecenia, chodziło jedynie o utrzymanie jego wzwodu. 

·        Podciągnij swoje nogi do klatki piersiowej... Okej, trochę szerzej. - instruował mnie. 

W ten sposób uzyskał w miarę dobry dostęp do mojego drugiego otworku. Nałożył na palec grubą warstwę żelu nawilżającego i zaczął delikatnie masować wejście do kakaowego oczka. W końcu poczułam napór, jego palec zaczął się we mnie zagłębiać. Wchodził w moją ciaśniejszą dziurkę, a ja pojękiwałam. Trochę z bólu, a trochę z pojawiającej się powoli fali przyjemności. Zdarzało nam się robić anala, jednak były to bardzo sporadyczne epizody w naszej łóżkowej znajomości. Kiedy uznał, że jestem już gotowa, nasmarował swojego sterczącego kutasa i przyłożył go do dziurki znajdującej się pod rozwartą cipką. 

·        Spokojnie, z początku może trochę boleć, ale z czasem będzie lepiej. - starał się dodać mi otuchy. 

Wiedziałam jakie to uczucie, choć częściej zdarzało się nam to robić po alkoholu. Teraz byłam trzeźwa i aż pisnęłam, gdy jego gruby penis zaczął powoli sunąć do mojego wnętrza. Marcin, który siedział za ścianą na pewno to słyszał. Nie łudziłam się, że tego wieczora siedzi w słuchawkach. Po tym co zobaczył chwilę temu, z pewnością się podpalił i teraz z wypiekami na twarzy czekał na każdy kolejny odgłos dochodzący z pokoju współlokatora. 

·        Stary, więcej zdecydowania! - zawołał rozochocony Witek. - Musisz jej to dupsko solidnie rozepchać! 

·        Przytrzymaj ją i zasłoń usta. - polecił zdeterminowany Krzysiek. 

Pobladłam. Gdy drugi z braci wykonał polecenie, ten pierwszy przystąpił do zaciekłego ataku. Młócił moją ciasną dziurkę, aż przeszył mnie ogromny ból. Dodatkowo zaczął kręcić członkiem na boki. To była jedna z najdłuższych minut mojego życia. Potem poczułam jednak, że mój odbyt staje się odrobinę luźniejszy. Poza bólem, ponownie zaczęłam odczuwać przyjemność. Witek odsłonił moje usta. Nie było już potrzeby tłumienia moich reakcji na analną penetrację. Krzysiek masował moją cipkę, a potem zaczął wkładać palec do wnętrza mojej pochwy. To miał być wstęp do podwójnej penetracji. Do pierwszego palca dołączył drugi, a na koniec trzeci. 

·        Twój przyszły chłopak powinien się cieszyć, że zostawimy mu taką zaprawioną w boju dziewczynę. 

Nic nie odpowiedziałam mu na ten zaczepny komentarz. Widocznie nie był do końca zadowolony, że traci swoją kochankę, stąd ta mała uszczypliwość. 

·        Dobra brat, nie ma co czekać. Póki jest wilgotna bierzmy się do roboty. - zaproponował napalony do granic możliwości Witek. 

Serce zaczęło bić mi mocniej. To się miało zaraz stać. To na co szykowaliśmy się przez całe nasze spotkanie. Zaraz wezmą mnie na dwa baty. Jak jakąś... kurewkę. Zaczerwieniłam się na samą myśl o tym określeniu. W tym czasie Krzysiek położył się na kanapie, ja plecami do niego rozłożyłam się na nim, tak by jego członek znalazł się przy mojej pupie. Na ślepo wycelował swojego penisa między moje pośladki i zaczął napierać. Metoda okazała się skuteczna, gdyż udało mu się znaleźć ponownie wejście do mojego odbytu. Sunął pewnie, centymetr po centymetrze. Kiedy znalazł się w dwóch trzecich drogi, oświadczył. 

·        Bracie, twoja kolej. 

Witkowi nie trzeba było powtarzać. Już wcześniej usadowił się między moimi nogami. Teraz opadł na moje podbrzusze, a jego penis przystąpił do natarcia. Wchodził bardzo opornie, w końcu kilka centymetrów poniżej, kutas jego brata rozpychał się w moim tyłku. Jego determinacja została wynagrodzona, zmieścił swojego penisa w mojej cipce. Teraz obaj panowie byli we mnie, a ja czułam się całkowicie wypełniona. Czegoś takiego nie czułam nigdy wcześniej. Trwało to chwilę. Każde z nas musiało się odnaleźć w nowej sytuacji. 

·        Dobra stary, na trzy ruszamy. - zadecydował w końcu Krzysiek. 

Witek skinął głową, patrząc na mnie z góry. 

·        Raz... dwa... trzy... 

·        AAAAAAAAAAAAAACH - zawyłam, gdy dwa penisy zaczęły się we mnie poruszać. Nikt nie pomyślał o tym, by ponownie zakryć moje usta. 

Chwilę potem usłyszeliśmy ciche pukanie do drzwi. To był Marcin. Serce podeszło mi do gardła. 

·        Czy wszystko w porządku? - zapytał niepewnie. 

·        Tak, tak. - odpowiedział pospiesznie Krzysiek. - Kaśka oswaja się z dwoma kutasami na raz. 

·        Sama chciała, hehe! - dodał Witek. 

Oddychałam głęboko, starając się uspokoić. Pierwszy ból minął, teraz zaczęło się robić nawet przyjemnie, choć maksymalne napięcie tkanek nie chciało ustąpić. Mimo wszystkich przygotowań nie byłam aż tak rozciągnięta, by przyjąć spokojnie dwa nacierające członki. Trwało to dłuższą chwilę. Chłopacy ostatecznie się zsynchronizowali, co pozwoliło na przyspieszenie ruchów kopulacyjnych. Mi również dawało to coraz więcej przyjemności. Doszłam po raz pierwszy tego wieczora, choć wcześniej podejrzewałam, że przy tak ekstremalnym doświadczeniu po prostu mi się to nie uda. Chłopacy to wyczuli i wzmogli swoje działania. Pieprzyli mnie jak należy.  

Pierwszy doszedł Krzysiek, który bez gumki, do tego w ciaśniejszej dziurce, był poddany znacznie silniejszym bodźcom. Odczekał jeszcze chwilę, aż cała zmagazynowana sperma zostanie wtłoczona w mój odbyt, a potem wysunął się ze mnie gładko. Teraz Witek miał więcej miejsca. Dzięki temu mógł mnie penetrować jeszcze głębiej i jeszcze bardziej zdecydowanie. 

·        Ale się luźna zrobiłaś. O kurwa. Zaraz ci to cipsko rozniosę. - Witek pozwolił sobie na brudną gierkę. 

·        No to dajesz, pokaż na co cię stać! - wydyszałam. 

Podziałało to na niego. Przyspieszył ruchy. Pieprzył mnie, a ja nadal leżałam na Krzyśku. Czuł jak brat ciężko pracuje nad jego kochanką. By ostatecznie dojść i zakończyć tą dziką przygodę. I doczekaliśmy się. Witek doszedł, a chwilę później ja miałam drugi orgazm. Czułam się kompletnie wyczerpana. Zsunęłam się z ciała Krzyśka i opadłam obok niego dysząc. Wszyscy troje odpoczywaliśmy. Wysiłek był ogromny, ale odczuwaliśmy satysfakcję. Udało się nam. 

·        Pójdę do łazienki, bo zaraz zacznie mi cieknąć z tyłka. - oznajmiłam chłopakom. 

Odprawili mnie skinieniem głów. A ja byłam zbyt wyczerpana, by cokolwiek na siebie zarzucić. Gdy szłam ciemnym korytarzem, drzwi do pokoju Marcina się otworzyły. Stał w nich sam Marcin i patrzył na mnie oceniającym spojrzeniem. 

·        No co? - bąknęłam. 

·        Ale cię zerżnęli. - rzucił. 

Zmierzyłam go zimnym spojrzeniem. Nie podobało mi się, że ocenia mnie jakby był moim ojcem. On jednak najwyraźniej mało się przejmował moim zdaniem. 

·        Nie ściemniali? Brali cię na dwa baty? - zapytał bezpośrednio. 

Musiałam przyznać, że w tym momencie zaimponował mi swoją odwagą i bezpośredniością. Nie podejrzewałabym go o to. Nie zmieniało to jednak faktu, że cała się zaczerwieniłam. Jednak... skinęłam głową. Tak potwierdziłam mu, jak było naprawdę. Zerżnęli mnie w obie dziurki, a ja się na to zgodziłam. Więcej, chciałam tego. Bez słowa zbliżył się do mnie i przejechał dłonią po moich pośladkach. Zadrżałam, a on klepnął mnie w prawy pośladek. To nie mogło się dziać naprawdę! Dotknął mnie, co więcej wykonał śmiały gest, na który żaden facet nie mógłby sobie pozwolić w normalnych warunkach. Ale te nie były normalne. Ponownie przejechał ręką po moich pośladkach i nagle obrócił dłoń, tak że weszła między dwa półdupki i otarła się o kakaowe oczko. Cofnął nagle rękę, podniósł ją do twarzy i przyjrzał się jej z niedowierzaniem. Powąchał palce. 

·        Sperma? Czyli dałaś im się spuścić w odbycie? - niedowierzał. 

Tego już było za wiele. Odskoczyłam od niego jako oparzona i dałam nogę do łazienki, w której zamknęłam się na klucz. Moje serce biło mocno, a ja czułam się taka upokorzona! To był ostatni raz jak byłam w ich mieszkaniu. Z samego rana wróciłam do siebie, a kontakt z Krzyśkiem się urwał. Nie mieliśmy już wspólnych tematów. 

*** 

Nie miałem pojęcia co powiedzieć po tym co usłyszałem. Siedziałem tak jak posąg, a Kasia patrzyła na mnie z załzawionymi oczami. Było jej głupio. Nie miałem co do tego wątpliwości. A i mi ciężko było się oswoić z myślą, że niedługo przed tym jak zostaliśmy parą dwóch facetów zaliczyło ją jednocześnie. Co więcej, jeden z nich wpakował jej salwę spermy w jej ciaśniejszy otworek. 

·        Czyli... czyli spotykałaś się z nim przed dobre cztery lata? - postanowiłem zmienić temat, lecz gdy tylko wypowiedziałem te słowa uznałem, że to nie był najlepszy pomysł. 

·        Tak... 

·        Jak często? - moja ciekawość wzięła górę. 

·        Raz, czasami dwa razy w miesiącu. 

·        Przez cztery lata daje to co najmniej 48 razy. A pewnie było tego dobrze ponad pięćdziesiąt. - skrupulatność księgowego odezwała się bez mojej zgody. - Z facetem, z którym nawet nie byłaś. 

Nic na to nie odpowiedziała. Bo co miała powiedzieć? Uznałem to za znak, że mogę ciągnąć wątek. 

·        To znaczy, że musiał być dobry? - spytałem, choć było to bardziej twierdzenie. 

Kiwnęła głową, patrząc przed siebie. Powinienem kipieć ze złości i z zazdrości, ale czułem tylko dziwną niemoc i... spokój. Jakiś facet bzykał się z moją żoną przez cztery lata. To już się wydarzyło i nic tego nie zmieni. Nawet gdyby nadal się z nią pieprzył, co by to zmieniło? Już i tak wszystko widział, wszystkiego spróbował. Ze zdziwieniem poczułem, jak mi staje. Ta wizja mnie podniecała. 

·        Czy on ma być na tym spotkaniu ze znajomymi ze studiów? - zapytałem spokojnie. 

·        Tak... ale to nie tak jak myślisz. Nie chodziło o to że... - Kasia się zaplątała. 

Nie dałem jej dokończyć. Przyłożyłem jej palec do ust, uciszając ją w ten sposób. 

·        A co gdybym powiedział, że... no wiesz... nie mam nic przeciwko, jakbyś zrobiła to ponownie? 

Spojrzała na mnie z niedowierzaniem. Oczy miała jak dwa spodki. 

Komentarze

  1. Mega !! Wiecej ! Wiecej! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robeks, dodaj coś na nowy rok :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nowy rok spędzam czas inaczej niż pisząc opowiadania ;)

      Usuń
  3. Coś cisza tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cierpliwosci...Robeks to też człowiek a nie maszyna do pisania i ma też swoje życie ; ) kolejna częsc pewnei bedzie swietna i warto zaczekac ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe czy autor jeszcze wróci do opowiadania. Należą mu się brawa za dotychczasową robotę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak będzie czas i chęci to pewnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekamy na więcej.
    Teraz żona powinna opowiedzieć jak było na spotkaniu. A może w przyszlosci mąż zaproponuje jej powtórzenie trójkąta ze sobą i Krzyśkiem.
    Tylko żeby nie było to w klimacie Pauliny i Tomka.
    Z cuckold wszyscy powinni mieć przyjemność. Mąż takze

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6