Woda i ogień 6

 Bartek wszedł do mieszkania, wyciągając rękę na powitanie. Panowie uścisnęli sobie dłonie. Paweł kojarzył go z poprzednich imprez. Pracował z jego żoną od kilku lat, więc znali się dość dobrze. Nieco go to uspokoiło. Nie był to jakiś świeżak, w którym mogłaby się niespodziewanie zadurzyć. Był od nich o pięć lat starszy. Ale jak na osobę po trzydziestce trzymał się bardzo dobrze. 

·        Kawy, herbaty? A może czegoś mocniejszego? - Paweł uznał, że najlepiej będzie zgrywać dobrego gospodarza, który czuje się w obecnej sytuacji całkowicie komfortowo. 

·        A wiesz, nie odmówiłbym małego drinka. Jeżeli to nie problem. 

·        Och oczywiście, zapraszam do salonu. Magda jeszcze się przygotowuje. 

Panowie usiedli w salonie. Bartek popijał drinka i toczył niezobowiązującą rozmowę ze swoim gospodarzem. Wtedy z łazienki wyszła Magda. Owinięta jedynie w ręcznik podeszła do ich gościa i cmoknęła go w policzek na przywitanie. Jednocześnie przytrzymywała ręcznik, by ten nie spłatał jej figla. Wciąż miała mokre włosy. 

·        Cześć Bartek. Przepraszam, że jeszcze musisz chwilę zaczekać. 

·        Och nie ma sprawy. Twój mąż tu o mnie dba. - odparł zgodnie z prawdą. 

·        Kochanie, wiesz może gdzie są moje pończochy? No wiesz, te które mi kupiłeś jakiś czas temu. - tym razem zwróciła się do męża. 

Zmroziło go. Jak na razie ani razu ich nie zakładała. I co? Teraz chciała je założyć na wyjście firmowe? Pomimo dużego wysiłku, jaki kosztowało go opanowanie emocji. Wycedził. 

·        Myślę, że wiem. Zaraz poszukam. 

Przeprosił na chwilę ich gościa i udał się do sypialni. Pończochy były w oczywistym miejscu, więc na pewno Magda była je w stanie znaleźć bez najmniejszego trudu. To była gra ukierunkowana zarówno na niego jak i jej partnera. Zaniósł jej pończochy do łazienki i wrócił do Bartka. 

·        Wow, ale się szykuje. - powiedział z zadowoleniem. 

·        Taak... bardzo się cieszy na tą imprezę. - mruknął Paweł. 

·        A ty nie chciałeś iść? - zagadnął. 

Spodziewał się tego pytania. Wiedział wręcz, że będzie ono musiało paść. Był na nie przygotowany. Może nie jakoś wybitnie. Ale przynajmniej nie wymyślał odpowiedzi na poczekaniu. 

·        Och wszędzie chodzimy razem. Czasem dobrze jest wyrwać się bez drugiej połówki. 

·        Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że robię za twoje zastępstwo? - zapytał tamten. 

·        Nie, nie! Nie ma w tym nic złego. Bawcie się dobrze. - zapewnił go Paweł. 

Dopiero gdy wypowiedział te słowa, to zorientował się, że Magda właśnie wyszła z łazienki i przysłuchiwała się ich rozmowie. Stała w niezbyt długiej, czarnej sukience kończącej się przed kolanami. Poniżej było widać jej długie nogi, na które ubrała przyniesione przez Pawła pończochy. Wyglądała obłędnie. Na granicy przyzwoitości, a wyzywającego stroju. Obydwoje wlepili w nią swoje spojrzenia. Paweł uchwycił pożądliwe spojrzenie Bartka, który mierzył wzrokiem jego partnerkę. 

·        Ale... super wyglądasz. - wyraził swoje uznanie Bartek. 

·        Cieszę się, że ci się podoba. Mam nadzieję, że zatańczymy dzisiaj do paru kawałków? - zapytała go zaczepnie. 

·        Och... jeżeli Paweł nie ma nic przeciwko... - odparł zmieszany Bartek. 

·        … Pewnie, możecie zatańczyć razem. Przecież to część tej imprezy. - zaczynał się czuć niezręcznie. 

Czyżby Magda celowo zainicjowała tą sytuację? Wiele na to wskazywało. Chciała go dodatkowo nakręcić i ten cel udało się jej osiągnąć. Zaczynał wyczuwać narastający napór na klatkę, która mocno trzymała jego penisa w odpowiednich rozmiarach. Udali się do samochodu. Do rozpoczęcia imprezy pozostało niewiele czasu. Ku jego zaskoczeniu Magda nie siadła koło niego na miejscu pasażera. Tylko udała się na tyły, by zająć miejsce koło swojego kolegi. Poczuł ukłucie zazdrości. Przyświecający temu wszystkiemu cel jeszcze nigdy nie wydawał się tak odległy i mglisty. Przeklinał w duchu Aśkę i to że poprosił ją o pomoc. Czy to wszystko faktycznie zmierza w dobrym kierunku. Czy dzięki temu jego żona stanie się bardziej otwarta w łóżku?... Oczywiście wtedy, kiedy już pozwoli mu zdjąć tą cholerną klatkę. 

Zbliżali się do hotelu, w którym miała się odbyć firmowa impreza. Paweł szukał miejsca do zaparkowania. W tym czasie Magda postanowiła doprecyzować kilka spraw. 

·        Nie wiem jak długo to potrwa. Będziesz pod telefonem, żeby nas odebrać? 

·        Pewnie. Dajcie znać to was odbiorę. - rzucił siląc się na spokojny ton. 

Po cichu liczył, że wszystko skończy się przed północą, ale w głębi duszy przeczuwał, że nie ma co na to liczyć. Magda zerwała się ze smyczy i będzie to chciała w pełni wykorzystać. Nie miał pewności, czy będzie starała się zrobić coś więcej. Nie miał jednak prawa zadawać jej pytań. Takie były ustalenia. Na to się zgodził i tego musi się trzymać. Wysiedli razem z samochodu. Magda pomachała ich szoferowi na pożegnanie i odwróciła się w stronę wejścia. Bartek szedł obok niej delikatnie kierując, ręką położoną na jej plecach. Czy nie pozwala sobie na zbyt duże spoufalenie? Paweł ponownie poczuł ukłucie zazdrości. Spokojnie. Tylko spokojnie. Tak naprawdę te jego gierki przybliżają go do celu. Miał niedługo, że niedługo wyswobodzi się z tej cholernej klatki. 

Zastanawiał się co dalej. Odstawił żonę i jej partnera na imprezę. Z pewnością miał teraz kilka godzin dla siebie, które musiał jakoś spożytkować. Siedzenie w domu na kanapie nie wchodziło w grę. Po prostu nie byłby w stanie skupić się na czymkolwiek. Do tego ten pas cnoty... Tylko pogarszał sytuację. Nawet nie mógł sobie zwalić na rozluźnienie sytuacji. Dość szybko stwierdził, że jest jedno miejsce, do którego może pojechać. Ba, nawet będzie mógł powiedzieć kilka szczerych słów co leży mu na wątrobie. Aśka. Tylko ona jest w stanie go zrozumieć. Zresztą miał mocne podejrzenia, że jego koleżanka macała w tym wszystkim palce. Być może uda mu się dowiedzieć od niej czegoś więcej? 

Wrzucił bieg i odjechał spod hotelu. Już i tak za długo tu stał. Czas zająć myśli czymkolwiek innym. Na zewnątrz zaczęło się ściemniać, a gdy dojechał pod dom Aśki, było już kompletnie ciemno. Wszedł na ponurą klatkę schodową, którą dopiero po chwili rozjaśniło automatycznie zapalające się światło. Jego kochanka otworzyła mu drzwi. Nie była zaskoczona. A może po prostu mu się wydawało? Wpuściła go bez słowa do środka. Wycofała się parę kroków do tyłu, żeby mógł wejść i stanęła przodem do niego z rękoma skrzyżowanymi pod wydatnym biustem. 

·        No co tam? - zapytała oschle. 

W łóżku potrafiła być jak ogień. Poza nim... cóż bywało różnie. Miewała ciężki charakter. Nie potrafił wyczytać niczego z jej twarzy. Jeżeli jej misterny plan właśnie się realizował to nie okazała w związku z tym żadnych emocji. Jak pokerzysta, który nie chce zdradzić, że ma w ręku mocne karty. 

·        Mam dzisiaj wolny wieczór... Magda poszła z... kolegą z pracy na imprezę firmową. 

·        Rozumiem. - skwitowała jednym słowem - A ty chcesz wykorzystać okazję, żeby się poruchać? - zapytała prostolinijnie. 

·        W zasadzie... 

Dopiero teraz dotarło do niego, że Aśka faktycznie może mieć ochotę na seks. Zresztą nie było w tym nic dziwnego, bo ona często miała na niego ochotę. Uświadomił sobie, że w jego sytuacji może to być bardzo utrudnione. Dobra, powiedzmy sobie szczerze. Niemożliwe. Wytłumaczył jej w czym rzecz. Opowiedział o klatce i układzie z Magdą. Aśka nie okazała większego zdziwienia, nie dała też po sobie poznać, że wie coś więcej. Na koniec klasnęła w dłonie i roześmiała się. 

·        Haha, to żeś wpadł! - nie okazała mu współczucia, na które liczył. - Ale w zasadzie to nic nie szkodzi. - dodała po chwili namysłu. - Możesz mi zrobić minetę. 

Zamurowało go. Aśka patrzyła na niego wyczekująco. Jakby ciekawiła ją jego reakcja, bardziej niż to co ostatecznie zdecyduje. Westchnął. W zasadzie co mu szkodzi? 

·        Dobra... 

Położyła się na łóżku i ściągnęła leginsy, w których chodziła po domu. Następnie w dół poszły majteczki i jego oczom ukazała się gładko wygolona muszelka. Tyle razy wchodził w nią swoim kutasem. Teraz jego ptaszek był zamknięty i jakakolwiek zabawa była niemożliwa. Wręcz każda najmniejsza próba spowodowałaby bolesne podniecenie. Ale nawet sam widok jej norki spowodował, że jego penis zaczął napierać na ścianki tego ustrojstwa. Postarał się o tym nie myśleć. Nachylił się i znalazł wygodną pozycję między jej nogami. 

Zaczął robić minetkę. Nie pierwszy raz tak się bawili, jednak zawsze był to jedynie wstęp do czegoś więcej. Tym razem nie mógł liczyć na szczęśliwy finał. Lizał jej wargi sromowe od dołu do góry. Najpierw powoli, by zdążyła złapać trochę wilgoci. Potem szybciej. Ruchy języka stały się mniej prostolinijne. Zaczął nim kręcić trącając wargi z różnych kierunków. Aśka zakręciła lekko tyłeczkiem. Chyba zaczynało się jej robić przyjemnie. Zresztą wyczuł, że norka nie jest już tylko pokryta jego śliną, ale też inną, kobiecą wydzieliną. Zaczął szturmować jej wrota. Język zaczął się powoli zagłębiać we wilgotnym wnętrzu partnerki. Z czasem zaczęła jęczeć. Było jej przyjemnie. Paweł może i nie był mistrzem minetki, ale za to znał dość dobrze jej ciało. Mieli sporo okazji na bliższe zapoznanie. Ich romans trwał już od dłuższego czasu. 

Wtedy zabrzmiał dźwięk przychodzącego SMSa. Nie dała mu odebrać. Docisnęła jego głowę do swojej norki i zacisnęła uda. Podejrzewał, że to wiadomość od żony. Chciał jak najszybciej ją odczytać. Postanowił dać z siebie wszystko. Praktycznie na bezdechu dał Aśce orgazm. Dopiero gdy otrzymała to czego chciała, uwolniła go z kleszczy. Spojrzał na jej przymknięte oczy. Widział w wyrazie jej twarzy, że dostała to czego chciała. 

Dopiero teraz mógł sięgnąć po telefon. Spojrzał na godzinę. Było dopiero nieco po dwudziestej. Za wcześnie, żeby wrócić z imprezy... i za wcześnie, żeby wydarzyło się coś więcej. Jednak napisała... 

Komentarze

  1. Ciekawe co dostał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie akcja się rozkręca

    OdpowiedzUsuń
  3. Robeks urywać w takim momencie 😯. Świetnie się czyta i czekam na kolejną część z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  4. Robeks czekamy z niecierpliwością na kolejną część 😉. Świetne opowiadanie 💪

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz akcja zacznie się dopiero rozkręcać, więc jest na co czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekamy z niecierpliwością. Po parę razy dziennie człowiek wchodzi na bloga i czeka na kolejną część :( zakończenie ostatniej części to prawdziwy cliffhanger 😉

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna część może się pojawić w każdej chwili, ale sam nie wiem jeszcze kiedy to będzie. Zależy od tego kiedy będę miał czas, a z nim ostatnio krucho. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Monika w klubie

Woda i ogień 11