Woda i ogień 1

 Łóżko trzęsło się przy każdy jej podskoku. Siedziała na nim okrakiem, nadziewając się na jego prężącego się kutasa. Dyszał z przymkniętmi oczami. Starał się panować na swoim podnieceniem, by nie dojść zbyt szybko. Co to, to nie. Chciał wypaść jak najlepiej przed swoją nową kochanką. Była jak ogień, który nigdy nie gasł. Lubiła seks, to było widać. I może dlatego tak łatwo mu z nią poszło? To on ją poderwał? Czy jednak ona jego? To nie było istotne. Liczyło się tu i teraz. Jej jędrne, lekko opadające piersi. Pełne, zgrabne biodra. Elastyczne ciało, gotowe do gorących igraszek. No i oczywiście wilgotna, wygolona cipka, która tak pięknie go teraz gościła. 

Zaparła się rękoma o jego klatkę i przyspieszyła swoje ruchy. Starała się czerpać z niego jak najwięcej satysfakcji. Czuł, że dla niej liczy się przede wszystkim jej przyjemność. Jego satysfakcja była kwestią wtórną, ale to nie miało najmniejszego znaczenia, gdyż zalewała go wręcz fala “odpadów”. Był w niebie. Wiele by dał, by ta chwila trwała jak najdłużej. Wyciągnął rękę. Złapał ją za zwisającą pierś. Zaczął ugniatać. Bawić się nią. A ona nie przestawała go ujeżdżać. Dyszeli obydwoje. Ona, pomimo pierwszych oznak zmęczenia nie przestawała. Wyciągnęła jedną rękę do tyłu i zaczęła masować jego spuchnięte jądra pełne spermy. Czuł, że robi się tego za wiele. Chciał jej przerwać. Poprosić, żeby zwolniła. Wiedział, że jeżeli nic się nie wydarzy, to zaraz dojdzie... 

Wtedy zadzwonił domofon. W takim momencie! Miał nadzieję, że jego kochanka nie przerwie swojej roboty, ale niestety odruchowo się podniosła i pospiesznie udała się podnieść słuchawkę. Leżał kompletnie zamroczony i wkurzony. Tymczasem... 

·        Tak... tak. No dobra... Wejdź. - rzuciła do domofonu Aśka. 

Chwila, chwila. Jak to wejdź? Co to ma znaczyć?! Zerwał się pospiesznie poszukując spodni. Zobaczył, jak jego kochanka narzuca na siebie szlafrok. Spojrzał na nią wystraszonym spojrzeniem i zawołał nerwowo. 

·        Co to ma znaczyć?! Przecież mówiłaś, że jesteś singielką! 

·        Nie bądź głupi. Oczywiście, że jestem baranie. Połóż się do łóżka i po prostu zaczekaj. To nie potrwa długo. 

Podeszła do drzwi i uchyliła je. Chwilę potem do mieszkania wszedł młody facet. Na oko przed trzydziestką. Zamknął za sobą drzwi i spojrzał w kierunku gospodyni. Ta faktycznie założyła na siebie szlafrok, ale w żaden sposób go nie zawiązała. Po prostu zwisał po obu jej stronach, a gość bez najmniejszego trudu mógł oglądać jej nagie dorodne piersi i wygolone łono. Nie omieszkał skorzystać z tej okazji, ale po chwili jakby przypomniał sobie po co tu przyszedł i spojrzał na jej zgrzaną twarz i zaczerwienione policzki. Ciemnobrązowe włosy miała wygolone po bokach. Na czubku czupryna była bardziej bujna i lekko unosiła się ku górze, dodając jej zadziornego charakteru. 

·        Chodź, chodź Pawełku. Tutaj do kuchni. - wskazała mu drogę. 

·        Masz gościa. - to nie było pytanie, lecz bardziej stwierdzenie faktu. 

·        No dobra. O co chodzi? - zapytała totalnie ignorując jego pytanie. 

Założyła rękę na rękę, co jeszcze bardziej podkreśliło jej obfity biust. Paweł musiał za wszelką cenę skupić się na jej twarzy, choć wzrok uciekał mu mimowolnie nieco niżej. Wypuścił powoli powietrze i zaczął mówić. 

·        Nie wiem czy chcę w to dalej brnąć. Nie czuję się z tym wszystkim komfortowo. Mam nadzieję, że rozumiesz? 

·        Taak... Faktycznie jest to trochę niezręczne. - zaczęła powoli. - Ale znasz moje podejście. 

·        Tak, tak. Ty się niczym nie przejmujesz. 

·        Jesteśmy dorośli. - stwierdziła. - Ale oczywiście, jeżeli taka jest twoja decyzja to nie będę ci robić z tym problemów. Pełna dyskrecja. - przesunęła złączony kciuk i palec wskazujący wzdłuż ust. Zamykając w ten sposób niewidzialny zamek na swoich ustach. 

·        Nie o to chodzi. Nie tylko... - zaczął Paweł, a gdy nie zobaczył żadnej reakcji ze strony rozmówczyni, kontynuował. - Gdyby ona była taka jak ty... Wtedy bym nie szukał gdzie indziej. 

·        Sranie w banie. - skwitowała Aśka. 

·        Ale to serio jest problem! Wiesz o tym dobrze. Znasz ją jak mało kto. 

·        Sam sobie taką żonę wybrałeś. Tu nic nie wydarzyło się nagle. Wręcz przeciwnie. Nie znam drugiej tak konsekwentnej osoby jak ona! 

W tym momencie z sypialni wyszedł porzucony kochanek Aśki. Obydwoje spojrzeli na niego bez emocji. 

·        To ja już sobie pój... 

·        Daj spokój stary, ja się zaraz zawijam. Jak teraz pójdziesz to ona mnie zabije! - rzucił wkurzonym tonem Paweł. 

Chyba podziałało, bo facet ostrożnie wycofał się do pokoju i delikatnie zamknął za sobą drzwi. I tak wszystko słyszał, ale być może chciał im dać pozory prywatności. 

·        Dobra. Czego w takim razie chcesz. - Aśka postanowił wrócić do rozmowy po krótkiej pauzie. 

Paweł spojrzał na nią i głęboko odetchnął. Widać było, że ze sobą walczy. W końcu jednak przełamał się. 

·        A może ty byś ją jakoś. No wiesz... wyszkoliła? 

·        Wyszkoliła? Niby jak? Mam ją straponem przelecieć? - wypaliła rozbawiona. 

·        No może źle się wyraziłem. Chodzi o to, żeby zmienić jej sposób myślenia. Coś w tym stylu. 

Przyglądała mu się bacznie, jakby ważyła jego propozycję. Trzymała go w napięciu, a on ledwo wstrzymywał buzujące w nim emocje. 

·        Myślę, że da się coś zrobić. Ale to cię będzie drogo kosztowało. Bardzo drogo. - powiedziała złowieszczo. 

·        Jestem gotów na każdą cenę. - wystrzelił bez chwili wahania. 

·        Och nie o kasę chodzi. Ale o coś znacznie więcej. Przemyśl to... 

·        Przemyślę... 

Pożegnali się, a gdy tylko Paweł wyszedł z mieszkania, Aśka wróciła do sypialni. 

·        Hej no! Czemu się ubrałeś? No już! Wyskakuj z gatek raz dwa! 

Aśka spojrzała na swojego kochanka surowym wzrokiem. Był mocno zaskoczony całym tym zajściem i to jak szybko jego kochanka przeszła nad tym zdarzeniem do porządku dziennego. Żadnego tłumaczenia, zawstydzenia, przeprosin. Po prostu nic... 

Nie minęła minut, a łóżko znowu zaczęło trząść się i trzeszczeć. Jak gdyby nigdy nic. Jakby rozmowa z kolegą nigdy nie miała miejsca. Cipka Aśki znowu była wilgotna i wypełniona męskim narządem rozrodczym. Kochankowie na nowo rozpoczęli swój taniec. 

*** 

Zaczął padać deszcz. Paweł szedł przed siebie z rękoma schowanymi w kieszeniach. Czuł, że stoi na rozdrożu. Z jednej strony kochał swoją żonę, z drugiej miał poczucie, że w ich związku jest jakaś dziwna bariera, przez którą żadne z nich nie jest w stanie się przebić. Na co dzień nie było tego widać. Wszystko zmieniało się jednak, gdy szli do łóżka. Ona preferowała klasyczny delikatny seks bez żadnych urozmaiceń. Wręcz traktowała ten temat jak tabu, on zaś chciał czegoś więcej. Stąd jego romans z Aśką. Dobrą koleżanką żony z czasów licealnych. Co prawda bardziej cenił sobie urodę swojej ukochanej, jednak to kochanka dawała mu emocje, których tak mu brakowało. 

Z drugiej jednak strony wiedział jaka jest Joanna. Dla niej liczył się seks i luźna forma związku. Nie oczekiwała od faceta niczego więcej. Stąd też nie był zaskoczony tym co zastał w trakcie niedawnych odwiedzin. Pasowało to do niej jak ulał. Magda to jednak inna bajka. Ona z pewnością nigdy nie pozwoliłaby sobie na tak rozpustne życie. Nie to żeby mu akurat ten fakt przeszkadzał, jednak w tej swojej świętoszkowatości szła o krok za daleko, przez co nie potrafiła się otworzyć przed nikim. Nawet przed własnym mężem. 

Nie wiedział co mu strzeliło do głowy, żeby prosić o pomoc Aśkę, ale nic innego nie przychodziło mu do głowy. To była dobra koleżanka Magdy, do tego miała dokładnie te cechy, których oczekiwał po kobiecie w łóżku. Tylko czy ona będzie w stanie przemówić do jego ukochanej? Czy uda jej się obudzić w jego małżonce kobietę, której pragnął? Pozostawało mu jedynie mieć nadzieję. 

Pomimo deszczu wracał do domu okrężną drogą. Chciał to sobie wszystko ułożyć w głowie. Najbardziej zastanawiały go słowa Aśki o wysokiej cenie, którą miał zapłacić. I nie chodziło o kasę. Mimo nadłożonej drogi, czas szybko minął. Czas na przemyślenia się skończył. Wszedł na klatkę schodową by po chwili znaleźć się w ich mieszkaniu. Jego żona właśnie rozmawiała przez telefon. 

·        No nie wiem, mam dużo pracy. Ciężko mi będzie znaleźć czas. Zresztą nie wiem czy to dla mnie... No pogadam jeszcze z Pawłem. Pewnie nie będzie zachwycony... No tak, tak... No sama nie wiem... Myślisz, że się zgodzi? 

Paweł odgrzewał sobie obiad, gdy Magda weszła do kuchni. Cmoknął ją w policzek na przywitanie i zamieszał w garnku. Jego żona była czymś wyraźnie poruszony, a jednocześnie jakby lekko zawstydzona. 

·        Aśka do mnie dzwoniła. - oświadczyła. 

Oho! Chyba wydarzenia postępują szybciej niż paweł mógł się spodziewać! Nic jej nie odpowiedział, po prostu czekał w napięciu na to co ma mu do powiedzenia żona. 

·        Chce się ze mną wybrać na babski wypad. - ciągnęła. 

Paweł przytaknął, jak gdyby nigdy nic. W końcu nie było w tym nic złego czyż nie? 

·        Tylko nie wiem czy to dobry pomysł. Chyba nie będziesz zachwycony. 

·        Co ta Aśka znowu wymyśliła? - zapytałem z udawaną podejrzliwością. 

Magda się zaczerwieniła, jakby to co miała do powiedzenia było bardzo wstydliwe. 

·        Chce żebyśmy wybrały się do SPA. - wypaliła. 

·        Och... - wydukał Paweł. 

SPA? Co ta Aśka wymyśliła? W czym ten wypad miałby pomóc? Potem zaczął to głębiej analizować. Skoro wypad do SPA, to pewnie jakaś sauna. Jak sauna, to paradowanie w samym ręczniku. Może jakieś jacuzzi, albo nawet i masaż. Fakt, dla Magdy to już było wiele. Koleżanka ją znała i wiedziała, że nie można zaczynać z wysokiego C. 

·        Och... no wiesz. Skoro chcesz. - bąknął Paweł. 

·        No nie wiem. Myślę, że to nie dla mnie. 

Uznał, że to jest moment, w którym ma swoją rolę do odegrania. Jeżeli nie wyrazi swojej aprobaty, to ona nigdy się nie przełamie. 

·        Wiesz kotku? Myślę, że to dobry pomysł. Pójdź zrelaksuj się. Jesteś ostatnio taka spięta. To ta praca... 

Fakt pracowała sporo, zatem to był dobry argument. Magda jakby nieco się rozluźniła. Może faktycznie potrzebowała od niego sygnału, żeby wrzucić trochę na luz? 

Komentarze

  1. Kolejne świetnie zapowiadające się opowiadanie. Mam nadzieję że wena i czas wróciły. Pozdrawiam i czekam na cokolwiek spod Twej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  2. juz nie mogę się doczekac :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11

Woda i ogień 6