Chwile 3
Skończyła opowiadać swoją historię z wieczorną przejażdżką. Popatrzyła na pozostałą dwójkę siedzącą przy stoliku. On, parę lat starszy od niej. Ona, ładnych parę lat młodsza. Jak twierdziła była na pierwszym roku studiów. Obydwoje wydawali się zainteresowani jej historią. Podobała im się. Mieli podobne spojrzenie na świat, dlatego też doszło do tego spotkania. Poznali się przez internet i po kilku tygodniach wspólnego pisania umówili się na spotkanie.
- Fajna historia. Podoba mi się. - stwierdził Rafał. - Byłaś bardzo odważna, skoro zgodziłaś się pojechać na taki wypad.
- Do dziś uważam, że to było głupie, a na pewno bardzo ryzykowne. Gdyby coś poszło nie tak i musiałabym szukać pomocy... Cóż, na pewno pojawiłoby się wiele niewygodnych pytań.
- Rozumiem. - przytaknął Rafał. - Ale mąż wciąż nie wie?
- No co ty?! Nigdy by tego nie zrozumiał. - westchnęła.
- Kochasz go, ale w pewnych kwestiach nie spełnia twoich oczekiwań. - bardziej stwierdził niż spytał.
Kiwnęła głową. Była zadowolona, że nikt jej nie oceniał, a wręcz przeciwnie, rozumiał.
- A ty Mimi? Też masz kogoś. Prawda? - zapytał.
- Tak. - przytaknęła młodsza z dziewczyn. - Mam chłopaka. Jeszcze od czasów liceum.
- Więc jak to się zaczęło u ciebie?
- Ochh. Mmmm. - zamyśliła się na chwilę. - Nie wiem kiedy to się w zasadzie zaczęło. - wyznała. - Myślę, że w trakcie mojego pierwszego razu. On był taki...
- Pierwszy raz rzadko jest nie wiadomo jaki. - wtrącił Rafał.
- To nawet nie o to chodzi. Było przyjemnie. Ale wtedy zrozumiałam, że taki zwyczajny, czuły seks nie do końca mnie kręci.
- Czyli, że potrzebujesz silniejszych emocji? Więc w jaki sposób przekonałaś się, że to jest to?
***
To było w klasie maturalnej, a jak matura to i studniówka. Oczywiście dobrałam się do pary ze swoim chłopakiem, ale w równoległej klasie było więcej chłopaków niż dziewczyn, więc zostałam poproszona do jeszcze jednego tańca. Z Kubą... Wcześniej znałam go tylko z widzenia, ale sam podszedł do mnie i zaproponował taniec. Wiedział, że mam chłopaka, mimo to nie miał problemów, ze złożeniem mi propozycji.
- Och no wiesz... Mam chłopaka i nie wiem czy on będzie zadowolony.
- Ojj daj spokój. To tylko taniec mała, a ty jesteś bardzo ładna.
Tak, był bardzo bezpośredni i nie bawił się w jakieś owijanie w bawełnę. I chyba właśnie ta szczerość mnie urzekła, więc nie zastanawiając się co pomyśli mój chłopak, po prostu się zgodziłam. Nie wiedziałam jaka czeka mnie z tego powodu awantura, ale to nie temat tej historii. Grunt, że stanęło na tym, że zatańczyłam z Kubą. Im większe obiekcje miał mój facet, tym bardziej szłam w zaparte. Przecież dałam słowo. Poza tym, czy ja jestem czyjąś własnością? Na pewno nie tego zazdrośnika!
W trakcie prób do tańca Kuba często prowadził mnie na koniec kolejki. Z początku nie rozumiałam czemu tak bardzo zależy mu na tym, żeby być na końcu, z czasem jednak utarło się, że zawsze jesteśmy ostatni. Przy którejś próbie poczułam jego rękę na moim pośladku. Odsunęłam się od niego jak oparzona.
- Co wy tam robicie na końcu? - zapytała zdenerwowana nauczycielka. - Czemu nie trzymacie się w jednej linii za resztą.
- Ja... nic, nic, pani profesor. - odpowiedziałam zmieszana. - Co ci odwaliło? - zapytałam półgębkiem mojego partnera.
- Czasem ciężko się opanować. My faceci już tak mamy. - odparł swobodnie.
Myślałam, że będzie ściemniać. Mówić, że przypadkiem. Ale nie on. On był bardzo bezpośredni... i to mi się podobało... Następnego dnia spotkałam go w drodze do szkoły. Cały poprzedni wieczór myślałam o zajściu z próby tańca.
- Cześć mała. - przywitał mnie kompletnie niezmieszany.
- Cześć Kuba... Przepraszam za to, że wczoraj tak nerwowo zareagowałam. Zaskoczyłeś mnie.
Sama nie wierzyłam, że to powiedziałam. Ale gdzieś w głębi siebie musiałam się przyznać przed samą sobą, że ta jego odwaga mi imponowała.
- Czy gdybym cię ostrzegł, zareagowałabyś inaczej? - zapytał w swoim stylu.
- Jeśli nikt by nie patrzył...
Ze zdziwieniem znowu poczułam jego rękę na swoim pośladku. Tym razem nie odskoczyłam jak oparzona, tylko nerwowo rozejrzałam się na boki. Nikt za nami nie szedł.
- Szkoda, że masz taki gruby płaszcz. - westchnął.
Faktycznie, była jesień i pogoda nas nie rozpieszczała.
- Nie przesadzasz? - zapytałam nerwowo. - Wiesz, że mam już chłopaka.
- Spokojnie mała. Nie zamierzam cię mu odbijać.
- To czemu to robisz? - zapytałam wciąż czując rękę na swoim pośladku.
- Bo mi się podobasz.
- I liczysz na coś więcej?... - zapytałam podejrzliwie.
- Powiedz mi tak szczerze. Jesteś dziewicą?
W tym wieku to pytanie było oczywiście zasadne. Część moich koleżanek, pomimo że były w związkach, wciąż zwlekały z tą decyzją. My już mieliśmy to jednak za sobą. Oczywiście nie powinnam mu na to pytanie odpowiedzieć, to nie była jego sprawa. Jednak coś mnie podkusiło, żeby mu odpowiedzieć.
- Skoro już musisz wiedzieć, to nie, nie jestem.
- Dobrze się sprawił? - zapytał beztrosko, jakbyśmy gadali o pogodzie.
Powinnam była odpowiedzieć, że oczywiście. Wszystko super i niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Ja jednak wahałam się z odpowiedzią, co Kuba wykorzystał.
- Nie przejmuj się mała. Nie każdy facet w naszym wieku daje radę.
- Ale ty zapewne świetnie sobie radzisz? - zapytałam wyzywająco.
Zaśmiał się tylko na te słowa.
- To żałosne chwalić się takimi rzeczami przed laską. Powiem ci tak. Myślę, że by ci się nie spodobało.
- Zaskoczyły mnie jego słowa. Wciąż trzymał rękę poniżej linii moich bioder, na co już całkowicie nie zwracałam uwagi. Szedł w milczeniu, a ja liczyłam, że jednak ma coś jeszcze do dodania.
- Tak nisko się oceniasz? - postanowiłam go podpuścić.
- W żadnym wypadku. Po prostu nie interesuje mnie zwykły seks. - odparł spokojnie.
- To znaczy?
- Myślę, że nie powinienem ci mówić. Wyglądasz na typową przyzwoitkę. - stwierdził.
Trochę mnie to oburzyło. Przecież dopiero co mu wyznałam, że nie jestem już dziewicą, a przecież nawet nie skończyłam liceum.
- Może źle mnie oceniasz? - odparłam wyzywająco.
- No dobra, co mi tam... Lubię, kiedy dziewczyna jest mi uległa. Kiedy pozwala mi na wiele. Kiedy nie muszę się z nią cackać.
- Acha... i one się na to zgadzają? - zapytałam zaintrygowana.
- Z obserwacji wiem, że wiele lasek to kręci, ale problem w tym, że większość z nich za bardzo się wstydzi, żeby spróbować. Zastanawiają się, co facet sobie pomyśli...
- A co sobie pomyśli? - postanowiłam zagrać na zwłokę.
- To nie ma znaczenia, co sobie pomyśli. Świata to nie zmieni. Wystarczy, że jest dyskretny.
- A ty zapewne jesteś dyskretny.
- A słyszałaś, żebym jakieś laski bzykał? - zapytał.
- No nie...
- Zresztą, ciebie to pewnie i tak nie kręci. Nie ma co ciągnąć tematu...
... tym bardziej, że zbliżaliśmy się do szkoły. Po przekroczeniu jej murów nie potrafiłam zostawić za sobą rozmowy z Kubą. Wciąż siedziała mi z tyłu głowy i natrętnie wracała. To był chyba ten moment, kiedy na prawdę zaczęło do mnie docierać, że ostry seks to coś czego pragnę. Przez cały czas byłam nieobecna. Czułam jakby ta rozmowa zmieniła mój sposób myślenia. To jak patrzę na siebie samą.
Następnego dnia szłam do szkoły tą samą drogą co ostatnio. Szłam bardzo powoli, jakby nie spieszyło mi się do szkoły. W końcu poczułam rękę na swoim ramieniu.
- Cześć mała. - usłyszałam znajomy głos.
Następna bardzo wciągająca historia.
OdpowiedzUsuń